Postanowiłam zostać na noc u Asi, bo po pierwsze: jestem zbyt leniwa, żeby wracać do Floriana, po drugie: chciałyśmy wreszcie porządnie pogadać. Brunetka stwierdziła, że w przyszłym roku spróbuje się dostać na jakąś uczelnie. Ja przez to wszystko co dzieje się wokół mnie trochę bardzo zaniedbałam moje studia. Będę musiała się wziąść do pracy...

Przegadałyśmy całą noc, a nad ranem położyłyśmy się spać. Około godziny dwunastej, czyli dla mnie zdecydowanie za wcześnie, zaczął dzwonić mój telefon. Nie otwierając oczu znalazłam urządzenie i na oślep odebrałam.

-Halo- powiedziałam, marząc jedynie o tym, aby natręt z drugiej strony się rozłączył i pozwolił mi dalej spać.

-Esti... ja chciałem z tobą pogadać.- wystarczyło to jedno zdanie, abym stanęła na równe nogi całkowicie rozbudzona.

-Jaa...ja...- nie wiedziałam co powiedzieć. Czemu? W planie miało być, że w ogóle nie odbiorę.

-To wtedy z moją mamą... chciałbym ci to jakoś wytłumaczyć, ale sam nie do końca wiem...

-Słuchaj no gościu. Najpjerw twoja matka wydziera się na moją przyjciółkę, bo ma ze sobą jakieś psycjiczne problemy jak widać, a teraz ty dzwonisz do niej i próbujesz jej to wyjaśniać przez telefon, zamiast ją zaprosić na jakoś koszmarnie romantyczną randkę.- nie mam pojęcia skąd przy mnie znalazła się Aśka, ale uratowała sytuacje.

-Niby jak mam ją gdzieś zaprosić skoro mam złamaną nogę i rękę?- moja kochana przyjaciółka włączyła głośnik.

-Użyj mózgu serio nie boli i radze ci posłuchać mojej rady. Niech twoja matka odpierwiastkuje się od Estere, bo jak jej i tobie przypadabole do kwadratu to wam zęby poza nawias wyjdą. Jak wymyślisz jakiś przereklamowany romantyczny pomysł na randkę to napisz SMSa do Estery. Nara.- Asia nie dając Jankowi czasu na dopowiedzenie czegokolwiek, rozłączyła się i obie zaczęłyśmy się zwijać ze śmiechu.

Hejka Kryształki! Rozdział miał być w weekend, ale byłam na Światłku Betlejemskim i nie zdążyłam. Dzisiaj będzie jeszcze jeden. 💙💙💙