Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Jesteś taka jak wszystkie" - Rozdział 21


Byłam zaskoczona wizytą Michael'a i nie miałam ochoty z nim rozmawiać, ale wiem, że musimy w końcu sobie wszystko wyjaśnić, więc wysłucham go.

- Wejdź - powiedziałam i wpuściłam chłopaka do środka.

- Przyszedłem bo...- zaczął zbliżając się do mnie. - Ellie wiem, że cię zraniłem, wiem że obiecałem, ale ja na prawdę nie wiem dlaczego to zrobiłem. Chciałem się zmienić, chciałem cię bliżej poznać i dostałem szansę. Ale zmarnowałem ją. Proszę cię musisz mi wybaczyć, Ellie. - powiedział smutny. Chłopak złapał mnie za rękę i popatrzył mi głęboko w oczy jakby szukał w nich odpowiedzi. - Ellie powiedz coś - szepnął, gdy nadal milczałam.

- Michael wybaczam ci. Nie jesteśmy razem, masz prawo robić co chcesz..i z kim chcesz - powiedziałam cicho.

- Wiem o tym, że mam takie prawo, ale ja chcę.... - powiedział niepewnie nie dokańczając.                            Popatrzyłam na chłopaka pytająco, a ten puścił moją rękę i udał się w kierunku wyjścia. Byłam zdezorientowana jego zachowaniem, ale uznałam, że musi sobie wszystko przemyśleć i nie jest gotowy na tą rozmowę. Chłopak wyszedł, a ja nadal stałam i patrzyłam się na drzwi bez celu. Nagle chłopak uderzył w drzwi tak, że otworzyły  się z hukiem i pewnym siebie krokiem podszedł do mnie.

- Nie chcę Zoe, nie chcę żadnej innej dziewczyny, chcę ciebie - powiedział i gwałtownie wpił się w moje usta. Byłam zaskoczona ruchem ze strony chłopaka, ale niepewnie oddałam pocałunek. Czułam jak chłopak uśmiecha się przez pocałunek i nagle jednym ruchem ściągnął obrus na stole powodując, że wszystkie rzeczy znajdujące się na nim spadły z hukiem na podłogę, położył mnie na stole zwisając nade mną i zaczął całować mnie po szyi. Jego dłonie były pod moją bluzką, a usta na moim brzuchu. Czułam narastające podniecenie, ale też byłam pewna, że będę tego żałowała. W końcu pomiędzy mną, a Michael'em nie miało już dochodzić do takich sytuacji. Niespodziewanie chłopak włożył dłoń pod moją bieliznę, a wtedy przypomniał mi się Luke. Jego dłonie, jego palce, pocałunki i jego niebieskie jak ocean oczy. Chciałam powstrzymać chłopaka, ale nagle w progu zauważam blondyna. Chłopak stał i patrzył się na mnie z żalem i smutkiem w oczach. Nie wiem czy na prawdę tak się czuł czy to tylko moja wyobraźnia. Gwałtownie wstałam, a zdezorientowany Michael popatrzył na mnie pytająco i kiedy zobaczył mój wzrok utkwiony w drzwiach, również spogląda w kierunku wyjścia. Chłopak był speszony, ale też zdziwiony co Luke robi w moim domu. Sama się zastanawiam, choć przyznam, że nie przeszkadza mi to. Blondyn popatrzył ostatni raz na mnie i na swojego przyjaciela i odwrócił się idąc przed siebie.

- Jak mogłeś nie zamknąć drzwi? - krzyczę do Michael'a.

- Nie myślałem o tym, okej? Z resztą co on tutaj robił? Zaprosiłaś go? - zapytał zdenerwowany.

- Nie, nie zaprosiłam go, ale nie uważasz, że to nie czas żeby się zastanawiać po co tutaj przyszedł? On widział nas jak się całujemy na stole, Michael! - krzyknęłam.

- No i co w tym dziwnego? Myślisz, że nigdy nie przyłapał mnie na pieprzeniu lasek? - zapytał.

- O czym ty mówisz?! My się nie pieprzyliśmy! - podniosłam głos.

- Bo nam przeszkodził - odpowiedział bezczelnie. To nie była prawda, wcale nie miałam zamiaru uprawiać z nim seksu. Na pewno bym do tego nie dopuściła.

- Jesteś zwykłym dupkiem, wyjdź stąd! Nie mamy już o czym rozmawiać - powiedziałam do chłopaka.

- Żebyś wiedziała, że pójdę. Jesteś taka jak wszystkie, Luke chcę cię tylko zaliczyć, a ty wierzysz mu we wszystkie gówna, które ci powie - odpowiedział trzaskając drzwiami. Byłam zszokowana zachowaniem Michael'a. Nigdy się tak nie zachowywał. Widocznie za szybko mu zaufałaś - pomyślałam.  Postanowiłam, że wybiegnę z domu i spróbuję dogonić Luke'a. Uznałam to za dobry pomysł więc już po chwili biegłam po ulicy szukając wzrokiem blondyna. Nagle zauważyłam go w ciemnej uliczce z podejrzanymi typami. Wolnym krokiem podeszłam do chłopaka i pociągnęłam niepewnie za bluzę. Chłopak odwrócił się gwałtownie i spojrzał w moją stronę. Kiedy zorientował się, że to ja obdarzył mnie groźnym spojrzeniem, ale nagle kiedy usłyszeliśmy chrząknięcie wzrok chłopaka złagodniał i zamiast wściekłości pojawiło się tam...zmartwienie? 

- Proszę idź stąd - powiedział chłodno blondyn.

-Nie. Musimy porozmawiać - odpowiedziałam nie zwracając uwagi na kolesi, którzy z podejrzanymi uśmieszkami przyglądali się nam.

-Ellie, powiedziałem idź stąd. Nie mamy o czym rozmawiać - odpowiedział ciszej, tak aby nikt nas nie usłyszał.

- Dobra koniec pogawędki, lepiej posłuchaj kolegi dziewczynko i wróć do domu - odezwał się szorstkim głosem jeden z nich.

- Nie, nie ruszę się stąd puki nie porozmawiam z Luke'iem - powiedziałam pewna siebie.

- Ellie kurwa nie pyskuj tylko wracaj do domu - powiedział zdenerwowany Luke. Spuściłam głowę i ostatnia raz spoglądając na chłopaka odeszłam. Nie wiedziałam kto to był i dlaczego Luke tak gwałtownie zareagował kiedy mnie zobaczył. Na pewno nie było to za ciekawe towarzystwo, i mimo że chciałam porozmawiać z chłopakiem to postanowiłam dzisiaj odpuścić. Wracając do domu usłyszałam jakieś dziwne odgłosy, coś jakby uderzanie czymś metalowym o chodnik. Szybko odwróciłam się i pobiegłam w kierunku, w którym słyszałam hałas. To co tam zobaczyłam zszokowało mnie tak, że zapomniałam nawet jak się oddycha. Nigdy nie byłam tak przerażona. Na ziemi była kałuża krwi, a pod ścianą leżało ciało obok którego znajdowała się gruba metalowa rura. Podeszłam bliżej i spojrzałam na twarz chłopaka. Pisnęłam, a w moich oczach zebrały się łzy.

- Luke...- szepnęłam przerażona klękając nad chłopakiem i sprawdzając czy chłopak oddycha.

----------------------------------------------------------------------------------------

Bardzo dziękuję za zagłosowanie xKaczuszkaa i MaryPeruga dziękuję!:*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro