Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21.

Klaus:

Przypadkiem znalazłem na stole w pokoju listy, jak się okazuje zaadresowane do mnie i co jeszcze dziwniejsze, napisane przez Hayley. Zaintrygowany przeczytałem wszystko bardzo uważnie, a w mojej głowie pojawiły się coraz to nowe pytania. Czy to możliwe, że ta Hayley, mały wilczek naprawdę coś do mnie czuje ? Ktoś taki jak ja w ogóle wie co to miłość, zasługuje na to... I co ważniejsze czy ja jestem w stanie coś czuć do kogoś, do niej...

- Hayley ! - zawołałem gdy zauważyłem przechodzącą obok Dziewczynę.

Brunetka odwróciła się i spojrzała na mnie. Podeszła bliżej. Przyglądałem się jej, nie mogłem odmówić tego, że była piękna. Miała ten uroczy, a zarazem zadziorny uśmiech i głębokie spojrzenie.

- O co chodzi ? - zapytała - Hope właśnie zasnęła.

Kiwnąłem głową w myślach rozważając jaka reakcja będzie odpowiednia. Nie na co dzień czyta się wyznanie miłości. Właściwie to od bardzo dawna nikt tego nie zrobił. Nikt o mnie tak nie walczył, nie starał się. Ona była wyjątkowa, ale to wiedziałem do pierwszej chwili gdy ją zobaczyłem.

- Znalazłem coś - powiedziałem - I bardzo mnie zaskoczyłaś Mały Wilczku

Dziewczyna dopiero teraz zauważyła kartki które trzymałem w dłoni i przez jej twarz przeszedł cień zmieszania. Nie wiem co teraz czuła, ale może była tak samo zagubiona i niepewna jak ja. Nie pierwszy raz byśmy czuli to samo.

- I co z tym zrobisz Klaus ? - zapytała spoglądając na mnie.

Przyjrzałem się jej. Jej długim i lśniącym włosom, pewnym siebie spojrzeniu, delikatnemu uśmiechowi i pełnym ustom. Nigdy nie słuchałem głosu rozsądku i teraz też nie zamierzałem. Zamiast odpowiedzi szybkim krokiem zbliżyłem się do Dziewczyny wyłapując przy tym jej zaskoczone spojrzenie. Pocałowałem ją namiętnie.

Już po chwili odwzajemniła mój pocałunek, a ja przycisnąłem ją do ściany. Podobnie jak przy naszym pierwszym spotkaniu od którego wszystko się zaczęło, ale teraz w grę wchodziły też silne uczucia.

- Czuję to samo Mały Wilczku - mruknąłem jej do ucha i zszedłem pocałunkami na jej szyję.

W końcu dostałem szansę na prawdziwe uczucie, szczęście, rodzinę i może miłość. Nawet ktoś nieśmiertelny jak ja nie często ma takie okazje więc trzeba korzystać. Zwłaszcza, że przy  Hayley wszystko naprawdę jest inne i ona jedyna chyba mnie rozumie i... kocha.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro