Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9 [+18]

Narrator

Tae i Hoseok siedzieli na kanapie i powoli sączyli wino z kieliszków słuchając po cichu klasycznej muzyki. Było wręcz idealnie, tylko jak na złość musiała Tae głowa i kark boleć. Nie uszło to oczom Hoseokowi.

- Może zrobić ci masaż? Odprężysz się, może minie. - chłopak bez zastanowienia się zgodził na to. Hoseok odłożył kieliszek na stolik kawowy i poprosił młodszego aby usiadł do niego tyłem i bliżej niego. Chłopak usiadł kilka centymetrów od krocza starszego, nawet nie zdając sobie sprawy, że podniósł tym trochę temperaturę w pomieszczeniu jak i w ciele starszego. Hoseok zaczął powoli masować jego kark, robił to z uczuciem - tym romantycznym - i delikatnością.
- Mmm... boże, jak dobrze. - po cichu zamruczał, bo w końcu poczuł chociaż trochę ulgi.

- Jakie ty masz spięte mięśnie. Musisz sobie robić więcej przerw przy komputerze, nie będzie cię tak bolało. - chłopak coś mruknął nie zrozumiałego. Mężczyzna zjechał na jego początki barków i tam zaczął masować. Tae czuł się rozluźniony i spokojny - czuł się tak przy Junkooku i teraz już przy Hoseoku - przez co przylgnął do krocza starszego. Hoseok, który to poczuł nie mógł się powstrzymać. Przysunął się bliżej jego karku i zaczął składać na nim delikatne pocałunki. 

- Hyung, co ty robisz? - zapytał niepewnie, jednak zaczęło mu się to podobać i niestety czuł że niedługo będzie mieć duży problem. 

- Chcę abyś czuł się lepiej, maluchu. - lekko zagryzł i zassał się na karku młodszego, przez co jęknął nieznacznie. Przekrzywił głowę w bok aby starszy miał większe pole to popisu. - Jesteś dorosły tak jak ja. Więc potrzebujesz uwagi, a nawet więcej niż uwagi. - po tym co powiedział powoli włożył swoją dużą dłoń pod koszulkę młodszego. Zaczął gładzić brzuch i całować jego kark po czym zjechał na jego krawędź szczęki i zaczął ją lizać, lekko przygryzać i całować. Druga jego dłoń zaczęła odpinać guziki jego koszulki. 

- H-Hyung... - jęknął gdy palce Hoseoka zaczęły bawić się jednym z jego sutków. Było cholernie dobrze, przyjemnie i chuj wie jeszcze jak. 

- Widzę, że ci dobrze. Jęcz, nie powstrzymuj się. - gdy rozpiął koszulę, przeniósł swoją już wolną dłoń na jego wybrzuszenie w kroczu. Zaczął masować jego kroczę, przez co chłopak z przyjemności jęczał nieprzerwanie oraz sapał. - Połóż się na plecy, zajmę się tobą, maleństwo. - Tae zrobił jak mu powiedział. - Kurwa, wyglądasz cudnie jak się rumienisz. - warknął gdy ujrzał tak pięknego chłopaka. Zaczął całować jego usta, po czym zaczął językiem trącić ten Tae. Takie doznania były dla Tae podniecające więc po prostu mu jęknął w usta. - Co ty na to abyś zaczął na mnie wołać 'tatusiu'? - chwycił młodszego za krocze dość mocno, przez co jęknął głośno. Po czym zaatakował zębami jeden z jego twardych sutków. Chłopak włożył swoją dłoń we włosy starszego, lekko je ciągnąc. Chłopak wił się pod nim z przyjemności, jaką mu dawał. Gdy Tae był już w samych bokserkach, tak samo jak Hoseok zaczęło się robić coraz goręcej i namiętniej w pomieszczeniu. Na ciele chłopaka widniały sine lub krwisto czerwone malinki i ślady po ugryzieniach. Byli właśnie w trakcie namiętnego całowania się i to tak, że nie zwracali uwagi na ślinę, która skapywała z kącika ust młodszego. Było słychać co chwilę mlaskanie i jęki stłumione ustami drugiego. 

- Przygotuj mnie, proszę t-tatusiu. - wysapał w usta starszego. Dla niego, to było jak zaklęcie. Ściągnął z niego bokserki i podniósł jego biodra do góry. Swój język wpił w dziurkę młodszego, przez co jęknął i to głośno. Chciał w ten sposób go trochę przygotować, ale wie że bez palców nie przejdzie. 

Po kilku minutach wyciągnął język z jego wejścia i położył biodra na kanapę. Gdy chciał naślinić palce, Tae chwycił go za nadgarstek i włożył jego palce do swoich ust. Zaczął językiem je ślinić i patrzeć z błyskiem w oczach na hyunga.

- Kurwesko mnie pociągasz, aż mam ochotę wejść w ciebie bez rozciągnięcia, ale nie chce ci zrobić krzywdy. - powiedział to i wyciągnął palce z ust młodego. Włożył jeden palec i zaczął nim poruszać, a ustami zaatakował te Tae. Po chwili dołożył od razu dwa palce i je zginał w środku oraz rozszerzał. 

- Tatusiu, błagam wejdź we mnie. - znowu magiczne zaklęcie, a starszy był już całkiem nagi i napierał główką penisa na wejście malucha. Wszedł od razu do końca, przez co chłopak krzyknął z bólu.
- Csiii. Nie płacz, zaraz przestanie boleć. - starł kciukiem jego łzy wypływające z oczu. Poczekał chwilę i gdy dostał zgodę zaczął się poruszać. Najpierw powoli, starał się znaleźć jego punkt. Tae objął go i wbijał paznokcie w jego plecy. Gdy trafił w ten punkt, chłopak wygiął się w łuk i gardłowo jęknął.

- Kochaj mnie mocniej, tatusiu. - gdy usłyszał z ust Tae słowo 'kochaj mnie', a nie 'pieprz mnie' zrobiło mu się cieplej. Chwycił go mocniej za biodra i zaczął z prośbą mocniej się poruszać w nim trafiając w prostatę. - Sz-Szybciej, proszę. - wyjęczał wbijając paznokcie w jego plecy i robiąc ślady na nich. Spełnił jego prośbę, mocno i szybko. Zaczął zażarcie się z nim całować, oczywiście zdominował jego język. 

- Kurewsko uroczy, seksowny, słodki, pociągający i piękny. - ciągle go komplementował dalej się z nim całując. 

Kochali się tak w 'ciszy', gdy Tae wyjęczał:
- Ja, zaraz nie wytrzymam. - przyśpieszył ruchów na maksa. Po kilku chwilach obficie doszedł w nim. Wyszedł z niego, po czym wziął do ust jego penisa. Zaczął szybko poruszać głową, aby dać ulgę swojemu maluchowi. Tae mocno zacisnął swoją dłoń na jego włosach, gdy doszedł w jego usta z jękiem. 

- Byłeś cudowny. - pocałował go namiętnie i spojrzał w jego zmęczone oczy. - Mycie i spać? - zapytał patrząc dalej w niego. 

- Mycie i spać, ale mnie myjesz. Ja nie mam siły aby nawet wstać. Może tak być, tatusiu? - Hoseok posłał mu rozczulony uśmiech. Pocałował go w policzek, wziął na ręce niczym księżniczkę i ruszył do łazienki.

Położyli się obok siebie w łóżku Tae po czym usnęli w swoich ramionach. Tae miał nadzieję, że to co się między nimi wydarzyło nie zostanie zapomniane przez starszego i go nie zostawi. Miał wielką nadzieję, że tak się nie stanie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro