„cholerny las..."
********************
— Erwin stawaj, już ranoo - leniwie wstałem i spojrzałem na Grzesia.
— już rano? Chyba sobie usnąłem... - przetarłem zmęczone oczy.
No chyba napewno zasnąłem jak mnie budzi.
— czemu mnie nie obudziłeś jak przyjechałeś z pracy? - popatrzyłem się na Grzesia, który usiadł obok mnie.
— Bo skończyłem bardzo późno i nie chciałem cię budzić, bo nie wiedziałem kiedy poszedłeś spać, a ja też byłem zmęczony. - sięgnął po pilot od telewizora, który leżał na stoliku. — Oglądamy coś? - zapytał po czym się lekko uśmiechnął.
— Czemu by nie. - wzruszyłem ramionami.
Po kilku godzin oglądania z Grzesiem, niestety musiał już się zbierać do pracy.
********************
Znów przez kilka godzin siedziałem lub chodziłem po całym mieszkaniu starszego, wkońcu moje ADHD nie wytrzymało w tym cholernym domu i wyszedłem na zewnątrz, nie wiem co mnie pokusiło ale poszedłem w stronę lasu.
Bez wahania szedłem dalej, dalej i dalej. Jakby ktoś mnie wołał.
Nagle usłyszałem dziwny dźwięk za mną, zatrzymałem się i obruciłem się w tą stronę.
— Halo? - Zawołałem nie chętnie, mając nadzieję że to jakiś zając.
Znów usłyszałem kolejny dźwięk, obróciłem się gwałtowanie i zobaczyłem jakieś dwie żółte plamy, które wyglądały jak oczy.
Ze strachu zacząłem ostrożnie i powoli cofać się. Ale niechcący nadepnąłem na gałązke. Hałas, który z siebie wydała, zacząłem bardziej słyszeć te straszne dźwięki i widzieć więcej plam ale tym razem były czerwone.
Zacząłem biegnąc przed siebie, nie zwracałem już uwagi na te wszystkie straszne rzeczy, chciałem tylko wrócić do domu, do Grzesia.
********************
Gdy już byłem daleko od tego miejsca, niefortunie się wywróciłem na kałuże, przez co zacząłem czuć straszne pieczenie na moich dłoniach, nogach i twarzy ale zbytnio nie zwracałem uwagi na ból, przez to co się właśnie stało w tym cholernym lesie.
Po kilku minutach, które były dla mnie jak wiecznością, wróciłem do mieszkania bruneta.
Szybkim ruchem, wszedłem do środka, wziąłem jakiś koc i usiadłem na kanapie przykrywając się prawie całym kocem i czekając na Grzesia, który wróci z pracy.
Nigdy w życiu nie chciałem, żeby w tej chwili był przy mnie brunet, żeby mnie przytulił i powiedział że to tylko jabany koszmar, który jest strasznie realny.
Przez myśli, które miałem w głowie zacząłem szlochać i modląc się, żeby to piekło się już skończyło.
Już bez sił przez płacz zasnąłem.
——————————
Chodząc po korytarzu, usłyszałem rozmowy za uchylonymi drzwiami, skradając się po cichu, wychyliłem się lekko żeby zobaczyć kto i o czym rozmawiają.
— Carbo wiesz, że jest to wyjątkowy dzień dla naszego kochanego Erwinka, więc proszę cię. - Poinformował David.
— Wiem Davidku ale muszę mu to powiedzieć, bo inaczej nie bedzie zadowolony. - Powiedział smutno.
Ciekawość była silna ode mnie, więc wszedłem do środka.
— Co powiedzieć? - stanąłem przed nimi i widąc zdziwienie i strach w oczach Carbo.
——————————
— Erwin, Erwin wstawaj.. - wstałem i spojrzałem się na osobę, która mnie obudziła.
Szybkim ruchem przytuliłem wyższego.
— Boże dziękuję że już jesteś.. - powiedziałem z drżącym głosem i chowając twarz w jego zagłębieniu szyji.
— No jestem, a co miało się stać ze mną? - Spytał z dziwieniem jakby nie wiedział o co mi chodzi.
— Coś się stało? - Zapytał zamartwiony.
— Tak, tak strasznie boję się tego, proszę Grzesiu nie idź już do pracy weź sobie jakiś urlop błagam! - mówiąc to zacząłem szlochać.
— Ej nie płacz, już wszytko dobrze. - przychylił się trochę i przytulił mnie do siebie jeszcze bardziej. — Proszę przestań już płakać, będzie dobrze, jestem tu. - zaczął mną kołysać na boki, przez co czułem się już bezpieczniej.
Już nie chce tego znów zobaczyć ani usłyszeć.
Brązowooki usiadł razem ze mną na kanapie i dalej mnie uspakajał. Już czując się lepiej, położyłem swoją głowę o klateke piersiową bruneta, nie mając już sił zasnąłem w obięcjach Gregorego i modląc się o lepsze jutro.
********************
Za wszystkie błędy przeprasza!
No coż 595 słów :)
Nie postarałem się heh
Ale to przez wakacje, życie prywatne, małe chęci i mało motywacji do pisania.
Ale dowiedziałem się że sarny wydają dźwięk i to był taki dla mnie szok i taki trochę strach więc postanowiłem te moje reakcje napisać XD
I pytanie mam do was czy wam też wattpad się psuje?? No czyli coś piszecie i nagle cię wywala na stronę główną i wracasz do pisania ale niestety nie masz połowy tego co napisałeś i musicie to samo jeszcze razy napisać?? Bo ja tak mam i to zbyt często i mnie to wkurza ://
Żyzczę Miłego dnia/popołudnia/wieczoru!! ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro