"Oni wyglądają jak z jakiegoś filmu o bogach seksu!" - Rozdział 3
Rano wchodząc do szkoły miałam nadzieję, że nie spotkam Luke'a. Szkoła była duża, a w dzisiejszym dniu nie miałam żadnych lekcji z chłopakiem, dlatego jeśli się postaram to może uda mi się uniknąć dzisiejszego spotkania z blondynem. Nie chciałam go widzieć. Nie wiedziałam czego po nim się spodziewać, dlatego po prostu wolałam go nie spotkać.
Pierwsze lekcje upłynęły bardzo szybko i przyszedł czas na najdłuższa przerwę, dlatego udałam się na stołówkę w celu zjedzenia mojego lunch'u. Hemmings'a nie widziałam dzisiaj cały dzień, więc sądzę, że nie przyszedł dzisiaj do szkoły. Mam szczęście - pomyślałam.
W stołówce zajęłam miejsce przy stoliku i zaczęłam jeść moją ulubioną czekoladową babeczkę. Gdy zobaczyłam Zoe, Taylor'a i Matt'a szeroko się uśmiechnęłam i podążyłam w ich kierunku.
- Gdzie ty byłaś cały dzień Muss?!! - krzyknął Matt zwracając na siebie uwagę większości osób.
-Zamknij się idioto, gdzie jest w ogóle Mia? - zapytałam przyjaciół zauważając, że dziewczyny z nimi nie ma i wystawiłam język do Matta, który w odpowiedzi pokazał mi środkowego palca. Zaśmiałam się i cmoknęłam w powietrzu w kierunku Matta. Chłopak uśmiechnął się i udał, że chowa całusa do kieszeni.
-Mia wyjechała na kilka dni z rodzicami do ciotki - odpowiedziała Zoe z grymasem na twarzy. Zoe nie lubiła, gdy Mia nie pojawiała się w szkole, bo musiała wtedy spędzać czas na lekcjach z tym idiotą Matt'em i Taylor'a, który od kiedy pamiętam się w niej kocha. Wszyscy oczywiście się kochamy i traktujemy jak rodzinę, ale uwierzcie, że przetrwać cały dzień z Matt'em i Taylor'a to naprawdę niezły wyczyn. Ja niestety nie mogę im towarzyszyć na wszystkich lekcjach, ponieważ mamy razem tylko biologię, w-f i wychowanie do życia w rodzinie.
- Słuchajcie pomyślałem, że może urwalibyśmy się z ostatnich dwóch lekcji i poszli do mnie zamówić jakąś pizze i oglądnąć jakiś film. Moi rodzice wyjechali, a wiecie jak rzadko to się zdarza, więc uważam, że trzeba to wykorzystać - oznajmił Taylor szczerząc się.
-Taaaak! W końcu impreza z moimi laskami! - powiedział energicznie Matt przytulając mnie i Zoe. Tyler popatrzył znacząco na przyjaciela, jakby chcąc mu przypomnieć, że też tutaj jest.
-A no i z tym pedałem - dodał Matt śmiejąc się.
- Oh zamknij się Walker - odpowiedział Taylor przewracając oczami.
Matt nienawidzi kiedy mówi do niego po nazwisku, dlatego słysząc to odwrócił się plecami do przyjaciela i udawał obrażonego.
- Hola hola chłopaki spokojnie! Ellie pogódźmy te dwie księżniczki, bo jeszcze przez nich nie zjemy obiecanej pizzy! - powiedziała ze śmiechem Zoe.
Wszyscy roześmialiśmy się i z uśmiechem na twarzy poszliśmy w stronę wyjścia, ponieważ tak jak Taylor wspominał urywamy się z ostatnich lekcji. Mama nie lubi kiedy opuszczam lekcje, ale robię to bardzo rzadko więc myślę, że nie będzie miała mi tego za złe.
Wychodząc z budynku wszyscy zauważyliśmy na parkingu 3 sportowe Lamborghini, które wyglądały na bardzo drogie i niebezpieczne (i z pewnością takie były). W tym samym czasie popatrzyliśmy się na siebie zastanawiając się do kogo one mogą należeć, bo na pewno nie do uczniów naszej szkoły. Podchodząc bliżej już wiedziałam do kogo należą samochody. Hemmings- powiedziałam na głos. Przyjaciele popatrzyli na mnie pytająco, a ja poczułam, że moje nogi robią się jak z waty, kiedy zauważyłam Luke'a opierającego się o maskę Lamborghini. Czarne spodnie opinające jego szczupłe, a równocześnie wysportowane nogi, biała, obcisła koszulka opinająca jego wyraźne mięśnie brzucha i czarna skórzana kurtka zarzucona przez ramię. Zorientowałam się dopiero po chwili, że stoję w miejscu i patrzę na chłopaka w szoku dopiero, gdy zauważyłam na twarzy chłopaka cwaniacki uśmiech.
- O mój słodki Boże! Przecież oni wyglądają jak z jakiegoś filmu o bogach seksu! - krzyknęła szepcąc tak, aby Hemmings ze swoimi przyjaciółmi tego nie usłyszeli.
Głośno przełknęłam ślinę i dałam znać Zoe, że idziemy tak jak zaplanowaliśmy do domu Taylor'a. Kiedy ruszyliśmy przed siebie, a ja oderwałam wzrok od blondyna idąc pewnym siebie krokiem poczułam, że któryś z tych idiotów klepnął mnie w tyłek. Oczywiście kiedy się odwróciłam za mną stał nikt inny jak pieprzony Luke Hemmings. Uśmiechnęłam się sztucznie i bez słowa uderzyłam chłopaka w policzek, który już po chwili przybrał czerwoną barwę. Chłopak nawet nie mrugnął, tak jakby się tego spodziewał lub był przyzwyczajony do bólu. Kiedy odwróciłam się w stronę moich przyjaciół, którzy stali i tylko patrzyli na tą sytuację zauważyłam zszokowanych kumpli Luke'a, którzy stali za nim, tak jakby bali się cokolwiek powiedzieć. Zdenerwowana na chłopaka i poirytowana całą sytuacją dołączyłam do Zoe, Matt'a i Taylor'a, którzy patrzyli na mnie tak jakby widzieli mnie pierwszy raz w życiu poczułam silne szarpnięcie za ramię. I zgadnijcie kto to był. Oczywiście ten dupek Hemmings.
--------------------------------------------------------------------------------------
W tym rozdziale trochę mniej Luke'a, a więcej Ellie i jej przyjaciół, ale już w następnych rozdziałach pojawi się więcej scen z chłopakiem. Mam nadzieję, że przeczytacie. Dziękuję:)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro