Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Puść ją, skurwysynu!"- Rozdział 39

Ellie's pov

-Co ty powiedziałaś? - zapytał zszokowany blondyn.

- Prześpij się ze mną - powtórzyłam.

- Żartujesz, prawda? Ellie, nie wiem co się stało, ale jesteś teraz pod wpływem emocji i jutro uświadomisz sobie jakie to było głupie - powiedział chłopak i objął mnie ramieniem.

- Ughh masz racje, ale po prostu chcę zapomnieć o tym wszystkim. Myślałam, że jestem zakochana w Luke'u, ale powoli zaczynam w to wątpić. To wszystko nie ma sensu. Mogę jedynie liczyć na Calum'a z całej tej czwórki - powiedziałam wzdychając.

- Chciałaś zapomnieć o swoich uczuciach do Luke'a, dlatego chciałaś uprawiać seks ze mną?

- Umm tak, wiem, że to było głupie - powiedziałam zawstydzona.

- Spoko, rozumiem - zaśmiał się. -  A teraz może skorzystajmy z tego, że jesteśmy na imprezie i po prostu schlejmy się w trzy dupy, co? - zapytał rozbawiony.

- Tak, myślę, że to dobry pomysł - zaśmiałam się i wypiłam całą zawartość drinka Jason'a, po czym od razu się skrzywiłam.

- Czyli już zaczynamy? - zapytał śmiecjąc się. Skinęłam głową i uśmiechnęłam się najszerzej jak umiałam. - Proszę dwa najmocniejsze drinki jakie macie! - krzyknął blondyn do barmana.

3 godziny później...

- A wtedy ja mówię do niej zluzuj stringi, mała - Jason właśnie opowiadał mi historię, jak jedna laska zwymiotowała na niego w klubie. Zaśmiałam się i kazałam kontynuować.

- Hej księżniczko, zatańczymy? - usłyszałam nieznajomy głos za mną. Szybko się odwróciłam, a przede mną stał przystojny brunet. Okej on był na prawdę w chuj przystojny. Przejechałam wzrokiem jego ciało, a chłopak się zaśmiał.

- Jestem Daniel - przedstawił się.

- Ellie - podałam rękę brunetowi. - Nie masz nic przeciwko, że na chwilę zniknę, prawda? - zapytałam Jason'a.

- Jasne, idź - powiedział z uśmiechem. - Tylko się zabezpieczajcie, dzieci! - krzyknął, a Daniel zaśmiał się. Wstałam chwiejnym krokiem i podeszłam do bruneta. Chłopak złapał mnie w talii i poprowadził do miejsca, gdzie wszyscy tańczyli. Przycisnął mnie mocno do siebie, a ja mogłam wyczuć jego erekcję ocierającą się o mój brzuch. W normalnej sytuacji pewnie byłabym czerwona jak burak, ale teraz tylko uśmiechnęłam się zwycięsko i obróciłam się tyłem do chłopaka. Moje plecy były przyciśnięte do klatki piersiowej chłopaka, a ja zaczęłam uwodzicielsko kołysać moimi biodrami. Brunet syknął, a ja poczułam jak składa mokre pocałunki na mojej szyi. Obróciłam się przodem do chłopaka i przycisnęłam mocno swoje krocze do jego.

- Prze-przestań, bo nie wytrzymam - jęknął chłopak. Nie wiem co się ze mną działo, sama siebie nie poznawałam. To chyba przez alkohol płynący w moich żyłach, jutro rano będzie kac - pomyślałam. Chłopak podniósł mnie gwałtownie do góry, a ja instynktownie objęłam jego biodra nogami. Chłopak położył rękę na moich piersiach i zaczął je ugniatać przez bluzkę, po chwili poczułam jego dłonie na moim brzuchu.

- Zabawimy się - szepnął. A wtedy ja jakby oprzytomniałam i popatrzyłam na chłopaka ze strachem w oczach. Daniel uśmiechnął się tajemniczo i zaczął iść w stronę toalet. Wiedziałam co chcę zrobić, dlatego zaczęłam mu się wyrywać i krzyczeć żeby mnie puścił, jednak on nie reagował i tylko się śmiał.

- Puść mnie, słyszałeś?! - krzyczałam.

- Sama tego chciałaś, suko - powiedział.

- Zostaw mnie, popierdolcu - krzyknęłam jednak on tylko zakrył mi ręką usta. Szarpałam się coraz mocniej, ale chłopak był za silny.

- Puść ją, skurwysynu! - usłyszałam głos, którego najmniej spodziewałam się w tamtym momencie. Brunet zaśmiał się i szedł dalej trzymając mnie mocniej niż przedtem. - Powiedziałem kurwa puść ją - stanął przed nim Luke.

- Bo co mi zrobisz? - zapytał ze śmiechem Daniel. Szybko tego pożałował, bo Luke mocno uderzył go w szczękę. Chłopak puścił mnie, przez co spadłam na ziemię, a ja szybko wstałam i nie myśląc wtuliłam się w Luke'a.

- Nic ci nie zrobił? - zapytał?

- N-nie, ale on chciał.. - urwałam.

- Wiem, co chciał - powiedział. - Jeszcze raz jej dotkniesz, a strzelę ci kulke w łeb, zrozumiano?! - krzyknął do bruneta, który właśnie się podnosił. Spojrzał na niego z przerażeniem i zmrużył oczy.

- Luke? - zapytał cofając się do tyłu.

- Tak, kurwa. Luke we własnej osobie Hemmings. Jeszcze jakieś pytania, sukinsynie? - zapytał obojętnie ze zwycięskim uśmiechem. Chłopak tylko pobiegł w przeciwnym kierunku, nawet się za siebie nie oglądając.

- Dziękuję - powiedziałam.

- Ellie, nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać? - zapytał cicho.

- Tak, powinniśmy - westchnęłam.

- Przepraszam za mój wybuch i za to, że przyprowadziłem wtedy tą dziwkę. Zachowałem się jak ostatni chuj, bo byłaś w pokoju obok - powiedział patrząc mi w oczy.

- Tak, ja też cię przepraszam. Przepraszam za pocałunek z Jason'em - szepnęłam. Poczułam jak ciało chłopaka się spina.

- Dlaczego mnie za to przepraszasz? Jeżeli jesteś z nim szczęśliwa to..

- Zrobiłam to żebyś był zazdrosny, okej? - przerwałam mu wyrzucając to z siebie.

- Na prawdę? - zapytał podnosząc mój podbrudek. Skinęłam głową, a chłopak się uśmiechnał. - No to ci się udało - szepnął, a ja cicho się zaśmiałam.

- Wiesz, że specjalnie całowałem się z tą dziewczyną na twoich oczach, żebyś to ty była teraz zazdrosna? Wiem, że to było głupie, bo nie masz powodu żeby być zazdrosna, ale.. - mówił zakłopotany.

- Byłam zazdrosna, Luke - znowu mu przerwałam. Blondyn uśmiechnął się i mocno mnie przytulił.

- Przestańmy zachowaywać się jak dzieci i może zostańmy...umm - chciałam mu powiedzieć, że chcę być jego, że chcę aby on był mój, ale wiem, że nie mogłam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Luke popatrzył na mnie marszcząc brwi, a ja spuściłam wzrok.

- Przyjaciółmi - powiedział. - Zostańmy przyjaciółmi.

- T-tak, myślę, że to dobry pomysł - odpowiedziałam że sztucznym uśmiechem.
--------------------------------------------
Jeżeli podobał ci się rozdział zostaw po sobie ślad<33

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro