Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wszystko się układa.

Pov.Alix
On... mi kogoś przypomina?
-Liam. Lepiej nie wchodź mi w drogę.- powiedział groźnie Dark. Lecz ten "Liam" nadal został nie wzruszony.
-To samo mówię tobie. Masz mi oddać siostrę!- mężczyzna, który mnie trzymał, był tak zdziwiony sytuacją, że rozluźnił uścisk, na co ja się uśmiechnęłam. Złapałam go za głowę, aby go przewrócić na ziemię.
-Królowa zawsze wstaje. "Padłaś? Powstań! Popraw koronę i zasówaj dalej!". Narka!- krzyknęłam i wskoczyłam na mur. Spojrzałam za siebie. Muszę mu pomóc.
-Ej! Dark! Chcesz mnie prawda?
-Co?- nie rozumiał. O to chodziło.
-Uciekamy!- chyba zrozumiał, co chciałam zrobić. Skoczył obok mnie na murek, aby potem ze mną biec po dachach.
-Jak często tak uciekasz?- zapytał.
-Tak często, jak trzeba. Skacz!- skoczyliśmy na jakiś śmietnik, ale jednego nie przewidzieliśmy...
-Nosz jajebix!- krzyknęliśmy razem, leżąc na śmieciach, które się znajdowały w śmietniku. Zaczęliśmy się śmiać.
-XD! No po prostu XD!- śmiałam się, ale po chwili się uspokoiłam, a on także.
-Cóż...- pomógł mi wyjść z śmietnika- jestem Liam... Liam Lorenc.
-CO?!- szok, szok, szok i jeszcze raz szok.
-Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale tak jest.
-Czekaj... skoro jesteś moim bratem... dlaczego mnie do Ciebie nie puścli?
-Miałem wtedy 17 lat. Teraz mam 23.  Szukałem Cię wszędzie. Ale ostatnie miejsce, w którym bym szukał to właśnie Inazuma Town. Wiesz, kto tu mieszkał?- zapytał, z małym zmartwieniem.
-Nie? A o co chodzi? O kogo chodzi?
-Eh... Ciotka Meg. Raz przyjechała do nas na święta... miałaś, wtedy może 2 lata. Pobiła się z mamą i wtedy wszystko zaczęło się pierdolić. Dosłownie. Nasyłała na nas opiekę społeczną...
-Po co?
-Nie wiem. Rodzice nigdy mi nie powiedzieli. Potem nasi rodzice wysłali mnie tutaj... była tu bardzo dobra szkoła sportowa, którą prowadził...
-Rey. To wiem.
-No właśnie. I wtedy...- nie dane było mu dokończyć, bo ktoś stanął między mną a moim bratem. Axel...
-Kim jesteś, co tu robisz, czego chcesz, ile masz lat i na potwierdzenie dowód proszę.- powiedział stanowczo, jak jeszcze nigdy. Nie mogłam się powstrzymać i walłam takim śmiechem, że normalnie #szok. Tak samo Liam.
-Alix Lorenc end Liam Lorenc live the end!- powiedział Liam, na co śmialiśmy się jeszcze głośniej, a Axel i Mark, nie wiedzieli o co biega.
-E... Liam Lorenc? O co tu chodzi?- podrapał się po policzku Mark, a Axel skinął główką. BOŻE ALIX! AXEL THIS NOT BABY!
-Chłopaki, to jest mój...
-Jestem jej bratem. Liam, miło mi.- podał rękę chłopaką, a ja coś ogarnęłam.
-Ej! Obrażam się!- obróciłam się na nodze.
-Cze...?- przeszkodzo Axel'owi.
-Moja mała biedna sisi. Ani jednej dziewczyny, prócz jej samej. Oj, oj, oj.- przytulił mnie od tyłu brat.
-Te bratero!- wskoczyłam mu na plecy, po czym zrobiłam smutną minke- attention me plis.- teraz zauważyłam, jaki jest wysoki. Axel trochę się spiął. He?
-A więc Liam... grasz w piłkę?- zapytał Mark, a oni zaczęli iść. Próbowałam zejść z Liam'a, ale mi nie pozwolił.
-Ja mieć kończyny dolne.- powiedziałam.
-A ja mieć górne i Cię nieść.- podrzucił mnie lekko na swoich plecach, a ja się zaśmiałam.
-W sumie... jesteście do siebie podobni.- stwierdził Mark. Spojrzałam na rude włosy Liam'a.
-Rudy brat.- zaśmiałam się.
-Oczy macie identyczne.- stwierdził Axel.
-Ale jeszcze w pewnym sensie charakter. Alix odkąd pamiętam, lubiła żartować. Zawsze u siebie pod kąłdrą, miałem niespod...
-BEZ SZCZEGÓŁÓW PROSZE! AND ATTENTION ME PLIS!- wydarłam mu się do ucha. Mark i Axel zaczęli się śmiać, a ja się nie odzywałam ani słowem. Będę mieli karę. Ale wait...
-Lim, gdzie ty mieszkasz?- wypaliłam.
-Em... No... Ja... spałem do teraz na drzewie...
-Bratero, śpisz dziś u mnie.- uśmiechnęłam się, po czym ucałowałam go w policzek. On także się wyszczerzył.
-W końcu Cię mam...
_________________________
Jak to Alix ujęła? ATTENTION ME PLIS! Rozdziały będą teraz nieco krótsze, ale to tylko na czas mojego leczenia. Niedługo mam też zawody, także muszę jakąś to wszystko pogodzić. A teraz sayonra!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro