" Nie mogę sobie tego wybaczyć"- Rozdział 51
BARDZO WAŻNA NOTKA NA DOLE!
Luke's pov
- A co jak mi nie uwierzy? Nawet nie chce wiedzieć co teraz musi czuć - mówiłem spanikowany stojąc przed drzwiami Ellie.
- Przecież masz nagranie - powiedział jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. - To nie twoja wina, Luke. Nie chciałeś tego - pocieszał mnie przyjaciel.
- Dzięki, że tu jesteś - poczochrałem go po włosach.
- Kurwa, stary! Wiesz ile ja to układałem?! Jesteś niemożliwy - westchnął poprawiając swoje włosy w szybie. Zaśmiałem się i wziąłem głęboki wdech. Zapukałem w drzwi, a już po chwili usłyszałem kroki po drugiej stronie. Drzwi się otworzyły, a przede mną stanęła Ellie. Jej włosy były rozczochrane, oczy spuchnięte, a usta spierzchnięte. W tamtym momencie myślałem tylko o tym jak bardzo pragnąłem posmakować jej ust. Nie chciałem przyjąć do siebie, że jest w takim stanie przeze mnie, niestety wiedziałem, że tak jest. Mimo to dla mnie wyglądała pięknie. Brunetka, gdy tylko mnie zobaczyła od razu chciała zamknąć mi drzwi przed nosem. Na szczęście byłem szybszy i uniemożliwiłem jej to moją ręką. Przyznam może trochę bolało, ale koniecznie musiałem z nią porozmawiać.
- Idź stąd! Wszystko skończone, nie chcę cie widzieć! - krzyczała dziewczyna.
- Proszę cię tylko o kilka minut. Ellie, wysłuchaj mnie - mówiłem błagalnym tonem.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Nie pozwolę ci zniszczyć mnie jeszcze bardziej wciskając kolejną bajeczkę - mówiła, a jej głos drżał. Wiedziałem, że jest bliska płaczu.
- Proszę cię tylko o jedną szansę. Powiem ci to wszystko co musisz wiedzieć i potem zniknę - mówiłem zdesperowany.
- Masz 5 minut - powiedziała oschle i wpuściła mnie do środka. Odetchnąłem z ulgą i poszedłem za dziewczyną do jej pokoju. - Twój czas mija - powiedziała nie spoglądając na mnie, gdy znajdowaliśmy się w jej pokoju.
- To wszystko co widziałaś..to nie tak. Ja nie byłem świadomy tego co robiłem - zacząłem, ale brunetka mi przerwała.
- Bo byłeś tak zalany w trzy dupy? Nie obchodzi mnie czy byłeś tego świadomy czy nie. Zrobiłeś to i to się liczy.
- Posłuchaj mnie. Nie byłem pijany, nic nie brałem. Ktoś mi czegoś dosypał - powiedziałem powoli. Dziewczyna gwałtownie się odwróciła, a w jej oczach widziałem przerażenie i strach. Chciała podejść do mnie, ale w ostatniej chwili cofnęła się i odwróciła wzrok.
- Kłamiesz. Dlaczego ktoś miałby to zrobić? - zapytała.
- Chciał zniszczyć to wszystko co jest między nami - powiedziałem podchodząc do Ellie. Złapałem ją delikatnie za rękę i kontynuowałem. - Dobrze wiedział, że zobaczysz ten filmik na Instagram'ie. Tylko na tym mu zależało. Ta dziewczyna...ona była opłacona, a ja nawet nie pamiętam jak wyglądała. Nie pamiętam nic. Dopiero kiedy zobaczyłem ten filmik zrozumiałem co zrobiłem, ale musisz mi uwierzyć. Ja nie byłem wtedy sobą, rozumiesz? - ścisnąłem jej rękę, a dziewczyna spojrzała na mnie. W jej oczach widziałem jedynie ból. Była tak bardzo zawiedziona moim zachowaniem, a ja w tamtym momencie miałem ochotę pobić samego siebie. - To wszystko było zaplanowane - szepnąłem.
- Kto - zapytała szybko.
- Michael - odpowiedziałem cicho. Nie chciałem żeby wiedziała, ale nie chciałem jej okłamywać.
- Nie wierzę ci - odpowiedziała i usiadła na łóżku. Westchnąłem i wyciągnąłem pendrive'a, na którym było nagranie z klubu.
- Podejrzewałem, że nie będziesz mi wierzyć. Obejrzyj to - podałem jej pendrive'a. - Potem sama zdecydujesz czy kiedykolwiek jeszcze się do mnie odezwiesz. Przepraszam - szepnąłem. Wyszedłem z jej pokoju i zszedłem po schodach do drzwi.
- Zaczekaj - usłyszałem głos za sobą. Odwróciłem się, a dziewczyna schodziła po schodach. - Jeżeli to co zobaczę ma zmienić moje zdanie co do ciebie po tej...sytuacji - przełknęła ślinę. - To chcę obejrzeć to z tobą - dokończyła.
- Dobrze - odpowiedziałem i usiadłem na kanapie. Brunetka usiadła obok mnie zabierając laptopa ze stołu. Już po chwili oglądaliśmy film, po którym miałem nadzieję wszystko się wyjaśni. Co jakiś czas spoglądałem na dziewczynę siedzącą obok mnie i uświadamiałem sobie co tak właściwie robię. Uganiam się za dziewczyną, którą poznałem ledwie kilka tygodni temu. Swoją drogą, której nienawidziłem, którą pragnąłem wykorzystać i zniszczyć. A teraz siedzę tu..w jej domu obok niej prosząc ją o wybaczenie. Kiedy to się stało? Kiedy stała się dla mnie tak ważna? Już nie jestem tym samym Luke'iem Hemmings'em. Członkiem gangu, dupkiem bez uczuć zniszczonym od środka. Dla niektórych to właśnie wtedy byłem kimś. Nie przejmowałem się innymi, miałem to czego zapragnąłem, a wszyscy robili to co chciałem. Bali się mnie. Jednak dla mnie to właśnie wtedy byłem nikim. Teraz jestem szczęśliwy, bo staję się lepszy. A to wszystko dzięki tej jednej dziewczynie, która nawet się nie stara mnie zmieniać. Po prostu jest i to wystarczy. Akceptuję mnie takim jakim jestem, a dzięki temu zmieniam się dla niej i dla siebie. Nawet nie jestem tego świadomy, dopiero teraz to zauważam.
- Dlaczego on to zrobił? - z rozmyśleń wyrywa mnie szept Ellie.
- Rozmawiałem z nim. Uważa, że odebrałem mu ciebie, że zniszczyłem wszystko i to moja wina. Dlatego chciał zniszczyć naszą relację, pragnął, abyś mnie znienawidziła - powiedziałem. - Jak widać udało mu się - szepnąłem wstając i udałem się do drzwi.
- Luke? - zatrzymałem się. - Nie nienawidzę cię. Nie mogłabym - szepnęła, a ja odwróciłem się podchodząc do niej. - To wszystko jest dla mnie bardzo trudne..
- Wiem, Ellie. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Nie chcę mieć nic wspólnego z innymi - powiedziałem patrząc w jej oczy. - Chcę ciebie - szepnąłem kładąc moje dłonie na jej policzkach. - Potrzebuję cię - powiedziałem w jej usta, a następnie delikatnie je musnąłem. Zacząłem powoli całować dziewczynę, a brunetka zatopiła swoją rękę w moich włosach. Ten pocałunek był przepełniony wszystkimi emocjami, które w tej chwili czuliśmy. Był szczery. Najszczerszy jaki można sobie tylko wyobrazić.
- Nie wiem kiedy to się stało - szepnęła dziewczyna, kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Kiedy co się stało? - zapytałem.
- Kiedy stałeś się dla mnie tak ważny - odpowiedziała.
- Ja też tego nie wiem - uśmiechnąłem się. - Czuję to samo i nie chcę cię stracić.
- Też nie chcę cię stracić, Luke.
- Zapraszam cię jutro na oficjalną randkę. Ty i ja. Nikt inny - powiedziałem.
- Brzmi zachęcająco - uśmiechnęła się co odwzajemniłem.
- Czyli się zgadzasz?
- A mam inne wyjście?
- Nie, nie masz - odpowiedziałem szczerząc się. Brunetka uśmiechnęła się i złączyła nasze usta. Czułem jak uczucie pomiędzy nami wzrasta. Jeszcze przed chwilą nasz pocałunek był taki delikatny. Poczułem jak Ellie uśmiecha się przez pocałunek co odwzajemniłem. Podniosłem ją do góry, a po chwili dziewczyna oplotła mnie swoimi nogami. Ścisnąłem jej pośladki na co jęknęła. Poczułem, że w moich spodniach jest coraz ciaśniej, ale nie zamierzałem wtedy zrobić czegoś czego by potem żałowała. Postawiłem ją więc na ziemie i przerwałem nasz pocałunek. Ellie popatrzyła na mnie marszcząc brwi, ale szybko złapała mnie z rękę i pociągnęła w stronę kuchni. Jednym ruchem wszystko zrzuciła na ziemię i podskoczyła siadając na blacie. Rozchyliła swoje nogi, a ja wiedziałem, że w tym momencie mógłbym dojść od samego tego widoku. Pociągnęła mnie za koszulę i wpiła się w moje usta. Byłem zaskoczony jej zachowaniem, ale szybko oddałem pocałunek. Ellie zaczęła odpinać moją koszulę, która już po chwili wylądowała na ziemi. Jak ja uwielbiam tą dziewczynę. Jest taka niewinna, ale kiedy tylko jesteśmy sami pokazuję jaka jest na prawdę. Seksowna, uwodzicielska i nie taka grzeczna jak mogłoby się wydawać. Właśnie to uwielbiałem w niej najbardziej. To, że tylko ja mogłem ją dotykać, całować i słyszeć jej jęki. Nikt inny. Tylko ja. Ellie zaczęła ciągnąc za końcówki moich włosów przez co jęknąłem w jej usta. Usatysfakcjonowana uśmiechnęła się, a moje ręce znalazły się pod jej bluzką na jej idealnych piersiach. Zniecierpliwiona zajęła się moim zamkiem i już po chwili moje spodnie leżały na podłodze.
- Ale, że tak na blacie kuchennym? - zapytałem rozbawiony.
- Nie podoba ci się? - zapytała między pocałunkami.
- Chyba nie muszę nic mówić - odpowiedziałem i spojrzałem w dół na moje bokserki, przez które była widoczna moja spora erekcja. Dziewczyna zachichotała i przejechała ręką po mojej klatce piersiowej.
- Dobra już koniec! Mogę wreszcie wejść do środka?! - usłyszeliśmy znajomy głos na co oderwaliśmy się od siebie, a obok nas zauważyliśmy Calum'a stojącego za oknem. Ellie pisnęła i szybko odpychając mnie od siebie zeszła z blatu poprawiając swoje ubrania i włosy. Zaśmiałem się na ten widok i zacząłem się ubierać. Muszę przyznać byłem wkurwiony. Musiał akurat teraz?! W tym momencie nienawidzę go i jego wspaniałego poczucia czasu. Brunetka podeszła do drzwi i otworzyła je wpuszczając do środka mojego przyjaciela. - Rozumiem, że pogodzeni? - krzyknął z ekscytacją w głosie.
- Calum jak długo tam stałeś? - zapytała Ellie, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Wystarczy ci jak powiem, że nie znałem cię od tej strony? - zapytał rozbawiony ruszając brwiami. Ellie popatrzyła na mnie zawstydzona, a ja tylko uśmiechnąłem się.
- Tylko ja mogę znać ją OD TEJ strony - powiedziałem do Calum'a.
- Jasne - odpowiedział śmiejąc się. - No już, nie stój tak - zwrócił się do dziewczyny. - Chodź no niech cię uściskam. W końcu się pogodziliście! - krzyknął, a Ellie podbiegła do niego i przytuliła chłopaka.
- Dobra tyle tych uścisków - powiedziałem rozdzielając ich.
- Zazdrosny? - uniosła jedną brew.
- Ooh uwierz, że mam powód - odpowiedziałem. - Dobrze wiem, że nie masz na sobie stanika - szepnąłem, a na jej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Słyszałem! - powiedział Calum, na co Ellie uderzyła się w czoło.
- Głupki - zaśmiała się.
- No dobra, a teraz gadaj co masz do jedzenia! - mój przyjaciel podszedł do lodówki otwierając ją.
- Naleśniki? - zapytała dziewczyna.
- Taak!! - krzyknęliśmy razem z Calum'em. Ellie zaśmiała się i zaczęła wyciągać wszystkie potrzebne składniki.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! Jestem bardzo zmęczona, więc rozdział nie do końca mi się udał, ale miałam chwilę czasu, dlatego postanowiłam ją wykorzystać. Piszcie jak wam się podoba! Mam do was również bardzo ważne pytanie. Otóż do końca opowiadania zostało ok. 10 rozdziałów, dlatego CZY CHCIELIBYŚCIE DRUGĄ CZĘŚĆ " My dick is dangerous"? Muszę wiedzieć to wcześniej, a to wszystko tak na prawdę zależy tylko i wyłącznie od was. Dlatego jeśli będzie dość dużo komentarzy na "tak" druga część będzie, jeżeli nie zakończę to opowiadanie za kilka najbliższych tygodni. KOMENTUJCIE I GŁOSUJCIE! KOCHAM WAS I DZIĘKUJE ZA 30K! JESTEŚCIE CUDOWNI<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro