Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

*JUNGKOOK POV*

- Jiminnie, obiad! - krzyknąłem stawiając talerze na stole - Chodź bo nie pójdziemy popływać - zaśmiałem się i po chwili chłopak znalazł się już w kuchni siadając przy stole.

- Mmm jak pachnie - zamruczał i od razu wziął się za jedzenie skomlając na co parsknąłem rozczulony śmiechem.

- Smacznego, kotku - uśmiechnąłem się i usiadłem naprzeciw niego zaraz samemu zaczynając jeść. Miałem zamiar mu powiedzieć coś ważnego jednak sam nie wiedziałem czy byłoby to odpowiednie...

- Wszystko w porządku? - przeniosłem wzrok na chłopca - Wyglądasz na zmartwionego... Boli cię głowa albo brzuch? - szepnął i zaraz był obok mnie  - Może jednak zostaniemy?

- Oh, kochanie - pokręciłem głową - Nic mi nie jest naprawdę. A poza tym sam chcę iść się pokąpać w morzu, więc idziemy ale naprawdę musisz najpierw zjeść

- No dobrze - uśmiechnął się i wrócił do jedzenia podskakując na krześle.

*GODZINĘ PÓŹNIEJ*

Od trzydziestu minut staliśmy na piasku bo jednak Jimin bał się wejść do wody mimo, że go przekonywałem wiele razy o tym, że będę go trzymał i nie stanie mu się krzywda. Poza tym sam chciał tu przyjść a teraz nie chce wejść do wody! Naprawdę nie sądziłem, że będzie tak ciężko zmusić go do wody szczególnie, że sam tego chciał.

- Kotek - jęknąłem obejmując go w pasie - Już ci mówiłem, że wejdę z tobą. A poza tym nikogo tu nie ma, więc nie musisz się martwić o nic - westchnąłem kołysząc delikatnie nami 

- Ale co jak utonę? - jęknął - Albo odpłynę za daleko i się zgubię? - przymknąłem na moment oczy i wziąłem głęboki wdech. Wziąłem go na ręce i razem z nim wbiegłem do wody dość głęboko. Teraz na pewno mi nie ucieknie i nie będzie próbował się wykręcić.

- JUNGKOOK! - po chwili wydarł się chyba dopiero łapiąc co właściwie się stało. Oplótł mnie nogami w pasie i objął moją szyję rękoma nie puszczając się - Masz mnie ta trzymać i wrócić na brzeg. Na piasek. Tam jest najbezpieczniej!

- Sam chciałeś iść do wody, więc teraz proszę cię nie wykręcaj się i bądź w takiej pozycji jakiej jesteś - wymruczałem - A poza tym nie jest ci przyjemnie?

- Może troszkę - wydął wargę luzując swój uścisk. Sam nawet nie wiedziałem kiedy zaczął mnie on dusić. Nawet nie ma tyle siły w sobie bo nawet nic nie poczułem.

- Muszę powiedzieć ci coś ważnego - zagryzłem delikatnie wargę patrząc mu w oczy. Po chwili jednak zrezygnowałem z tego planu i przymknąłem oczy. 

- No powiedz mi - jęknął uderzając mnie w ramie - Martwię się... bardzo się martwię 

- Kocham cię - wyszeptałem zaciskając usta w wąską linie.


**** 

A co tam zrobię polsat, buuuuzi♥  
Ogólnie to piszę ten rozdział dość szybko bo zaraz wychodzę na kebaba z bff.
Mam nadzieję, że się podoba i zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania.
Kocham was, bbb mocno♥

OH I JESZCZE PYTANIE CZY JEDZIE KTOŚ NA BURN THE STAGE?! JAKIE MIASTO I DATA ORAZ GODZINA

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro