Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Estera

Od razu po tym jak wyszłam z sali Janka, pobiegłam do gabinetu lekarza, który w tej chwili miał dyżur. Chciałam biec szybko, ale ze względu na to, że od ośmiu dni śpię na malutkim szpitalnyn krzesełku obok lóżka Janka, mój "bieg" było to coś w stylu marszu.

-Panie doktorze! Obudził się!- weszłam do gabinetu lekarza bez zbędnego pukania, więc lekarz na początku rzucił mi spojrzenie mówiące "kultury w domu nie nauczyli", a następnie szybko wstał i wyszedł idąc dość szybkim krokiem, dlatego ledwo mu dorównywałam. Mama Janka, którą poznałam, ponieważ po "wypadku" przyjechała do syna, mówiła, żebym wracała na noc do domu, ale ja wolałam siedzieć przy nim cały czas, więc wsumie od ośmiu dni nie wyszłam ze szpitala. Noo tylko pierwszego dnia wyszłam, żeby złożyć zeznanie na policji. Aśka bardzo mi pomogła, policjanci powiedzieli, że dpstaniemy tylko karę grzywny za wszystko co wiedziałyśmy, robiłyśmy i tak dalej, ponieważ będziemy musieli im pomóc. Na razie pomaga im tylko Aśka, a ja siedzę w szpitalu. Jeszcze cztery miesiące temu nie pomyślałabym, że mogłabym się tak poświęcić dla jakiegokolwiek chłopaka, a tu proszę. Kiedy weszliśmy na salę, lekarz wyjaśnił ogólnie co się stało Jasiowi, następnie go zbadał i tyle go widzieliśmy. Miał już wychodzić, kiedy jeszcze na chwilę odwrócił się w naszą stronę

-Ma pan cudowną dziewczynę, odkąd pana przywieźli ani razu nie opuściła szpital. Cały czas tu obok pana siedziała.- powiedział, a ja popatrzyłam na Jasia, który również patrzył na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczkami.

-Siedziałaś tu osiem dni?- spytał zdziwiony

-Tak.- odpowiedziałam któtko i spuściłam wzrok.

-Czemu?

-Bo cię kocham?- odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie i delikatnie musnęłam jego usta.

Hejka Nutki! Sorry, że wczoraj nie było rozdziału, ale się nie wyrobiłam 😢😢😢 wybaczycie???

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro