8
Jeszcze 9 dni do mojego wyjazdu do mojej BFF i zamieszkanie razem. Ah, jak ja się cieszę, że mogę zacząć coś od nowa, a całą złą dla mnie przeszłość zostawić za sobą.
Od dziś będę odliczać do wyjazdu.
Zdrowiej moja BFF Angeka12
K.th
Od tamtego dnia minęło trochę czasu, a wczoraj dowiedziałem się że mój najlepszy przyjaciel i zarazem niczym młodszy brat umawia się z o wiele starszym od siebie facetem. I do tego mówi do niego per 'tatuś'. Nie byłem z tego zadowolony, on powinien się skupić na szkole, a nie na spotkaniach z jakimś facetem. Mam go podobno dzisiaj poznać, mam nadzieję że jest coś wart.
Ogarnąłem się i kolacja jako taka jest. Widziałem jak Jungkookie przestępuje z nogi na nogę z podekscytowania. Gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi ten ruszył prawie zabijając się o swoje własne buty. Czekałem aż tutaj przyjdą, ale coś im przeszkodziło. Poszedłem zobaczyć i to co ujrzałem mnie zaskoczyło. Nie, nie mówię tutaj o tym, że bez problemu prawie połykali własną ślinę oraz języki i mogli siebie zjeść. Lecz byłem w szoku, kto jest tym jego 'tatusiem'.
- Prezes Min Yoongi?! - prawie, że krzyknąłem. Odessali się od siebie i spojrzeli na mnie.
- Znasz go, hyung? - zapytał zaskoczony młody.
- Tak, to prezes firmy, w której pracuje. Ja pierdole. - przekląłem pod nosem. - A więc tak, teraz powiem to jako starszy brat tego tutaj. - pokazałem palcem na młodszego. - Skrzywdź go w jakikolwiek sposób. To zamienię twoje życie w piekło. - warknąłem na niego, na co tylko skinął głową.
- Nie martw się o to, jest dla mnie małą kruszynką, której nie dam skrzywdzić. - posłał mi ciepły uśmiech. Westchnąłem tylko i zaprosiłem ich do stołu.
- Tak, nazwałem Jung Hoseoka chujem i co z tego? - zapytał młody.
- Kiedyś ty mu to powiedział?! - podniosłem na niego lekko głos.
- Gdy byłeś w szpitalu po tym wypadku i słodko sobie spałeś. Sorry, ale musiałem mu to powiedzieć, po tym jak cię wcześniej traktował, należało mu się. Chociaż miałem ochotę mu zrobić krzywdę. - niby jest taki kochany, uroczy i delikatny. Jednak jeśli chodzi o czyjaś krzywdę innym potrafi przyłożyć dwa razy mocniej.
- Aww, mój Jungkookie dorasta. - zacząłem go do siebie tulić i czochrać jego włosy, z czego nie był zadowolony.
- Hyuung~! Przestań mi robić wstyd. - źgnąłem go pod żebra, przez co się lekko zgiął i spojrzał na mnie z mordem w oczach. Zaśmiałem się i oczywiście już miał mi przywalić poduszką, ale złapałem jego nadgarstek w samą porę.
- Może zabierz go do siebie? Ma weekend wolny, a ja go nie mam. - skierowałem to pytanie do Min Yoongiego. Zrozumiał moją aluzję i zabrał go ze sobą. Mogłem odetchnąć z ulgą, nie chciałem martwić młodego, ale zaczęła mnie głowa boleć.
Usiadłem wygodnie gdy nalałem sobie czerwonego wina do kieliszka i postawiłem na stół. Chciałem się odprężyć wsłuchując się w spokojną, klasyczną muzykę. Jednak nie było mi to dane gdyż dostałem smsa.
Hoseok hyung: Jak tam wieczorek?
Ja: nawet, próbuje się odprężyć, po szoku jaki mi zafundował mi młody
Hoseok hyung: a cóż sie stało?
Ja: Prezes Min Yoongi spotyka się z Jungkookiem, większego szoku chyba nigdy nie doznałem, chyba
Hoseok hyung: mogę do ciebie wpaść? nie mam co robić, a tak to razem się odprężymy :)
Ja: dobra niech Ci będzie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro