Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Co ja ci takiego zrobiłam?" - Rozdział 31

Ellie's pov

Słyszałam ciche głosy i dziwne szmery. Chciałam otworzyć oczy, ale moje powieki były za ciężkie. Czułam jak moja głowa pulsuje, ale najgorszy był ogromny ból w brzuchu. Nie wiem co się stało, gdzie jestem i dlaczego. Postanowiłam zlekceważyć ból i spróbować poruszać palcami. Nagle zobaczyłam przed swoimi oczami rozmazany obraz, udało mi się otworzyć oczy. Czułam się tragicznie, byłam bardzo słaba. Leżałam na łóżku w sali, w której ściany były białe, a na środku stał tylko stolik z jednym krzesłem, promienie słoneczne przebijały się przez zasłonięte rolety. Byłam sama. Oczywiście domyśliłam się, że jestem w szpitalu, ale dalej nie wiedziałam jak się tutaj znalazłam. Nagle do sali wszedł lekarz z pielęgniarką. Wiedziałam, że skądś już ich znam, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.

- Dzień dobry Ellie, widzę, że już się obudziłaś. To bardzo dobrze, jak się czujesz? - zapytał.

- Um..boli mnie głowa i brzuch, ale właściwie co się stało? Czy moja mama wie, że tutaj jestem? - zapytałam.

- Dobrze, zaraz podamy ci leki przeciwbólowe. Nie twoja mama nie wie, o tym że tutaj jesteś. Powinnaś za niedługo wszystko sobie przypomnieć i wtedy zrozumiesz. Na razie nie dzwoń do niej, nie może wiedzieć, że tutaj jesteś, powiedz, że jesteś u koleżanki. Tak jak już mówiłem niedługo wszystko sobie przypomnisz, nie martw się - powiedział i wyszedł zostawiając mnie z pielęgniarką, która właśnie podawała mi leki.

- Czy ktoś tutaj ze mną jest? - zapytałam pielęgniarki, która wydawała się bardzo sympatyczna.

- Tak - odpowiedziała z uśmiechem. - Jest tutaj Luke, to on cię tutaj przywiózł. Był tutaj całe 4 dni, nie odstępował cię na krok, ale siedział na korytarzu - dodała.

- Umm...Luke? - zapytałam nie wiedząc o kogo chodzi choć miałam wrażenie, że to imię jest mi dobrze znane.

- Nie pamiętasz? Wysoki blondyn, niebieskie oczy, dobrze zbudowany, tatuaże - powiedziała spoglądając na mnie.

- Nie wiem, nie wydaje mi się.... - powiedziałam.

- Ma kolczyk w wardze. Siedziałaś tutaj z nim jeszcze niedawno kiedy on tutaj leżał. Bardzo się o niego martwiłaś. Został pobity, a ty i jego przyjaciel uratowaliście mu życie, siedziałaś z nim całe dnie - powiedziała siadając na krzesełku obok mojego łóżka. I wtedy kiedy to powiedziała w mojej głowie zaczęły przebijać się różne obrazy. Ja siedząca w ławce i wysoki blondyn suwający swoją ręką po moim udzie. To jak wychodziłam ze szkoły razem z moimi przyjaciółmi, a przed nami stał blondyn opierający się o samochód z trójką przyjaciół. Mój pocałunek z jednym z nich, ale nawet nie pamiętam jak miał na imię. Potem to jak zauważyłam go z moją przyjaciółką w łazience pieprzących się. Luke leżący w kałuży krwi, łzy kiedy siedziałam przy chłopaku, a on był nieprzytomny, palcówka i to jak leżałam na jakimś blondynie w klubie, a wtedy pojawił się Luke.

- Pamiętam - powiedziałam cicho. Pielęgniarka uśmiechnęła się, wstała i wyszła z sali. Nagle do sali wszedł blondyn, kiedy go zobaczyłam wszystko sobie przypomniałam. Kiedy mnie całował, dotykał i to jak całowaliśmy się w klubie, a ja w jednym momencie upadłam na podłogę. Chłopak nie wyrażał żadnych emocji, milczał. W jego oczach widziałam troskę i współczucie, na zmianę z pustką. Trudno było wyczytać z niego jakiekolwiek emocje.

- Umm.. dziękuje, że mnie tutaj przywiozłeś. Możesz mi powiedzieć co się tak właściwie stało? - zapytałam, ponieważ dalej nie wiedziałam dlaczego ktoś mi to zrobił.

- Ta musiałem. Nie - powiedział nie patrząc na mnie.

- Jak to nie? Proszę cię popatrz na mnie - powiedziałam.

- Po prostu nie, zapomnij o tym - powiedział.

- Pamiętam cię. Wiem, że taki nie jesteś, dlaczego jesteś taki oschły? - zapytałam cicho.

- Zawsze taki byłem, widocznie źle pamiętasz - powiedział pusto patrząc się w okno.

- Co ja ci takiego zrobiłam? - zapytałam bardziej do siebie niż do chłopaka.

- Nic nie zrobiłaś - powiedział w końcu spoglądając na mnie. W jego oczach widziałam ból, ale sposób w jaki do mnie mówił był taki obojętny, że miałam wrażenie, że nic go nie obchodzę. - Muszę iść, powinnaś niedługo wyjść, nara - powiedział wychodząc, nawet na mnie nie patrząc. Cholernie mnie to zabolało. Nie wiem dlaczego taki jest, nie wiem co się stało. W moich oczach pojawiły się łzy, zostałam sama. Nie wiem dlaczego nie mogłam nikomu powiedzieć, że tu jestem. Jedyny wiedział Luke, który ma wyjebane na mnie i na to jak się czuję. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale mimo to dodaję go. Dzisiaj pojawi się jeszcze jeden, więc czekam na gwiazdki. W komentarzach piszcie jak wam się podoba cała ta historia i czy coś zmienić!;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro