"Masz fajne stringi" - Rozdział 45
Ellie's pov
Właśnie była godzina 17.50, a ja biegałam po całym domu i szukałam wszystkich potrzebnych mi rzeczy na dzisiejszą imprezę nad jeziorem. Matt i Taylor idą dzisiaj na mecz, więc niestety z nami nie jadą, ale Zoe z chęcią się zgodziła, więc bardzo się cieszę. Po spakowaniu wszystkich potrzebnych rzeczy usłyszałam pukanie do drzwi, więc szybko zeszłam do domu i zakładając buty otworzyłam drzwi.
- Hej Ellie - powiedzieli razem Calum i Zoe, po czym mnie przytulili.
- Hej Cal, hej Zoe - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Gotowa? - zapytał chłopak. Skinęłam głową, zabrałam torbę i wyszłam z domu zakluczając drzwi.
- Siemanko Ellie - powiedział Ashton, kiedy wsiadłam do samochodu.
- Cześć laska - powiedziała Mia. Uścisnęłam chłopaka i przyjaciółkę po czym pojechaliśmy w stronę jeziora.
- Ehh długo jeszcze? - zapytała Zoe po 30 minutach jazdy.
- Jeszcze ok. 10 minut - odpowiedział Ashton.
- Rozmawiałeś z Luke'iem? - zapytałam cicho, aby nikt oprócz chłopaka tego nie usłyszał.
- Tak, ale mi nie uwierzył. Powiedziałem mu, że na prawdę ci na nim zależy, że chcesz o was walczyć, że mu wybaczysz, ale on został przy swoim - odpowiedział równie cicho. Nie odpowiedziałam, włączyłam radio i resztę jazdy spędziłam na patrzeniu przez okno. Trudno - pomyślałam. - Jeśli on uważa, że to wszystko co nas łączy nie jest na tyle ważne, żeby chociaż ze mną porozmawiać to teraz zobaczymy kto będzie miał totalnie wywalone - myślałam układając w głowie cały plan.
- Jesteśmy - krzyknął Calum wysiadając z samochodu. Wszyscy poszliśmy za chłopakiem i już po chwili zauważyliśmy mnóstwo ludzi i usłyszeliśmy głośną muzykę. W jeziorze kąpało się kilkadziesiąt osób, dziewczyny chodziły w bikini, chociaż było przed 19.00, ale wiadomo, że robią to tylko ze względu na spojrzenia chłopaków. Westchnęłam i dopiero teraz zauważyłam, że nie ma z nami Jason'a.
- Gdzie jest Jason? - zapytałam.
- Nie zmieścił się z nami, więc pojechał razem z Michael'em i Luke'iem - odpowiedział Ashton. - Widzę ich - krzyknął chłopak wskazując na trzech chłopaków siedzących na trawie z dwoma dziewczynami. Obydwie siedziały im na kolanach, a Jason rozmawiał z jakimś chłopakiem. Myślałam, że wybuchnę kiedy zobaczyłam jak Luke obmacuje tą blondynę, ale postanowiłam, że zachowam kamienną twarz.
- Idźmy się napić - powiedziałam do wszystkich.
- Jestem za! - powiedziała Zoe.
- No to idziemy! - powiedział entuzjastycznie Calum. Już po chwili znaleźliśmy się przed barem.
- Kurwa mać! - krzyknął chłopak, na którego przed chwilą wpadłam, a ten wylał na siebie drinka, którego trzymał w ręce.
- O mój Boże, przepraszam. Nie widziałam cię, na prawdę - zaczęłam przepraszać.
- Uważaj do cholery jak... - mówił za nim nie spojrzał na mnie. Przeleciał mnie szybko wzrokiem i zaraz potem na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Okej wybaczę ci jak napijesz się ze mną drinka - powiedział. - Oczywiście następnego, bo z tego nic nie zostało - dodał, a ja zaśmiałam się.
- Um.. okej, czemu nie - odpowiedziałam z uśmiechem.
- W takim razie co sobie życzysz? - zapytał.
- Zaskocz mnie - powiedziałam ze śmiechem. Chłopak uśmiechnął się i skinął głową. Już po chwili piłam kolorowego drinka, który był bardzo dobry, więc szybko zniknął z mojej szklanki.
- To co, po jeszcze jednym? - zapytał szczerząc się.
- Chętnie - odpowiedziałam. Po 30 minutach czułam jak alkohol płynie w moich żyłach, i mimo że mogłam jeszcze chodzić to postanowiłam już więcej nie pić, aby mieć świadomość tego co robię. - Chodź przedstawię cię moim znajomym - starałam się przekrzyczeć głośną muzykę. Nie czekając na odpowiedź chłopaka pociągnęłam go za sobą i już po chwili znaleźliśmy się przy stoliku, gdzie siedzieli moi przyjaciele.
- Hejka, to jest Nick - zwróciłam na siebie uwagę wszystkich.
- Cześć wszystkim - powiedział chłopak uśmiechając się. Wszyscy przedstawili się i po kilkunastu minutach wszyscy rozmawialiśmy śmiejąc się. Wydaję się, że wszyscy polubili Nick'a, a zwłaszcza chłopaki. Ja również polubiłam Nick'a, mimo że znałam go dopiero około 1 godziny, to tematów do rozmowy nam nie brakowało. Jest bardzo wyluzowany i zabawny. Może powinno mnie zaniepokoić to, że w pewnym momencie chciał mnie pocałować, ale potem obydwoje się z tego śmialiśmy, więc nie miałam powodów do obaw.
- Idziemy na most przed jeziorem? - zapytała Mia. Wszyscy zgodziliśmy się i już po chwili znaleźliśmy się na moście.
- Patrzcie kogo my tu mamy - usłyszałam głos za mną. Szybko wstałam i przytuliłam chłopaka.
- Cieszę się, że cię widzę Jason - powiedziałam. - Chciałabym ci kogoś przedstawić - powiedziałam zupełnie ignorując Luke'a, który stał tuż obok mnie intensywnie się we mnie wpatrując. - To jest Nick - oznajmiłam.
- Siema, Jason - przybili sobie piątkę. - Skąd go znasz? - usłyszałam cichy głos Jason'a.
- Poznałam go niedawno, bo nie chcący wylałam na niego drinka - zaśmiałam się.
- Wydaje się spoko gościem, Calum i Ashton go znają? Cały czas z nim rozmawiają - zauważył.
- Nie, poznałam ich niedawno, ale jak widać chyba się polubili - wyszczerzyłam się.
- Było cału cału? - zaśmiał się.
- Jeszcze nie - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Jeszcze? - podniósł jedną brew. W odpowiedzi jedynie puściłam mu oczko i podeszłam do Nick'a. Dopiero teraz mogłam mu się bliżej przyjrzeć. Miał na sobie czarne spodenki odsłaniające jego szczupłe nogi i umięśnione łydki. Na jednej z nich znajdował się tatuaż smoka. Miał białą obcisłą bluzkę, przez którą prześwitywał wyraźnie umięśniony brzuch i czarny tusz na torsie. Czarne włosy postawione do góry, duże brązowe oczy i pełne usta, które co chwilę zwilżał językiem. Muszę przyznać, był bardzo przystojny. Zarumieniłam się kiedy chłopak zorientował się, że przez dłuższą chwilę skanuję go wzrokiem. Brunet powoli podszedł do mnie łapiąc mnie w talii.
- Czy teraz kiedy przed chwilą rozbierałaś mnie wzrokiem pozwolisz mi na małego buziaka? - szepnął. Zerknęłam na Luke'a, który stał na przeciwko nas udając, że się na nas nie gapi. Widziałam, że nas widzi, jego pięści były mocno zaciśnięte, a szczęka wyraźnie zarysowana. Postanowiłam więc udowodnić mu, że jeżeli on ma mnie gdzieś to ja odpłacę mu się tym samym.
- Na co czekasz, Nick? - szepnęłam starając się brzmieć seksownie. Chłopak popatrzył na moje usta i po przygryzieniu swojej dolnej wargi wpił się w moje usta. Całował niesamowicie, może nie czułam motylków w brzuchu, ani dreszczy, ale nie zamierzałam się oderwać od chłopaka. Pewnym ruchem podniósł mnie do góry, a ja oplotłam jego talię nogami. Z racji, że miałam na sobie sukienkę miał ułatwione zadanie obmacywania mnie, ale w tej chwili się tym nie przejmowałam. Postanowiłam korzystać z chwili, a Nick wydawał się w porządku, dlatego nie bałam się, że będzie próbował mnie wykorzystać. Chłopak delikatnie obrócił nas, więc teraz znajdowaliśmy się bokiem do Luke'a. Uśmiechnęłam się przez pocałunek, nie kryjąc swojego zadowolenia, że teraz Luke będzie idealnie widział co robimy. Brunet sunął swoją dłonią w górę po moim udzie i takim sposób teraz jego ręka znajdowała się na mojej talii pod moją sukienką. Wysunął swoją ręką po czym ścisnął moje pośladki w taki sposób, że z moich ust wyszedł długi jęk. Wplotłam swoją rękę we włosy chłopaka i zaczęłam ciągnąć za ich końce.
- Luke, stary gdzie idziesz?! Wracaj! - usłyszałam krzyk Ashton'a. Domyśliłam się, że przez to co zobaczył po prostu poszedł. Usatysfakcjonowana przerwałam pocałunek, a chłopak postawił mnie na moście. Uśmiechnął się cwaniacko i obciągnął mi sukienkę w dół, a ja zarumieniłam się.
- Było zajebiście - szepnął mi na ucho Nick. - I masz fajne stringi - dodał, przez co uderzyłam go w ramię rumieniąc się.
- Co to było, Ellie?! - podbiegł do mnie zdenerwowany Calum, chociaż w jego oczach mogłam zauważyć smutek.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział będzie dedykowany, dlatego komentujcie, bo wybiorę jedną z was! Zapraszam oczywiście również do głosowania! Dzisiaj dodaję drugi rozdział, ponieważ akurat znalazłam trochę wolnego czasu, ale nie przyzwyczajajcie się! Do zobaczenia jutro kochani<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro