Moja najdroższa,

zawsze patrzyłem, jak odchodziłaś ze złamanym sercem, a następnego dnia wracałaś z nową siłą i motywacją do działania.

Podziwiałem to w Tobie, Pansy.

Miałaś odwagę, aby za nim ciągłe chodzić, doskonale zdawałaś sobie sprawę z tego, że inni się z Ciebie śmieją,  ale nie obchodziło Cię to.

To też w Tobie podziwiałem.

Robiłaś dla niego z siebie idiotkę.

Tego w Tobie nie rozumiałem.

Miałaś własny rozum, po co to wszystko? Może i Ciebie nie obchodziło, że Cię obgadują, że za Twoimi plecami są okropni, ale mnie tak. Nie potrafiłem znieść tego, że są tacy w stosunku do osoby, którą kocham.

Pamiętasz ten szlaban, o którym ci powiedziałem, że zapyskowałem McGonagall na korytarzu?
Było inaczej.
Usłyszałem dwóch Gryfonów, którzy mówili o Tobie złe rzeczy. Bardzo złe, ale to bardzo. Musiałem uderzyć jednego z nich. On mi oddał, więc ja przyłożyłem mu mocniej, a dalej już chyba wiesz, co było.
No i Żyleta nas nakryła. Nie przyjmowała żadnych tłumaczeń, ukarała nas obydwu.

Ale nie żałuję żadnej chwili, jeśli chodzi o Ciebie.

Mam do ciebie pytanie, Pans. Co ma Draco, czego nie mam ja?
Jasne, ma pieniądze, wysoki status społeczny, ale co poza tym? Może i nie jestem bogaty, może i moja rodzina nie jest tak wysoko, jak jego, ale mam szacunek i miłość dla ciebie. Czy to nie wystarczy?
Czemu to akurat jego wybrałaś?

Za każdym razem, kiedy wypłakujesz mi się w ramię po tym, jak Cię odrzuca, mam ochotę go walnąć tak mocno, że już nie wstanie, ale tego nie robię. Cierpiałabyś jeszcze bardziej.

I choć wiem, że nigdy tego nie przeczytasz, trochę lżej mi na sercu, że to napisałem.

Mam nadzieję, że będziesz z nim szczęśliwa, mimo że zasługuje na porządną klątwę.

Twój najlepszy przyjaciel, Blaise

----
pisałam to słuchając smutnych piosenek z deh, przepraszam.
czy to się w ogóle kwalifikuje do angsta?
w ogóle to chyba się przestawię na narrację pierwszoosobową, bo wydaje mi się jakoś lżejsza do czytania.
dziękuję @comelity- (słonko, jak cię oznaczyć) i @Szalonek (a ciebie promyczku?)