Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Jest miły i chyba najbardziej znośny z ich czwórki"- Rozdział 6

Wczoraj świetnie spędziłam czas z moimi przyjaciółmi. Zamówiliśmy 3 ogromne pizze, oglądaliśmy filmy, wygłupialiśmy się i wspominaliśmy dawne czasy. Dzisiaj rano jak zwykle wzięłam orzeźwiający prysznic, zrobiłam lekki makijaż, zjadłam śniadanie, które jak zwykle czekało na mnie w kuchni i wyszłam z domu kierując się na przystanek autobusowy.

W szkole moją pierwszą lekcją była historia. Wiedziałam, że mam ją z Luke'iem, dlatego lekko się przeraziłam i zestresowałam. Mimo, że bardzo lubiłam historię chłopak sprawił, że od teraz nienawidzę na nią chodzić. Historia minęła bardzo szybko, a blondyn nie pojawił się na lekcji, dlatego ucieszyłam się tym, że nie spotkam chłopaka przez cały dzień. Kiedy szłam w kierunku sali, w której właśnie miałam mieć wychowanie do życia w rodzinie przypomniałam sobie, że mam ją z Zoe, Matt'em i Taylor'em. Moja przyjaciółka Mia nadal nie wróciła od ciotki, ale codziennie wieczorem pisałam do niej pytając co u niej. Dziewczyna wróci dopiero za 3 dni, ale myślę, że czas szybko minie i w końcu będę mogła spędzić z nią trochę więcej czasu. Kiedy rozpoczęła się lekcja usiadłyśmy z Zoe w przedostatniej ławce, a Matt z Taylor'em za nami. Niestety już po 15 minutach nauczycielka kazała mi usiąść w osobnej ławce, ponieważ przyłapała mnie i Zoe na rozmowie. Usiadłam więc jak zwykle w ostatniej ławce koło okna i czekałam aż lekcja się skończy. Nagle w połowie lekcji drzwi do klasy otworzyły się, a w nich stanął przystojny brunet. Nagle przypomniałam sobie, że to jeden z tych chłopaków, którzy stali przed szkołą z Luke'iem domyśliłam się więc, że to musi być jeden z jego przyjaciół. Chłopak jak gdyby nigdy nic bez słowa usiadł w ostatniej ławce w rzędzie obok. Nauczycielka tylko wypuściła głośno powietrze i dalej prowadziła lekcje. Byłam zszokowana, ponieważ gdybym to ja się spóźniła ponad 20 minut zostałabym wyrzucona z klasy. Już po 2 minutach drzwi od klasy znowu się otworzyły, a przez nie weszło dwóch chłopaków, którzy tak jak poprzedni byli bardzo przystojni. Ich też rozpoznałam jako kolegów Hemmings'a, dlatego miałam nadzieję, że chłopak nie pojawi się już na dzisiejszej lekcji.

- O mój Boże! To oni, pamiętasz?! Oni wyglądają jak bogowie! - szepnęła podekscytowana Zoe, zwracając na siebie uwagę jednego z nich, który najprawdopodobniej ją usłyszał. Dziewczyna zarumieniła się i odwróciła głowę w stronę tablicy.

Tak jak podejrzewałam chwilę potem drzwi znowu otworzyły się, a przez nie wszedł pieprzony Hemmings. Rozejrzał się po klasie puszczając oczko kilku dziewczynom i spojrzał w kierunku swoich kumpli, którzy porozumiewawczo kiwnęli głową w moją stronę. Odwróciłam szybko wzrok i udawałam, że jestem zajęta mając nadzieję, że brunet ze mną nie usiądzie. Na szczęście usiadł ze swoim kolegą, ale tuż przede mną. Kiedy siadał na swoje miejsce popatrzył na mnie surowym wzrokiem i rzucił na ławkę karteczkę. Z lekką obawą otworzyłam ją i przeczytałam.

"Mam nadzieję, że moje wczorajsze słowa dały ci do myślenia i następnym razem powstrzymasz się od podnoszenia na mnie głosu, ponieważ wystarczy tylko moje jedno słowo, a skończysz na samym dnie."

Przerażona zgniotłam karteczkę i przełknęłam głośno ślinę. Chłopak odwrócił się w moją stronę i dotknął mojego kolana wsuwając rękę pod moją spódniczkę, którą na moje nieszczęście miałam dzisiaj na sobie. Blondyn uśmiechnął się cwaniacko i powiedział:

-Lepiej dla ciebie, abyś mi się nie sprzeciwiała, bo możesz źle na tym skończyć.

Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka i nie wiedząc co robić zacisnęłam tylko mocniej uda. Odwróciłam wzrok od chłopaka i popatrzyłam w stronę jego dwójki kolegów, którzy siedzieli w rzędzie obok. Jeden z nich pisał coś na telefonie, a drugi przyglądał się raz mi, a raz dłoni Hemmings'a na moim udzie. Spojrzał na mnie przepraszająco i rzucił papierkiem w głowę chłopaka. Luke zdezorientowany popatrzył na przyjaciela i jakby wiedząc o co chodzi uśmiechnął się tajemniczo i cofnął swoją rękę. Posłałam chłopakowi obok wdzięczny uśmiech, który od razu odwzajemnił. Nie znałam go, ale miałam wrażenie, że jest miły i chyba najbardziej znośny z ich czwórki. Nagle zadzwonił dzwonek, a ja pakując jak najszybciej swoje rzeczy wyszłam z klasy, udając się za budynek szkoły, aby odetchnąć świeżym powietrzem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro