Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"On nie jest tego wart" - Rozdział 16

Calum i ja weszliśmy do pokoju obok gdzie znajdował się: Michael, Ashton, Zoe (nie wiem skąd ona się tutaj wzięła), nieznany mi blondyn i typowa plastikowa ździra. Dziewczyna miała na sobię krótką, obcisłą sukienkę, która odkrywała większość jej ciała. Zoe nagle wstała ze swojego miejsca i wyszła mówiąc mi, że musi skorzystać z toalety. Michael siedział na łóżku rozmawiając z kimś przez telefon natomiast chłopak, którego jeszcze nie znam stał przy oknie i rozmawiał z Ashton'em. Nagle do pokoju wszedł Hemmings z kolejną blond szmatą. Czy wszystkie dziewczyny tutaj tak wyglądają?! Kiedy mnie zauważył ścisnął dziewczynę za pośladki i uśmiechnął się jak typowy dupek.

- No to jak, gramy?! - krzyknął Calum. Wszyscy skineli głową i zajeli swoje miejsca. Michael wyszedł z pokoju mówiąc do wszystkich, że za chwilę wróci i żebyśmy zaczęli bez niego.

- My to się chyba jeszcze nie znamy. Jestem Jason - szepnął mi na ucho chłopak.

- Hej jestem Ellie - powiedziałam do chłopaka. Muszę przyznać, że chłopak był niesamowicie przystojny. Blond włosy postawione do góry, idealna cera, pełne usta i hipnotyzujące oczy. Blondyn uśmiechnął się i zapytał czy może zająć miejsce koło mnie. Oczywiście zgodziłam się. Blondyn usiadł tuż za mną i oparł mnie o swoją klatkę piersiową. Czułam się z tym bardzo niezręcznie, ponieważ Jason'a znałam zaledwie 2 minuty, ale po krótkiej rozmowie z chłopakiem uznałam, że jest bardzo miły. Kiedy Calum chciał zacząć grę, wstałam i powiedziałam wszystkim, że za chwilę wrócę tylko sprawdzę co się dzieje z Zoe, ponieważ od dłuższego czasu nie wraca z toalety. Wyszłam z pokoju i skierowałam się prosto do łazienki. W damskiej toalecie nikogo nie było, ale usłyszałam jakieś dziwne odgłosy z męskiej toalety, dlatego postanowiłam do niej wejść. Tego co zobaczyłam nie spodziewałabym się nawet w snach. Odebrało mi mowę, stałam jak sparaliżowana.

- To nie tak jak myślisz...Ellie... ja nie...naprawdę musisz mnie wysłuchać! - krzyknął błagalnie Michael zapinając spodnie.

- Ellie? Co ty tu.....o mój boże - powiedziała Zoe szukając swojej bielizny. Nie mogłam, po prostu nie mogłam w to uwierzyć! Nie wiedziałam co powiedzieć, dlatego wyszłam trzaskając drzwiami. Nigdy bym się nie spodziewała, że wchodząc do łazienki zobaczę Zoe, która właśnie pieprzy się z Michael'em. Przecież obiecał...obiecał, że kończy z takim życiem. Myślałam, że może jest dla nas jakaś szansa, ale jak zwykle wyszło jeszcze gorzej niż mogło by się wydawać. A Zoe? Nie mogę w to uwierzyć, że mi to zrobiła. Dlazego akurat z nim? Jest tyle chłopaków na około, a ona akurat musiała wybrać jego. Nawet nie wiem kiedy łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Nagle poczułam jak ktoś łapię mnie w talii. To był Jason.

- Nie wiem, dlaczego płaczesz, ale on nie jest tego wart - powiedział chłopak. Nie wiedziałam skąd blondyn może wiedzieć, że chodzi o chłopaka, ale w tamtej chwili mnie to nie obchodziło. Po prostu wtuliłam się w tors chłopaka, i mimo że nie znałam go długo to czułam, że mogę mu zaufać. - Teraz po prostu uśmiechnij się, cycki do przodu i idziemy. Nie pozwolę ci zmarnować tak dobrej imprezy przez jakiegoś dupka. No zgódź się Ellie...- powiedział błagalnie Jason.

- No sama niewiem...może lepiej będzie jak wrócę do domu - powiedziałam cicho. W tej chwili nie marzyłam o niczym innym jak o wróceniu do domu i wypłakaniu się w moim łóżku.

- Słyszałaś? Kimkolwiek on jest...ON NIE JEST TEGO WART - powiedział powoli. - Nie jest nikim wartościowym, bo spowodował u ciebie łzy. Udowodnij sama sobie, że jesteś silna i dasz radę. A ja i inni pomożemy ci zapomnieć przez świetną zabawę, któa rad dopiero się zaczyna. Gra w butelkę to bardzo dobry pomysł na rozluźnienie i na pewno poprawi ci humor. Od tej chwili liczysz sie tylko ty i dobra zabawa, rozumiesz? - powiedział chłopak z uśmiechem.

- Dziękuję - odpowiedziałam i skinęłam głową na znak, że możemy wracać do pokoju, gdzie mieliśmy rozpocząc grę. Jason miał rację. Nie pozwolę, aby Michael i Zoe zepsuli mi wieczór. Kiedy weszliśmy z chłopakiem do pokoju nie mogłam uwierzyć własym oczom. Calum siedział na ziemi w samych bokserkach, te dwie ździry leżały na podłodze w samej bieliźnie, a Luke i Ashton palili skręta.

- Co tutaj się odpierdoliło?! I dlaczego te laski leżą prawie nagie na podłodze? One w ogóle żyją? - krzyknął rozbawiony Jason.

- One śpią. Tak się schlały, że nie wytrzymały - odpowiedział Calum śmiejąc się. - Nie wiem jak wy, ale ja mam ochotę jeszcze na jedną rundkę. Więc gramy w piątkę.

- Pójdę jeszcze po jakąś laskę, bo Muss chyba będzie się czuć nieswojo w naszym towarzystwie jako jedyna dziewczyna - powiedział chasmko Ashton.

- Dobra idź, a my już zaczynamy - krzyknął Calum szczerząc się. Chłopak zakręcił butelką i oczywiście....padło na mnie.

- Hm... - chłopak udawał, że się zastanawia. - Pocałuj Hemmings'a.

- Że co?! - krzyknęłam. Calum roześmiał się i powiedział, że muszę to zrobić, bo takie są zasady, a Luke popatrzył się na mnie i oblizał dolną wargę po czym przygryzł ją powodując na mojej skórze gęsią skórkę. Powoli zbliżyłam się do Luke, a gdy on wplątał rękę w moje włosy drugą ręką pociągnął mnie na swoje kolana tak, że teraz siedziałam na okrakiem na chłopaku. Popatrzył się głęboko w moje oczy i mocno wpił się w moje usta. Ścisnął mocno moje pośladki nie zważając na obecność innych, a gdy z moich ust wydostał się cichy jęk chłopak wykorzystał chwilę i wsunął swój język. Nagle do pokoju wszedł Ashton z...Zoe. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro