Ja ?! Zostałam adoptowana ?!
Obudziłam się rano... a raczej nie ja...
-Ty głupi nie szanujący, ludzkich potrzeb budziku !- krzyknęłam na mojego porannego ulubieńca (Wyczuj ten sarkazm)... wstałam wyciągnęłam z szafy dżinsowe spodenki z wysokim stanem i białego topa na ramiączkach... moje długie, sięgające do kolan, granatowe włosy związałam w koka... popatrzyłam w lustro...
-Dlaczego nikt mnie nie chcę ?- zapytałam samą siebie, i wyszłam z pokoju... Gdy szłam korytarzem, natknęłam się na moj BFF...
-Alix ! Jak się spało ?- zapytał się mnie różowo-włosa...
-Wspaniale... A tobie, co ?- zapytałam się jej...
-Miałam wspaniały sen !- krzyknęła i obróciła się, wokół własnej osi, a następnie ruszyłyśmy na śniadanie...
-Jaki ? Nie, czekaj... niech no zgadnę... śniłaś o Kastielu ?- zapytałam szeptem, tak by tylko ona usłyszała...
-Tak... jest moim księciem z bajki !
-Och... Alice... co ja z tobą mam ?- zapytałam się przyjaciółki...
-Kabaret ?- zapytała...
-Najwidoczniej... chodź ! Siadamy.- jak powiedziałam, tak też zrobiłyśmy... na śniadanie były parówki z ketchupem i sałatka warzywna... ja i Alice wymieniłyśmy się spojżeniami i ona wzieła moje parówki z ketchupem, a ja jej sałatkę warzywną...
-Trzeba sobie radzić.- powiedziałyśmy równo i zaczełyśmy ucztę... bo śniadaniu poszłyśmy na spotkanie poranne... to tak jakby "uroczystość", na której sobie rozmawiamy z opiekunami, oraz ustalamy kiedy i gdzie, wychodzimy całą grupą na miasto... mamy tutaj kilka grup... grupa młodzików (dzieci od lat 6 do lat 13) i starszaków (dzieci od lat 14 do lat 17)... dzisiaj jest starszaków... no supeł ! Nie powiem !
-Witajcie dzieci !- krzyknęła Pani Alicja...- A więc... co byście chcieli ?- zapytała, a rękę podniosłam ja...- Tak, Alix ?
-Ja to bym chciała, pójść do skate parku !- powiedziałam, a reszta zaczęła mnie popierać...
-Mam, przez to rozumieć, że jutro idziemy do skate parku ?- zapytała się, a wszyscy odpowiedzieli jednoznacznie... to całe spotkanie poranne ma zawierać co najmniej 1 godzinę, ale ze mną to normalnie 5 sekund jest...
«Alix Lorenc proszona do gabinetu dyrektora»... zabrzmiał głos Pana Alexa, w głośnikach... udałam się do jego gabinetu... stałam już przed drzwiami gabinetu... zapukałam delikatnie dwa razy, aż w końcu usłyszałam ciche "proszę"... weszłam do gabinetu, a moim oczom ukazało się ogromne pomieszczenie, którego ściany miały kolor jasnego błękitu... meble miały kolor biały, ze złotymi ozdobami... tylnia ściana pomieszczenia (ta na wprost od drzwi) była całą pokryta szkłem... pomieszczenie, było idealnie oświetlone przez słońce...
-Cześć, słonko ! Jak Ci mija dzień ?- zapytał Pan Alex...
-Hejo, mistrzu ! Bardzo dobrze !- odpowiedziałam panu Alexowi... co jak co, ale z nim miałam przyjacielskie kontakty... Gdy miałam okres, jechał do sklepu i kupował mi słodycze... Gdy chciałam wyjść, gdzieś bez grupy, a czasami z Alice, to mi na to pozwalał... był jak tata ! Do tej pory mi powtarzał, że gdyby nie miał tyłu dzieci (a ma ich 6 !), to z chęcią by mnie przygarnoł... no ale cóż ? Życie daje mi e kość, i już dawno się z tym pogodziłam...
-Cieszę się ! Mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość !
-Tak ? O co chodzi?
-Mój kuzyn chcę Cię adoptować !- krzyknoł, a ja w tym momęcie skakałam z radości !
-Jest ! Tyle o tym marzyłam ! Kiedy go poznam ? Czy będę miała rodzeństwo ? Ile ma lat ? Mieszka w Inazuma Town (inni na to mówią city, a inni a Town a więc ja biorę to xD ~władca kotów) ? Czy ma alergię na sierść ?- pytałam w oka mgnieniu, a miałam jeszcze tak dużo pytań, lecz Pan Alex, za zasłonił mi usta palcem... przestałam gadać, a do pokoju wszedł jakiś pan i dziewczyna w moim wieku...
-Dzień dobry jestem Sonny Raimon, a to jest twoja przyszła siostra, a zarazem moja córka, Nelly Raimon. -Powiedział mój przyszły Tata, a dziewczyna... Nelly... podeszła do mnie...
-Jak masz na imię ?- zapytała mnie...
-Alix... Alix Lorenc ! Miło poznać !- powiedziałam, wyciągając do niej rękę i się uśmiechając... I to szczeże ! Aż szok !
-Mnie też ! A tak, w ogóle to wyglądasz na 15 lat...
-Bo mam 15 lat. Jesteś w moim wieku, tak ?- zapytałam się...
-Kuzynie, podpisz jeszcze tu !-powiedział Pan Alex, a Pan Raimon... Mój tata... heh... muszę się przyzwyczajać ! Podpisał ostatnią lubrykę...
-No, to do zobaczenia ! Alix... bądź szczęśliwa, i odwiedzaj nas czasami !- krzyknoł Pan Alex, wstał za zbiórka i mnie przytulił... od wzajemniłam gest...
-Alix, jakbym mógł prosić... idź pakować, swoje rzeczy... Nelly chciałabyś jej pomóc ?- zapytał się tata... no i już jest ogar ! Radość !
-Tak ! Nie masz nic przeciwko ?- zwróciła się, do mnie moja siostra...
-Nie, a tato ?- zapytałam teraz ja...
-Coś się stało ? Będę za półtorej godziny !- krzyknoł wychodząc z gabinetu... popatrzyłam na Nelly, a ona na mnie...
-Ile tego masz ?- zapytała...
-A ile ma przeciętna dziewczyna ?
-Dużo...- odpowiedziała...
-PÓŁTOREJ GODZINY TO ZA MAŁO !- krzyknęłyśmy i pobiegłyśmy do mojego pokoju... cała drogę trzymałam ją za rękę, także trafiłyśmy bez problemu... Gdy ona już na szybkiego, oraz byle jak składała moje ciuchy, ja otworzyłam walizkę i poszłam pakować moje szampony, żele, szczoteczkę do zębów i włosów, gumki do włosów, spinki, i trochę z moich kosmetyków...
-Łazienka oczyszczona z moich rzeczy !- poinformowałam Nelly...
-Szafa także ! Co jeszcze ?- zapytała...
-Trzeba spakować ładowarkę i mojego wroga...- zrobiłam straszną przerwę...- budzik !
-No to pakujemy ! Ja biorę budzik, a ty ładowarkę, ok ?- zapytała mnie siostra...
-Oczywiście !-krzyknełam, a ona do walizki wpakowała budzik, a ja następnie ładowarkę... poszłam jeszcze do Alice, po moją torbę podróżną i tam wpakowałam książki, magazyny, moje okulary przeciw słoneczne, i zdjęcie z całą moją rodziną... nie tą biologiczną... tylko stąd... z domu dziecka... no nic !
-Chodź, tata czeka...- powiedziała Nelly widząc, jakąś limuzynę za oknem...
-Alix, obiecaj mi, że jutro przejdziesz do skate parku, i z nami pojeździsz ?- pytała mnie Alice...
-Oczywiście ! Pa pa! Kocham Was!- krzyknęłam i ja i Nelly, poszłyśmy do samochodu... podczas drogi rozmawiałam z Nelly, o takich dość nietypowych tematach... przynajmniej dla nowych sobie dziewczyn !
-Czyli, tobie podoba się Mark Evans, tak ?-zapytałam się mojej siostry, ze zdziwieniem...
-Tak, jest bardzo fajny, kocha grać w piłkę nożną, ma strasznie dużo pokładów energii ! Rok temu startowali w zawodach FFI i szło im bardzo dobrze (będę trochę odchodzić od prawdy, bo ją dopiero dochodzę do tych odcinków, także będę starała się mieć chociaż, taki malutki ogar w tym wszystkim xD ~władca_kotów), ale pod koniec finałów odpadli... W tym roku, znowu chcą spróbować szczęścia, ale potrzebują dziewczyny !- krzyknęła zła Nelly...
-A co z tą Victorią, czy Su ? One już z wami grały, nie ?- zapytałam przypominając sobie skład drużyny Inazumy, sprzed roku...
-Victoria jest córką prezydęta, a w dodatku ma własną drużynę, i w tym roku ona też startuje w zawodach, a Su... to Su ! Też ma swoją drużynę.- powiedział trochę smutna Nelly...
-Ej... A daliście ogłoszenia, że kogoś szukacie do drużyny, ale że potrzebujecie dziewczyn ?
-Tak, ale skończyło się to tak, że przychodzili sami chłopcy... masakra jakaś !- Nelly była zła na samą siebie... no dobra... może czas wejść na nowe boisko, niż tylko to z śierocinca !
-Nelly ?- zapytałam się dziewczyny patrząc na nią...
-Tak ? O co chodzi ?- zapytała...
-Słyszałaś kiedyś o muzycznej napastniczce ?
-Tak. Jest najsilniejszą napastniczką z kategorii dziewczyn, jak i chłopaków... jej Hihatsu są mega silne, ponoć jeszcze nikomu nie udało się, zatrzymać jej strzałów... A co się pytasz ?- była ciekawa mojej odpowiedzi...
-Miło słyszeć, aż tyle komplemętów o mej osobie !- krzyknęłam wychodząc z auta... Nelly opadła kopara, a oczy miała jak 5 złoty polskich ! Ta, ta... wiem jak wyglądają polskie pieniądze !
-I. Ty. To. Teraz. Mówisz ?! Ja Cię, kiedyś rozszarpie !- zaczęła mną potrząsać... przestała, gdy ogarnęła, że nie jesteśmy sami...
-O cześć wszystkim...!
-xD ! Musiałam he he...- to była taka moja mała potrzeba...
-Cześć Nelly ! A to kto ?- zapytał się brunet, z opaską na głowie...
-To moja siostra ! Alix Raimon Lorenc !
-Siamanko, jak tam kolanko !- krzyknęłam na powitanie, a wszyscy zaczęli się śmiać...
-Dobra, Alix to chcesz dołączyć do Raimona ?- zapytała się Nelly, a wszyscy, co byli na glebie, w pięć sekund, stali w pionie i na mnie patrzyli... no nie wszyscy, bo jednemu różowemu coś nie pasowało...
-Czemu nie ?- zapytałam i ten różowy, zaczął nadzierać japę...
-Najpierw pokaż co potrafisz ! Wtedy pogadamy !- krzyknoł, a ja zaczęłam powoli do niego podchodzić...
-Ty... ewidętnie nie wiesz, kim jestem... Ty ewidętnie nie wiesz, że jestem zapisana na najwyższym miejscu w statystykach piłki dziewcząt, oraz chłopaków...- nagle do mojej wypowiedzi, dołączył się nijaki Jude Sharp...
-Muzyczna Napastniczka... to ty nią jesteś ?!- był w szoku...
-Brawo Jud ! Zgadłeś !- powiedziałam...
-Skoro to "ty" jesteś tą napastniczką, to pokaż jakiś ruch !- krzyczał "barbie" (xD)...
-Wrzuć na luz, Barbie ! Jeszcze Ci różowy zejdzie...!- zrobił się czerwony jak burak...- to kto broni ?
-Ja !- krzyknoł wybraniec mojej siostry...
-Dil jest taki ! Obronisz jedną bramkę... wchodzę do drużyny, jeżeli nie obronisz chociaż jednej...! Spadam !- krzyknęłam, a ten podszedł do bramki i zaklaskał w ręce...
-Jedziemy !- krzyknoł... wzięłam piłkę od Juda, a następnie ustawiłam ją na środku boiska...
-Mogę zaczynać ?!- zapytałam się Evans'a...
-Czekaj na gwizdek !- od krzyknoł mi... po chwili usłyszałam gwizdek i jak torpeda wyleciałam z piłką na przód... po 10 metrach biegu wychamowałam nogami (Tak jakbym serfowała na fali, tylko że bokiem), mając piłkę przy swoich nogach... Gdy już stałam kopnełam piłkę tak, aby znajdowała się na wysokości mojej głowy obróciłam się do tyłu na jednej nodze, ponieważ drugą miałam w utrzymaną w powietrzu...
-Muzyczny...- teraz kopnełam piłkę...- szok !- za piłką utworzyła się pięciolinia, która potem rozeszła się w lewo i prawo... te dwie dodatkowe pięciolinie poleciały do bramki, a piłka, nadal leciała prosto...
-Ręka Majina !- krzyknął Evans... nawet to mu nie pomoże ! Piłka w ostatniej chwili zmieniła pięciolinie, na tą po prawej i zakręciła się w siatce...
-To była moja pierwsza technika ! Utworzyłam ją, gdy miałam 6 lat w śierocincu !- krzyknęłam do Evans'a...
-Mam jeszcze dwie szanse ! Użyjesz innej techniki ?!- zapytał pełen energii... słyszałam, że ma jej nad miary, ale że aż tyle ?
-Jesteś pewny ?-zapytałam a ten się uśmiechnął...
-Tak ! Dawaj !- krzyknął, a ja się uśmiechnełam...
-Do tego ataku, będę potrzebować jeszcze jednego napastnika...- powiedziałam podchodząc do całej drużyny...- ktoś chętny ?- zapytałam...
-Ja tobie nie pomogę !- krzyknoł Barbie...
-Dobra ! To kto chce ? Bo Barbie wymięka !- powiedziałam... podszedł do mnie jakiś chłopak, o praktycznie białych włosach...
-Ja jestem chętny. Co mam robić ?- zapytał...
-Supeł ! Jestem Alix, a ty to ?- zapytałam się chłopaka...
-Axel Blaze. Znany jako Płomienny napastnik.- odrzekł a ja przeszłam do rzeczy...
-Miło ! Ok twoim zadaniem jest bieg równo ze mną, przy czym wymieniamy się piłką co pięć sekund, cztery razy. Tyle masz do roboty nic trudnego ! Próbujemy ?- zapytałam, a ten kiwnoł głową... wyszliśmy na boisko... on podał do mnie i zaczęliśmy biec... od liczyłam do pięciu i podałam do niego... podczas podania piłki, jej szlak został oznaczony fioletowo-różowym światłem... teraz on od liczył i mi podał... jego światło było jak ogień... Gdy już dodaliśmy do siebie kolejne dwa razy, odszedł na bok... ja lekko przkucnełam, przy piłce... szlaki, które zrobiliśmy z Axelem, teraz owineły się wokół mojej... piłka wyleciała wysoko, w górę, a ja za nią...
-Akustyka świata !- krzyknęłam i boisko zaczęło rozbrzmiewać... W sęsie oddechy ludzi mieszkały się z wiatrem kroki ludzi, którzy przechodzili obok... wszystko utworzyło się w jedną melodię... piłka jeszcze szybciej poleciała do bramki...
-Pięść sprawiedliwości !- krzyknoł... światła na mojej nodzę zaświeciły, jeszcze jaśniej, aż nagle zniknęły i pojawiły się na piłce, kręcąc się, wokół niej... po chwili pięść Evans'a pękła i wleciał do bramki, razem z piłką...
-To... było mocne ! Jeszcze jest nadzieja ! Dajesz co tam, jeszcze masz !- podoba mi się ! Tak to ja mogę grać !
-Mam nadzieję, że Ci się uda Evans ! Życzę szczęścia !- krzyknęłam, a ten ustawił się w pozycji bramkarskiej... postanowiłam, że użyje "brzmienie serca"... jest to najsłabsza technika, w moim wykonaniu... jak tego nie obroni to, ja już nie nie wiem ! Zaczęłam biec z piłką, zmieniając miejsca biegu, na lewą stronę i prawą... aż w końcu się zatrzymałam i kopnełam piłkę...
-Brzmienie serca !- piłką utkwiła w fielitowo-różowym sercu... Gdy serce "zabrzmiało pulsem" piłka wyleciała w stronę bramki... Evans użył boskiej ręki... ewidętnie tego nie przemyślał... myślałam, że użyje ręki Majina, czy też pięści sprawiedliwości, a tu lipa ! Nawet jeśli ten strzał, jest najsłabszy jaki mam, to jest w stanie przebić się przez taką obronę ! Nie myliłam się... piłka wpadła do bramki...
-Masz potenciał Evans ! Wszyscy pod dawali się po jednym moim strzale... wygrałeś ! Dołącze do twojej drużyny !- krzyknęłam, a wszyscy zaczęli się radować... przyszedł chyba trener...
-Cóż to za zamieszanie ? Co tu się dzieje ?- zapytał się...
-Trenerze, mamy dziewczynę w zespole ! Jest to muzyczną napastniczką !- krzyknął Mark do naszego trenera (Bo skoro jestem w składzie to znaczy, że też jest moim trenerem), który gdy usłyszał moje przezwisko w świecie gry, prawie udławił się wodą, którą pił... nie byłam do końca pewna kto to, bo stałam tyłem do niego, i rozmawiałam a Nelly oraz menadżerkami drużyny...
-Alix Lorenc ?!- zapytał, gdy już się ogarnął...
-Mianowicie to Alix Raimon Lorenc! A skąd zna Pan moje imię ?- zapytałam, ponieważ mnie to zaciekawiło...
-Nie poznajesz swojego "dziadka" ?- odwróciłam się, i zobaczyłam jak robił cudzysłów...
-Dziadek Hilman ?! Tęskniłam !- (niby, że jego stan zdrowia jest git i, że trenuje Inazume ok ? ~władca_kotów) rzuciłam się na swojego "dziadka"... Pan Hilman, bardzo dużo mi pomagał... Gdy już wychodziłam sama z śierocinca na miasto, to moim celem była jego restauracja... Kocham jego kuchnie ! Jak tam przychodziłam np. Po godzinach, to otwierał mi drzwi i pomagał z lekcjami... Tak, a pro po ! To w śierocincu mieliśmy piętro do nauki... tam była "szkoła". Podział był taki, że pierwsze dwie lekcje z rana miały dzieci, które miały chodzić do klas, od 1 do 3... W tych klasach wszystko idzie tak samo, także nie było problemu ! Potem klasa 4, 5, 6, 7, 8 no i tak to się ciągło... także jak czegoś nie rozumiałam to on mi pomagał... był takim moim dziadkiem !
-Ja też tęskniłem ! Czyli dołączasz do mojej drużyny, tak ?
-Oczywiście !- krzyknęłam, a "dziadek", wygoniłaś mnie i całą drużynę na boisko, a ja mu Tak na szybko krzyknęłam...
-To było hamskie posunięcie, wobec mej osoby dziadku !
-Oj nie marudź wnusia !- od krzyknoł mi, a ja zaczęłam się śmiać... gdzieś w połowie treningu, zadzwonił telefon "Barbie"... "Dziadek" ogłosił przerwę... zaczęliśmy słuchać rozmowy...
-Tak, teraz im to powiem... Tak, pa.- porzegnał się Dragonfly (Mam nadzieję że dobrze napisałem xD mam świadomość jak to napisałem xD ~władca_kotów), z najpewniej swoją mamą lub tatą...
-Najpierw, chcę Cię przeprosić Alix...
-Wow... A to czemu ?- zapytałam się "Barbie"...
-Bo myślałem, że jesteś słaba i nie dasz rady mnie zastąpić, na pozycji napastnika Inazumy...
-Kevin, o czym ty mówisz?- zapytał się Mark Kevina...
-Kapitanie, oraz drużyno... odchodzę ! Ja i rodzice przeprowadzamy się do Anglii ! Ale obiecuje wam, że nie będę grać z nikim innym w piłkę !- krzyknoł, a inni z drużyny odetchnęli z ulgą...
-Ej ! Co z wami ?! On właśnie powiedział, że przestanie grać w piłkę ! Tego chcecie ?! Słuchaj "Barbie" ! Może nasze relacje, nie są najlepsze, ale wiem jedno... Ty kochasz ten sport człowieku ! Graj z kim chcesz... nie porzucaj swoich marzeń... jeżeli chcesz grać w zawodach FFI... zrób to... bo nawet, na murawie wy wszyscy jesteście przyjaciółmi... nawet, tak duża odległość, tego nie zmieni... walcz o swoje !- krzyknęłam a wszyscy zaczęli klaskać...
-Ona ma rac...-chciał powiedzieć Mark, ale mu przeszkodziłam...
-Nie ona, tylko Alix xD !- krzyknęłam...
-Alix ma rację, Kevin...!- teraz pokazałam kciuk w górę, a Mark się za śmiał...- nie porzucaj marzeń ! Zawsze będziemy z tobą ! Jako drużyna Inauzmy !
-I ja ha ha ha !- znów wszystkich doprowadziłam do śmiechu...
-Dzięki kapitanie ! I tobie Roszpunko !- heł heł... wszyscy mnie tak zwą...
-No niestety "Barbie", ale wszyscy mnie tak zwać !
-Warto próbować! No cóż... muszę przyznać, że Cię polubiłem Roszpunko !- powiedział "Barbie"...
-Podaj meska.- powiedziałam gdy już byłam na mesku...
-Wpisz Kevin Dragonfly i to pierwsze.
-Ok... mam ! Wysłałam ci zaproszenie. Przyjmij mnie ok ?- zapytałam
-No ok ! To nara i do zobaczenia kiedyś !- "Barbie" porzegnał się ze wszystkimi przytulasem, a ze mną wymienił zdania...
-Narka Roszpunko !- krzyknoł i do mnie podszedł...
-Narka, nie złam kolanka.- powiedziałam...
-Dbaj o tą drużynę, Roszpuno.- powiedział... po chwili mnie przytulił.... odwzajemniłam gest mówiąc...
-Obiecuje, że będę.- powiedziałam, a Kevin zniknął... Ale nie, że rozpłynoł się w powietrzu, tylko że poszedł do domu. Trening skończył się o 15:43... gadałam jeszcze z menadżerkami i drużyną, wymieniliśmy się insta, snapami, meskami i postanowiliśmy uczcić, nasz udział w zawodach (Bo "dziadek" już nas zgłosił, i jesteśmy przyjęci) jedząc pizzę na mieście... "Dziadek" nie mógł z nami iść, bo miał wizytę u dentysty... drużynie powiedział, że sprawy osobiste, a natomiast ja wiedziałam, że idzie do dętysty, ponieważ mówił mi o tym dwa dni temu (czyli w czwartek), żebym nie przychodziła do niego, po 16 bo ma wizytę... pogadaliśmy o wszystkim i o niczym, przy dwóch gigantach pizzy domowej, i fungi (kocham te pizze ! Fungi i domowa życiem ! Oczywiście zaraz po picolo i osobie o nazwisku Socha ! Ale picolo jest pierwsze ! ~władca_kotów), oraz przy coli... Gdy zjedliśmy wszyscy udaliśmy się do domów... no ok prawie wszyscy, bo ja jeszcze zostałam na mieście ! Na początku bardzo dużo rozmawiałam z Axelem, a po ten przełożyłam się na Nejthana (sorry, jeżeli źle napisałam ~władca_kotów)... po tym co tam zrobiliśmy, już wiedziałam, że to właśnie z nim będę miała największe odpały głópakwki... Gdy tak chodziłam po parku, totalnie się zamyśliłam i uderzyłam o kogoś plecy... natychmiastowo się odsunełam od tego kogoś...
-Przepraszam, nie zauważyłam pana !
-Cześć Alix. Nie wiedzieliśmy się 30 minut.- popatrzyłam na tę osobę... to był Axel...
-Siemka. Co robisz ?- zaczęłam z nim rozmawiać i chodzić po parku...
-Obecnie, to przeglądałem instagrama, ale ty na mnie wpadłaś, i tyle z tego wyszło.
-Aha. Ej. Dowiedziałam się trochę o tobie, podczas rozmowy z tobą, na pizzie, ale mam wrażenie, że ty nie wiesz o mnie nic.- stwierdziłam fakty... podczas naszej rozmowy, opieraliśmy się głównie na jego życiu...
-Wiem, tylko że jesteś siostrą Nelly, że masz 15 lat, chodzisz do Raimona, jesteś w mojej klasie, grasz w piłkę, jesteś muzyczną napastniczką i w sumie to tyle.- teraz to on stwierdził...
-To ja Ci teraz, trochę opowiem o sobie. A więc... jestem Alix Raimon Lorenc i mam 15 lat. Praktycznie całe moje życie spędziłam w sierocincu. Nie pamiętam swoich rodziców, ponieważ zginęli oni gdy ja miałam 2 latka, wiem o nich tylko, że moja mama miała na imię Korin i była z Francji, a tata miał na imię Kai i był Japończykiem. Gdy zginęli oboje mieli po 38 lat. Pierwszą technikę utworzyłam, gdy miałam 6 lat. Umiem jeździć na rolkach, wrotkach, fiszce, rowerze, i w zimę jeżdżę na nartach, i łyżwach. Moim hobby jest słuchanie muzyki, gra w piłkę, oraz szkicowanie i rysowanie. Do moich umiejętności odliczamy, także szycie i robię nie drutach. Jestem bardzo towarzyska i miła, lecz gdy pojedziesz mi po skórze raz-wybaczam, ale jeżeli zrobisz to, drugi raz radzę się nie zbliżać do odległości kilkuset metrów. To tyle. Zapamiętałeś ?-zapytałam się...
-Zapamiętałem. Robi się już późno...-powiedział patrzą na zegarek...- gdzie mieszkasz ?-zapytał...
-Nelly mówiła, że jak wyjdę tylną bramą parku, a następnie pójdę 4 ulicą, po prawej stronie drogi głównej, i będę iść prosto, aż do skrzyżowania, a tam skręce w lewo, i potem znów będę iść prosto, to trafię. Numer domu mamy 22.- odpowiedziałam mu, a on przetwarzał dane...
-To podsumowując, mieszkasz dwie dzielnice ode mnie.- odrzekł i ruszyliśmy, w chyba stronę mojego domu...
-Supeł. Jak ty, będziemy chory, to nie będziesz miał jakiś kilometrów po zeszyty, chyba że obydwoje będziemy choży, w tym samym czasie.- powiedziałam do Axela...
-Tak, to prawda. Z resztą gramy w jednej drużynie, do wszystkim mamy, jak ty to ujełaś "kilometry", a w taki sposób, będziemy mogli grać w piłkę u mnie za blokiem. Zanim zapytasz, to tak... mamy tam boisko.- powiedział...
-A tak w ogóle, to dlaczego zapytałeś gdzie mieszkam ? Mieszkam tam gdzie Nelly.- byłam ciekawa tej sprawy...
-Nelly, nie podała nam adresu waszego domu, z powodu jej "przestrzeni osobistej"... jak to ona ujęła ? "W swoim własnym domu, nie chcę mieć problemów związanych z piłką ! Tam myślę o czym innym, i nikt mi się tam nie przyczepi, zrozumiano ?!". Tak nam wszystkim powiedziała, gdy chcieliśmy poznać jej adres.
-To cała Nelly. Ale, też nie jest jakimś no life'em, jeżeli chodzi o kontakty między ludzkie... jest naprawdę fajna ! Znam ją od dziś, ale już to zauważyłam... boli mnie to, że inni oceniają po pozorach... gdyby nie tacy ludzie jak ja, Celia, Silvia, Mark i ty... Nelly mogłaby popaść w depresję... akurat, ja wiem dużo na ten temat... znam dużo ludzi, którzy właśnie, przez takie ocenianie po pozorach popadli w depresję, a niektórzy nawet się zabili na moich oczach, prosząc abym im na to pozwoliła...-po moim policzku spłynęła łza, lecz szybko ją otarłam i się uśmiechnełam...- dlatego żaden człowiek nie powinien, być oceniany po pozorach.- popatrzyłam na Axela... przyglądał mi się uważnie, jednak po chwili stanął i ja też się zatrzymałam...
-Coś się stało, Axel ?- zapytałam się go...
-Jesteś... mega odważna... Gdy to mówisz jesteś smutna, a zarazem szczęśliwa... przeżyć coś takiego i się nie załamać to... świadectwo odwagi.- powiedział, a ja spaliłam buraka... po chwili się ogarnełam, i przekazałam mu...
-Smutek odczuwam dlatego, że te osoby się poddały... pokazały, że bez przewodnika w życiu, nic nie zrobią... A szczęśliwa jestem dlatego, że akurat MI zaufały, a tak naprawdę nie musiały... mogły powiedzieć mi prosto w twarz "co takie dziecko jak Ty, może wiedzieć o życiu ?! Jesteś tylko dzieckiem !"... A jednak tego nie zrobiły... otworzyły się przede mną... do tej pory, na moich barkach spoczywa ich ból, nawet jeżeli są martwe, a niektóre żywe, nadal trzymam ten ból... I oddam to DOPIERO wtedy, gdy zmieni się w radość i szczęście.- mówiłam prosto z serca... Axel, już chyba dłużej nie mógł wytrzymać i mnie przytulił... płakał... nagle zaczął padać deszcz... Axel nadal mnie przytulał, a ja go...
-Podziwiam Cię... jesteś niesamowita, wiesz ? Zwykle nie ufam ludzią od razu, ale Ty zasługuje na zaufanie, Alix...-ściągnął z siebie kurtkę i zawiesił ją nad nami... no w większości nademną...-chodź. Idziemy.
-Ale, wiesz co ci powiem ?
-Co takiego ?- był z lekka zdziwiony, ale nic sobie z tego nie zrobił...
-Że ja chcę na deszcz !- krzyknęłam i wybiegłam z pod kurtki Axela... zaczęłam kręcić się, wokół własnej osi z twarzą do góry...
-Ej ! Bo się rozchorujesz !- krzyknoł Axel, który jednak założył kurtkę...
-Życie jest pasmem, błędów i dobrych pomysłów ! Ja teraz popełniam, kolejny bład i dobrze mi z tym !- krzyknęłam i zaczęłam biec...
-Jak Cię złapie to Cię udusze !- krzyknoł Axel, który biegł za mną, a ja zaczęłam się śmiać... po chwili poczułam jak, ktoś mnie podnosi w stylu "panny młodej"... zobaczyłam Axela...
-Postaw mnie na ziemi !- zarządziłam tego od niego...
-A jak nie to co ?
-Ja Ci się za chwilę podroczę...- szepnełam do niego... jak chce się stoczyć, to ja mu pokaże, że z królową nie wygra ! Lewą rękę położyłam na jego ramieniu, a prawną z tyłu jego szyi... uśmiechnełam się diabelsko, a następnie zaczęłam jechać moją prawą ręką w górę...
-Co ty...?- zapytał, ale ja mu przerwałam...
-Odpłacam się pięknym, za na dobre...- zbliżyłam nasze czoła do siebie tak, aby się stykały... zmróżyłam delikatnie oczy i zaczęłam patrzeć na jego usta, gdy na swoim nosie poczułam jego zapytałam, za przestając czynności...
-Wybieraj... nadal mam się z tobą droczyć, czy mnie puszczasz ?- zapytałam... dopiero teraz zauważyłam, że jest cały czerwony...
-Już Cię puszczam.- powiedział i postawił mnie na ziemi...
-Dziękuję, a teraz prowadź mnie do domu !- krzyknęłam, a ten się uśmiechnął... nadal miał rumieńca, ale mniejszego...
-Chodźmy !- krzyknoł i udaliśmy się w stronę CHYBA mojego domu... Gdy byliśmy już na miejscu, pożegnałam się z Axelem i zadzwoniłam do dzwonka cała mokra, ponieważ nadal padało, a ja miałam na sobie fioletową skórzaną kurtkę, topa na ramiączkach i spodenki... krótkie !
<rezydęcja Raimon'ów ! Czym mogę służyć ?>- zapytał mój tata w mikrofonie...
-Tato, wpuść mnie !
<Alix ?! Dopiero teraz wracasz ?!>
-Tato ! Ja tu moknę !
<Już otwieram bramę !>
-Dziękuję !- jak powiedział, tak zrobił... wbiegłam do domu, a tam stała już moja siostra i Tata...
-Tato ! Nelly ! Czy wy wiecie jak ja was kocham ?- zapytałam uśmiechając się nerwowo... oni popatrzyli na siebie i wybuchneli śmiechem...
-Wójek Alex ostrzegał nas, że możesz zrobić taki odpał, ale że tak na poważnie !- śmiała się bez opanowania Nelly...
-Alix, staraj się już tak nie robić !- teraz powiedział tata, też się śmiejąc... Nelly zaprowadziła mnie do mojego pokoju, a natomiast jej pokój, był naprzeciwko mojego... Gdy weszłam do środka moim oczom ukazał się ogromne pomieszczenie...
-Ten pokój jest wspaniały !-krzyknęłam... ściany pokoju były fioletowo-różowe, a podłoga była koloru szarego... na środku sufitu gościł niewielki żyrandol z fioletowymi kryształami... na wprost od drzwi była pusta ściana, przy której stało biórko, praktycznie tak długie jak ściana, zostawiało (że w sęsie biórko xD ~władca_kotów) miejsce na krzesło wiszące i wyjście na balkon... po lewej stronie biórka, na ścianie umieszczone, było małe okrągłe okno... po prawej stronie, jakieś 5/10 metrów od wejścia na balkon, gościło sobie moje łóżko... było ogromne ! Całe 5 osób by pomieściło ! Pościel była szara, w czarne nuty, natomiast poduszki miały kolor różowy i fioletowy neonowy... nad łóżkiem było umieszczone okno, z białymi zasłonami... dopiero po chwili zauważyłam, że mają czarne wzory, tak jakby ktoś na nie lakier rozlał ! Supeł efekt ! Po prawej stronie okna, na ścianie, gościła półka na książki... po lewej stronie łóżka była półka nocna z czarną lampką... na wprost od łóżka, stała sobie komoda (zapomniałam ! Wszystkie meble są białe z jakimiś detalami xD ~władca_kotów) z fioletowym napisem "Alix", a na niej stały książki i zeszyty do szkoły... ogólnie te wszystkie rzeczy do szkoły ! Jutro sprawdzę ! Obok komody znajdowały się drzwi... podeszłam do nich i okazało się, że jest tam łazienka... nic nowego ! W śierocincu też tak miałam xD Obok drzwi prowadzących na korytarz, stała sobie biała szafa... otworzyłam ją... była tam moja torba i walizka... wyciągnęłam ładowarkę, budzik do gniazdka... A tak w ogóle to śmiesznie wyszło ! Mam trzy wejścia w gniazdku xD Podłączyłam telefon, wyciągnęłam, jeszcze moją kosmetyczkę, oraz piżame i pognałam niczym Kastiel (Mój kolega z śierocinca) na obiad ! Tylko, że ja udałam się do łazienki xD
Narrator (czyli ja ! Władca kotów)
Sprawdźmy co tam u Axela ! Oczywiście jest to w tym samym czasie co Alix robiła, te swoje duperele xD
Pov.Axel
-Axel ! Patrz ! Narysowałam kucyka !- krzyknęła do mnie Julia, gdy wszedłem do domu... popatrzyłem na jej rysunek...
-Jest śliczny Julio. Narysujesz mi kopię?- zapytałem, a ta na słowo "narysujesz" pobiegła do kuchni i chwyciła za kartkę, oraz kredki i zaczęła rysować... poszedłem do pokoju, przebrałem się w suche ciuchy, wysuszyłem włosy, ustawiłem je w takiej pozycji, jakiej powinny być, i poszłem zjeść płatki... przygotowałem sobie "danie" i usiadłem przy stole... patrzyłem sobie w te płatki i bawiłem się łyżką, przesuwając ją w mleku, oraz płatkach czekoladowych...
-Coś się stało, Axel ?- zapytał mój tata, siadając na przeciwko mnie... jadł jakąś sałatkę i steka... przez ten rok, mój tata bardzo się zmienił... nauczył się na nowo kochać piłkę... teraz można porozmawiać z nim o wszystkim... dosłownie !
-Tato... dzisiaj do drużyny doszła, taka dziewczna... ma na imię Alix...
-I Ci się podoba ?- zapytał...
-Sam, nie wiem... Gdy ją zobaczyłem myślałem, że jest taka jak inne... myślałem, że chce się popisać przede mną, że jak to ona wspaniała w piłce nie jest...
-A okazało się, że jest dobra ?
-Ona nie jest dobra ! Pamiętasz ten nagłówek gazety, którą czytałeś 2 tygodnie temu ?- zapytałem się ojca...
-Tak. Pamiętam... "drużyna starszaków z śierocinca rozniosła szkołę Krikwood'a, podczas meczu towarzyskiego".
-Dokładnie o tą gazetę mi chodzi. Co tam wyczytałeś ?
-Że Krikwood nie miał szans, z główną napastniczką przeciwników... nazywają ją muzyczną napastniczką... czyli to ona ?- zapytał mój tata... zjadłem 4 łyżkę płatków i dopiero odpowiedziałem...
-Tak. To była ona... wykonaliśmy razem jej technikę, i wyszło wspaniale ! Gdy na mnie spojrzała myślałem, że oszaleje... Co się ze mną dzieje ?- zapytałem się ojca zjadając kolejną łyżkę płatków...
-To proste synu. Ty się w niej zakochałeś... Tak samo było ze mną, oraz twoją matką... jeżeli będziesz się o nią starał, to Cię pokocha. Ale pamiętaj...
-Tak, tato ?- zapytałem, ponieważ teraz każda rada mi się przyda...
-Ma pokochać prawdziwego Ciebie, a nie tanią kopię, rozumiesz ?
-Dziękuję tato...
-Nie ma za co, synu. A teraz dojadaj płatki i idźmy spać.- powiedział w liczbie mnogiej, ponieważ on też nie zjadł, jeszcze swojego posiłku... Gdy już zjedliśmy, założyliśmy naczynia do zmywarki, a następnie udaliśmy się w swoje strony... Julia już dawno śpi... jeszcze chwilę pomyślałem o Alix... uśmiechnołem się, gdy zobaczyłem przed oczami, ją kręcącą się w deszczu...
Narrator (czyli ja władca kotów)
...
No Axel perfindnie zasnoł ! No ale mamy jeszcze Alix !
Pov.Alix
...
Władca kotów
...
Ona też perfindnie zasneła ! To sprawdzimy wszystkich innych z drużyny !
Pov.wszyscy z drużyny
...
Wszyscy śpią ! Która godzina ?! 00:16 ?! DOBRA jutro w informacje na śniadanie ogłoszenia parafialne, a teraz dobranoc ! A i ten rozdział pisałam, sama bez Marysi, także myślę, że jest spoks ! Słów jest łącznie z tym wszystkim 4758 ! Pisałam to cały dzień ! Ogłoszenie parafialne jest takie, czy chcecie tak DŁUGIE rozdziały które będą dodawane co 1 tydzień, czy krótkie i co 2/1 dzień ? Dobra pa !
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro