Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Burza...

Wow! Pierwszy raz w życiu, nie obudził mnie budzik!
-Ha ! I jak się teraz czujesz, co ?! Przegrałeś wojnę !- krzyknęłam do budzika... jest 7:12, a zarazem niedziela ! Radość ! Podeszłam do komody, na której miałam książki, zeszyty, piórnik, torbę, drugą torbę, kredki, flamastry, długopisy, gumkę do mazania, nożyczki, klej, oraz myszkę do mazania długopisów... zaczęłam pakować te graty do piórnika... Tak na ogół to piórnik jest, taki sam jak zasłony xD długopisy są różowe, kredki różnego koloru, tak jak i flamastry... gumka biała, nożyczki czarne, klej w sztywce, i dziwo nie był biały tylko fioletowy (kto taki miał ? Ja miałam w 3 i 4 i 5 i obecnie w 6 klasie xD wszyscy się śmieją, bo jest z monster high 🌈 kofam monter high xD ! ~władca_kotów) ! Gdy już piórnik był pełny, włożyłam go do plecaka... zeszyty były, różnych koloru, tylko na środku miały miejsce na podpis klasy, do czego zeszyt i właściciela... kolory których nie lubię to te przedmioty, które nie lubię, a kolory które lubię to przedmioty które lubię. Gdy miałam zamiar się pakować, do mojego pokoju ktoś zapukał...
-Proszę !- krzyknęłam, a do pokoju weszła jakaś Pani...
-Panienko, jest panienka proszona, do zejścia na śniadanie.- powiedziała spokojnie...
-Bomba ! I jeszcze mam pytanie... -Tak ?
-Jak ma Pani na imię ?
-Jestem Usagi (kto wie z jakiego anime ? ~władca_kotów) Panienko... proszę za mną.
-Dziękuję Usagi ! I proszę mów do mnie Alix.- powiedziałam do kobiety, która prowadziła mnie na śniadanie...
-Nie, ma za co, oraz dobrze Alix.- uśmiechneła się do mnie, a ja do niej... po chwili byłyśmy w jadalni...
-Dziękuję Ci Usagi.- powiedział tata do Usagi...
-Nie ma za co. Życzę smacznego panience Nelli, panience Alix, oraz Panu.- powiedziała Usagi, a następnie nas przeprosiła i podeszła do drzwi od kuchni, jak się domyślam, i się zmyła...
-Dzień dobry !- powiedziałam...
-Cześć Alix ! Jak się spało ?- zapytała Nelly...
-Powiem ci, że pierwszy raz w życiu nie obudził mnie budzik, a także nie spadłam z łóżka w nocy ! Mamy nowy dzień narodowy !- Tata się uśmiechnął...
-Czyli pokój jest trafiony ?- zapytał...
-Tak. Jest idealnie dopasowany do mojego charakteru. Tato ?
Czy planujesz dać mi plan lekcji ?
-Tak. Dam Ci go pod wieczór.
-Dziękuję.- przygarnełam sałatkę owocową, a następnie zapytałam...
-Nelly mamy dzisiaj trening ?
-Nie. Chyba, że Markowi odbije faza.
-Zrobił, już tak kiedyś ?
-Tak.- dalej już nic nie mówiliśmy... po zjednoczonym śniadaniu udałam się do mojego pokoju... podeszłam do komody, aby odłączyć telefon od ładowarki. Usiadłam na łóżku, odpaliłam instagrama, i zaczęłam przeglądać moje stare zdjęcia... nagle przyszła mi wiadomość...
@Axel_56776
#Cześć Alix co tam ?#
@Alix_nieAlex980
#Siemka a spk a u cb ?#
@Axel_56776
#Też nawet spoks#
@Alix_nieAlex980
#Me serce się raduje ^^#
@Axel_56776
#Masz później czas wolny ?#
@Alix_nieAlex980
#Idę z moją ekipą na rolki, a co ?#
@Axel_56776
#Idę z Julią na rolki do skate parku#
@Alix_nieAlex980
#Może się spotkamy#
@Axel_56776
#Super#
@Alix_nieAlex980
#Nie znam znaczenia tego słowa#
@Alix_nieAlex980
#Ja znam tylko supeł#
@Axel_56776
#Dobra muszę kończyć#
@Alix_nieAlex980
#Niom ja też pa#
Dopiero teraz ogarnełam, że nadal jestem w piżamie... podeszłam do walizki, i zaczęłam ją rozpakowywać...
~pokój Alix (8:45) po rozpakowaniu~
-Uf ! Skończyłam !- powiedziałam sama do siebie, a następnie podeszłam do komody... włożyłam tam moją torbę podróżną, oraz skarpetki itp... gdy skończyłam poszłam do gabinetu taty... Z tego co wiem, to jest na końcu korytarzu... gdy doszłam do właściwych drzwi zapukałam, po chwili usłyszałam ciche "proszę"...
-Cześć tato. Nie przeszkadzam ?
-Nie, akurat skończyłem wypełniać twoje papiery. Coś się stało ?
-Mogłabym pójść do skate parku ?
-Masz być w domu przed 21, dobrze ?
-Dziękuję Tata !
-Czekaj !- krzyknoł, gdyż miałam zamiar wyjść...- mam dla Ciebie prezent.
-Nie trzeba byłoooooooooooo... WOW !-krzyknęłam, gdy zobaczyłam jak tata wyciąga rolki... były białe, w czarno, różowe, fioletowe paski ! Kółka miały mocno limonkowe...
-Podobają Ci się ?
-Tato są cudowne !- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję... ten mnie przytulił...
-A no tak ! Usagi, wejdź proszę.- powiedział, a do pomieszczenia weszła Usagi...-Usagi będzie twoją kamerdynerką (Dobrze napisałam ? ~władca kotów)... Gdy będziesz jej potrzebować wystraczy, że do niej zadzwonisz lub powiesz jej, że ją potrzebujesz. Możesz ją zwolnić z obowiązków w dowolnej chwili, ale musisz się zastanowić, czy na pewno tego chcesz, za razem możesz też ja wylać z pracy. Jesteś jej szefową.
-Ok... Dziękuję tato, jeszcze raz ! Usagi chodź, pomożesz mi wybrać ubrania, zgoda ?
-Oczywiście. Chodźmy !- powiedziała, a ja się uśmiechnełam... gdy byłyśmy na miejscu, ja położyłam rolki na widoku, tak aby szukając mi ciuchów zobaczyć, czy dany ciuch, będzie do nich pasować... po jakiś 20 minutach... no dobra ! Po 1 godzinie ! Znalazłyśmy biały top w pączki, żółto, niebiesko, różowe spodenki, i jak to ja mam w zwyczaju, dwie różne skarpetki...
-Musimy założyć fan club.- stwierdziła Usagi...
-A to dlaczego ?- zapytałam zakładając drugą czerwoną skarpetkę... Z kolei ta pierwsza, była różowa...
-Też noszę dwie różne.
-A tak w ogóle to ile masz lat ?
-Mam 18 od dwóch miesięcy.
-Zazdro ! Też bym chciała.
-No cóż... takie życie.
-Mogłabyś mi podać tamten worek (ten taki plecak worek xD ~władca_kotów) ? Ten co wisi na drzwiach szafy ?
-Tak, już Ci podaje.- Usagi podeszła do szafy, a ja za ten czas ubrałam buty (moje białe Adidasy), i przygotowałam rolki, wodę i aparat na łóżku...
-Proszę.
-Dziękuję Usagi. Masz czas wolny do 16. Przyjdź o 16 tutaj, ok ?
-Dobrze. To do zobaczenia !- krzyknęła wychodząc z pokoju... do worka włożyłam aparat oraz wodę, i założyłam go sobie na plecy... sznurówki od rolek zawiązałam ze sobą, następnie przewiesiłam je sobie przez ramię (jedną rolkę miałam z przodu, a drugą z tyłu ramienia)... poszłam jeszcze do Nelly zapukałam do drzwi, ale odpowiedziała mi cisza... weszłam po pokoju mojej siostry...
-Mogłam się tego spodziewać !- krzyknęłam gdy zobaczyłam kartkę na jej biórku, na której było napisane, że jest w bibliotece i wróci o 17/18... no nic ! Poszłam do korytarza, a następnie stwierdziłam, że ściągam buty, i że dziś cały dzień na rolkach ! Jeszcze nigdy tak nie zrobiłam, a więc czemu nie ? Założyłam rolki i wyjechałam z domu... podjechałam do bramki i wpisałam kod... wyjechałam z mojej rezydencji, do mojego celu, a mianowicie skate parku...
Pov.Axel
-Axel się zakochał x6 (oto moje lenistwo się objawia 😂 ~władca_kotów) !- krzyczała Julia...
-Tak. Chodź, chciałaś pojeździć, nie ?- zapytałem, a ta przeskoczyła próg mieszkania... wziołem torbę, w której miałem butelki z wodą, oraz buty Juli... ja sobie robię dzień na kółkach, bo co ?! Weszliśmy do windy, i zjechaliśmy na parter... wyszliśmy z bloku, i ruszyliśmy w stronę skate parku... przed nami szła jakąś grupka osób (która swoją drogą była już w skate parku)... ja i Julia wjechaliśmy na tor... po chwili jakaś dziewczyna z różowymi włosami, zaczęła się drzeć w niebogłosy...
-Ludzie ! Paczajcie Alix jedzie !- wszyscy zaczęli tam patrzeć, nawet ja i Julia... po chwili na tor wskoczyła Alix... wjechała na rampę, wjechała na samą górę, a następnie "zjechała" robiąc fikołka w powietrzu, i podjeżdżając (gdy już wylądowała na ziemi) do całej tamtej gromady...
-Elo ziomki ! Jak wam w życiu ?! Dzień dobry, proszę Pani !- pomachała do Pani, która siedziała na ławce...
-Alix ! Jak ja potwornie tęskniłam !- krzyknęła ta różowa, a Alix zaczęła wiać...
-Ale ta dziewczyna jest super !- powiedziała moja siostra, gdy zobaczyła jak, Alix przejeżdża po słupie...
-No wiem.- powiedziałem do niej... Alix spojrzała w naszą stronę...
-Cześć Axel ! Jak tam ?- zapytała i podjechała do nas...
-Dobrze. To jest twoja ekipa ?
-Niom ! Jestem Alice, a ty jesteś ?- powiedziała ta w różowych włosach...
-Axel Blaze. Miło mi.- odpowiedziałem...
-A ta mała to kto ?- zapytała fiołkowooka, widząc moją siostrę...- Cześć. Ja jestem Alix Raimon Lorenc. A Ty ?
-Jestem Julia Blaze. Siostrą mojego przystojnego, bardzo romantycznego, miłego, kochanego, pomocnego i mega ładnego w kosmos, brata Axela Bleza !
-Super ! Też bym takiego chciała, ale życie powiedziało "NOPE !" i mam siostrę. Ale nie narzekam na nią.- odpowiedziała jej Alix
-Al (Alix) i Ali (Alice) ! Chodźcie jeździmy !- krzyknął jakiś chłopak o czerwonych włosach...
-Już idziemy Kasi~- odpowiedziała mu Alix...
-Szczerze Cię nie nienawidzę.- odpowiedział, przez zęby...
-Życie !- krzyknęły oby dwie... pojechały na rampę, i zaczęły jeździć, ja i Julia zrobiliśmy to samo...
Pov.Alix
Zaczęliśmy jeździć... nagle do nas dojechał Nataniel, a więc ja i Ali odjechałyśmy...
-Nigdy więcej !- krzyknęłyśmy do siebie i zaczełyśmy rozmowę...
-Ej, a tak w ogóle to skąd wziąłeś tego kolesia ?-zapytała...
-Axela ? Jestem z nim w drużynie, a co ?
-Zaczynam was ship'ować.- przeskoczyłyśmy nad ławką, a następnie wskoczyłyśmy, na kolejną rampę...
-A kogo Ty, jeszcze nie ship'ujesz ?
-Nie wiem.
-No właśnie !
~przed skate parkiem (14:16)~
-Do zobaczenia. Przyjdę za tydzień na spotkanie poranne !- krzyknęłam tak, aby wszyscy usłyszeli...
-Liczymy na Ciebie ! Pa !
-Narka !- krzyknęłam... podjechałam do Axela i Juli...
-Super jeździcie. Axel, o tym mi nie mówiłeś.
-Mój brat jest najlepszy ! A wiesz, że nie ma dziewczyny ? Super, by było gdybyś Ty nią była !- ja się zarumieniłam, a Axel przyłożył swojej siostrze, do ust swoją dłoń...
-Nie przejmuj, się nią Alix. Ma dopiero 7 lat (tyle ma w anime ? Bo nie pamiętam, czy ma 6 czy 7 ? Piszcie a jak coś to poprawię to o rok xD ~władca_kotów).- powiedział Axel... Julia się mu wyrwała...
-Ale wy do siebie pasujecie ! Macie imienia zaczynające się na "A" ! Obydwoje jeździcie na rolkach i gracie w piłkę ! A poza tym... jak to ładnie brzmi... Alix Blaze... takie słodkie !
-Julia coś Ci powiem...- przechyliłam głowę tak, aby być równo z jej uchem...- lubię Cię- szepnełam, a ta za zaczeła się śmiać... odprowadziliśmy Julię do domu, a następnie pojechaliśmy do mnie... wprowadziłam kod do bramy, i udaliśmy się do mojego pokoju...
-To jest pokój, czy pałac ?- zapytał się widząc wielkość pokoju...
-Sama nie wiem... Tata twierdzi, że jest to pokój, ale ja twierdzę inaczej.
-Szyjesz ?
-Ah... to ? Na razie, to tylko projekty. Jeszcze nie mam materiału. Ale gdzieś tu mam, już jeden wykonany ?- podeszłam do niego... on na mnie popatrzył... rysunki były przy biórku, powieszone na ścianie...
-Chciałbym zobaczyć.- on wrócił do moich szkiców, a ja podeszłam do szafy... chwilę poszperałam i znalazłam... W domu dziecka, u mnie w pokoju, były takie niebiesko-szare zasłony... uszyłam z nich sukienkę. Było to nie małe wyzwanie, ponieważ robiłam to ręcznie, a to był mój 2 raz ! Za pierwszym się nie udało...
-Pierwsze życzenie dnia spełnione.-powiedziałam, a ten odwrócił się do mnie... Gdy zobaczył sukienkę kopara mu opadła...
-Ładna ?- zapytałam...
-Prze ładna. Masz talent.
-Dziękuję...- uśmiechnełam się do niego, a on do mnie podszedł...
-Alix, kiedy tak właściwie się urodziłaś ?
-16.07.2004, a co?
-Śmiesznie. Ja też (Uznajmy, że Axel też ma w ten dzień urodziny... A tak w ogóle to kiedy ? ~władca_kotów).
-Aha xD Będziemy się wymieniać prezętami.
-No. Chce mi się pizzy.- stwierdził Axel...
-To pójdziemy na pizzę. Chodź ubrać buty.- powiedziałam biorąc portfel do ręki... worek odłorzyłam na komodę, a następnie poszliśmy ubrać buty... nie rolki, bo nas już nogi bolały, także Axel je przebrał jak byliśmy u niego, odprowadzić Julię
-Eno, zaprośmy Nejthana i Mraka.- stwierdziłam...
-Nie. Na Marka mogę się zgodzić, ale na Nejthana nie.
-Dlaczego ?- zapytałam smutna...
-Ty się jeszcze pytasz, czemu ? Miotła nie przeżyła spotkania z wami !
-No ale... Ale... Z kim ja rozwale kolejną ?!
-Z nikim. Bo tego nie zrobisz, jeżeli nie będzie Nejthana.- gdy on to mówił, ja wybrałam numer niebiesko włosego...
-Hejo Nejt ! Jak tam ?- zapytałam, a Axel patrzył na mnie wzrokiem mówiącym "Jej nic nie zatrzyma"...
-A dobrze ! Co robita ?- zapytał się Nejthan...
-Idzieta na pizzę z Axelita i Markcelita xD Wchodzisz ? Rozwalimy kolejną miotłę !
-O matko...- powiedział Axel...
-No ba, że wchodzę ! Będę za 10 minut !
-To, czekamy na miejscu. Pa !- rozłączyłam się...
-To teraz dzwoń po Marka.
-A żebyś wiedział, że do niego dzwonie.- znów wybrałam numer, tylko teraz do Marka...
-Halo ?
-Wbijaj na pizzę !
-Na pizzę zawsze !- no i on się rozłączył...
-Za chwilę będą. To chodź już zamówimy, ok ?
-Te co wczoraj ?- zapytał z nadzieją...
-Tak. Nie mam zamiaru wcinać hawajskiej !- powiedziałam i nasza dwójka, zaczęła się śmiać... weszliśmy do galerii, a następnie do "Napolitany"... zamówiliśmy pizzę i usiedliśmy... postanowiłam zrobić selfie z zaskoczenia, włączyłam aparat i szybko krzyknęłam do Axela, który siedział obok...
-Selfie zaskoczenia !
-Co ?!- krzyknął, a ja zrobiłam zdjęcie...
-Mogę wrzucić na insta ?- zapytałam pokazując zdjęcie...
-Nie.
-Bo ?
-Bo nie.
-Dlaczego bo nie ?
-Dlatego, że nie chcę.
-Czemu nie chcesz ?- on tak odpowiadał, a ja pytałam... po chwili się poddał, więc ja wrzuciłam zdjęcie na insta. Dodałam #pizza #rządzi i dodałam. Po chwili byli Nejt i Mark...
-Elo chłopaki.- powiedziałam do nich...
-Cześć. Jak tam ?- zapytał Axel...
-Super. Alix chodź rozwalimy miotłę.- powiedział Nejthan...
-Nejt nie teraz, bo nas wyrzucą, a jeszcze pizzy nie zjedliśmy.
-Racja ! Te co wczoraj ?- zapytał...
-Też miałem o to pytać.- powiedział Mark, gdy siadał na przeciwko mnie i Axela... Nejthan poszedł w ślady Evans'a...
-No a jak ?-zapytałam...
-A tak, w ogóle to dlaczego jesz, tylko Fungi, a domowej, nie ?- zapytał Mark...
-Bo, w domowej jest mięso.- odpowiedziałam, a oni zrobili oczy jak 5 złoty polskich...
-Jesteś wege ?- zapytał Axel...
-Niom. Ja nie jadam biednych zwierząt.- powiedziałam poważnie...
-Aż szok. Skąd ty bierzesz siły ?- zapytał Nejt...
-Z warzyw lub sfojowych. Czyli z warzyw i owoców. No i z Fungi.- powiedziałam, a po tym jakaś pani przyniosła dwie pizzę... popatrzyła na mnie i Nejthana, a następnie powiedziała do jakiegoś Pana...
-Chris ! Schowaj miotły, dobrze ?- powiedziała, a ten przytaknoł... zaczęliśmy się śmiać... po chwili rozmowy o jutrzejszym treningu, zaczęliśmy jeść pizzę...
~przed galerią (15:15)~
-To my się zwijamy !- krzykneli Mark i Nejt i pobiegli...
-Co robimy ?- zapytał Axel...
-Możemy...- nagle zauważyłam Usagi...- Usagi !
-O ! Alix. Coś się stało ?- zapytała podchodząc do nas...
-Jednak masz wolne do jutra.- rzekłam...
-Oke. To do jutra !- krzyknęła i pobiegła...
-Możemy iść do Ciebie.- powiedziałam...
-Ej ! Pokazać Ci fajne miejsce ?- zapytał, a ja się uśmiechnełam... chwycił mnie za rękę. Wyrównałam z nim tępo, i szliśmy tak za rękę... chodziłam za rękę z nie jednym chłopakiem za ręke, ale jego była inna... nie wiem jak to wytłumaczyć ! Normalnie jakbym trzymała chmurę... ej, czekaj... CO ?! Ja się zakochałam ?! Nie, no co Ty ! Automatkiko nie prawdziwe !
-Gdzie idziemy ?- postanowiłam spytać, po dłuższej ciszy...
-Do miejsca, do którego zabierała mnie mama, gdy jeszcze żyła...
-Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz. Ale pamiętaj, że jestem świetnym psychologiem, a zarazem twoją przyjaciółką.- uśmiechnełam się, co on odwajemnił... doszliśmy na jakąś, otwartą przestrzeń... Axel zaczął mnie prowadzić pod górę, aż dotarliśmy do drzewa... było prze śliczne ! Normalnie niebo na ziemi !
-Podoba Ci się ?- zapytał siadając, na ziemi... po chwili poklepał miejsce obok, dając mi znak, żebym usiadła... ja tak uczyniłam odpowiadając na jego pytanie...
-Jest wspaniale... nigdy, czegoś takiego nie widziałam.
-Cieszę się. A tak w ogóle...-Axel, nagle przerwał swoją wypowiedź, na co ja się zdziwiłam... po chwili się uśmiechnełam i powiedziałam...
-Wal prosto, z mostu ! Wysłucham i odpowiem na pytanie.
-Masz chłopaka ?- zapytał, patrząc w kwiaty, które rosły na dole wzgórza...
-Nie. Jestem starą krową, bez męża...- powiedziałam żartobliwie, na co on zaczął się śmiać, a ja poszłam w jego ślady...- a co, się tak tym zainteresowałeś, hm ?
-Byłem ciekawy. A poza tym, lepiej się przygotować na noce telefony, bo chłopak zranił.- stwierdził Axel, a mi się przypomniała sytuacja z Alice... na samo wspomnienie, miałam ochotę padnąć ze śmiechu. Jak też się spodziewałam, tak też się stało... zaczęłam się śmiać, a Axel nie był w temacie... gdy sie lekko ogarnełam, opowiedziałam mu o tym, jak Ali miała załamanie z powodu Arcela... było to prze komiczne ! Wpadła do mnie o 03:12, aby się wyżalić... zaczęliśmy się śmiać bez opanowania, a nagle ja się jakoś poślizgnełam, a los, iż by było śmieszniej, postanowił "wkopać" mnie w ramiona Axela, a następnie stoczyć się z nim z górki... po chwili byliśmy w biednych stokrotkach i mleczakach... trochę dalej były różę, także nie narzekam !
-Pierwsza gleba dnia... zaliczona !- stwierdziłam, a następnie otworzyłam oczy, gdyż miałam je zamknięte... nade mną wisiał chłopak, który patrzył na mnie, jak na obrazek...
-Co się gapisz ?- zapytałam, a na jego twarzy pojawił się rumieniec...
-G-gumka ci pękła.
-No cóż... życie !- nagle ręce chłopaka rozjechały się, a następnie wylądował na mnie...
-Sory Alix, nie specjalnie !- czy to normalne, żeby człowiek tak często się rumienił ? Może ma gorączkę ?
-Axel, pokaż czoło.- powiedziałam siadając na jego brzuchu...
-C-co ty robisz ?- zapytał, gdy przyłożyłam dłoń, do jego czoła...
-Nie masz gorączki... dziwne...
-Ym... Alix... mogłabyś...- jąkał się, robiąc przerwę pomiędzy słowami... wiedząc, o co chodzi zeszłam z niego, a on się podniósł do pozycji stojącej, a potem podał mi rękę, którą przyjęłam...
-A takie małe pytanie... jakim códem osiągnełaś taki poziom mocy ?- zapytał... długa historia ! Bardzo smutna...
-Opowiem Ci jutro, ok ? Ta historia jest, długa i smutna...
-Okej. Jutro twój pierwszy dzień w szkole ?
-Nie dość, że pierwszy, to jeszcze w pierwszej normalnej !- powiedziałam wstając, co też po chwili uczynił Axel...
-W sierocincu...- przerwałam mu perfindnie...
-Miałam szkołę, ale tylko dwie lekcje. Niby fajnie, ale dużo lubryk w życiu, bo tam nie było można np. wychodzić na miasto bez grupy.
-Faktycznie, nie fajnie... takie, można powiedzieć biedne.
-Nom...- popatrzyłam na telefon...- jest 17:37... nie chce mi się iść do domu !
-Mi też nie. Ale może, chciałabyś poznać mojego tatę ?
-Niom ok. Dla mnie supeł opcja.
-To chodźmy.- powiedział i ruszyliśmy do jego domu...
~Pokój Axela (19:42) po rozmowie z starym Axela xD~
-Fajny jest. Miły i nawet zabawny, nie to co mój tata !- powiedziałam...
-Jeszcze rok temu, nawet nie byłyby w stanie ci powiedzieć "dzień dobry".
-Smutek... dobrze, że już tak nie jest.- uśmiechnełam się... nagle rozszedł się głośny grzmot. Przestraszona podskoczyłam do góry, aby spaść na podłogę...
-Druga gleba dnia, zaliczona !
-Żyjesz ?
-Tak. To się nie stał...- grzmot ! Cholerna burza ! Wturlałam się pod łóżko Axela, a ten zaczął mnie ciągnąć za nogi, żebym wyszła...
-Twój tata się, do Ciebie dobija.
-Daj.- powiedziałam i wyciągnęłam, rękę z pod łóżka... po chwili dostałam go w łapy...
*-Gdzie jesteś ?!- zapytał...
-U Axela.
-Zapytaj się czy możesz tam zostać, bo się rozszalało na dobre.
-Okey. Pa !- rozłączyłam się...- Axel ! Jesteś tu ?- tak nawiasem przypomnę, że nadal spoczywam pod łóżkiem xD...
-Tak, co jest ?
-Tata kazał mi się spytać, czy mogę nocować dziś u Ciebie. Mogę ?
-No dobr...- tym razem to nie ja mu przerwałam !
-Alix, zostaje u nas na noc ! I będzie spać z Axelem ! Alix tu zostaje ! Będziecie się całować !- krzyczała Julia...
-Nie ! NEVER !- krzyknęłam, a ona posłała mi pytające spojrzenie...- sorry. Nie, nie będziemy się całować.
-Czemu ?- zapytała...
-No bo nie jesteśmy parą ?
-To ogłaszam was mężem i żoną !
-To tak nie działa.- powiedział Axel...
-Czemu ?
-Julia, jutro po szkole przyjdę i pobawimy się, w to co tylko będziesz chciała, ok ?
-Tak ! Dobranoc !- krzyknęła i pobiegła...
-Jak Ty to...?
-Magia. Wychowałam, nie jedno dziecie !
-Ej... Ty masz, tylko to ?
-No właśnie !- strzeliłam face palma...- Nie mam nic na przebranie !
-Zrobimy tak... spodenki sobie zostawisz, a bluzkę dostaniesz ode mnie.- powiedział... O w mordę jeża ! Nie ma rumieńców !
-Okey. Może tak być.- stwierdziłam, a ten dał mi zwykłą białą bluzkę, a gdyż ma on łazienkę (chyba xD ~władca_kotów) w pokoju, to się tam udałam... przebrałam bluzkę, a następnie wyszłam z łazienki, a weszłam do jego pokoju... leżał na łóżku, a więc położyłam się obok... grzmot !
-O nie ! Tryb awaryjny Alix włączony ! Intuicja prowadzi pod łóżko !- krzyknęłam i miałam zamiar się wcisnąć pod łóżko, ale Axel chwycił mnie za nogę.
-Boisz się burzy ?
-Ja tu nie jestem bezpieczna ! Ja teraz pod łóżko !- wiem, że to co mówię brzmi, jak bym śmieszkowała, ale miałam napady histerii... Miałam przebłyski z moich bobaskowych lat... czyli mama tata, którzy... jeszcze... zaczęłam płakać... Moi rodzice umarli w wypadku samochodowym, podczas burzy... ja jakoś ocalałam... Axel mnie wziął na swoje kolana, aby mnie przytulić...
-Spokujnie... jestem tu...- szeptał mi do ucha... zmęczyłam się i zasnełam wtulona w Axela...
...
~władca kotów~
...
No i znowu xD ! Ale mamy Axela, któremu nie wiadomo co tera chodzi po jeżowych myślach xD !
Pov.Axel
Zasneła wtulona we mnie... wyglądała tak uroczo... położyłem ją na poduszce i zacząłem głaskać ją po głowie... po chwili sam zasnołem, lecz zanim to uczyniłem, ta się do mnie przytuliła, a ja nie byłem jej dłóżny...
...
~władca kotów~
...
No kto by się spodziewał ?! Nelly najprawdopodobniej mnie udusi xD *patrzy na Nelly...
Nel- a gdzie kiss ?!
Ja- NOPE ! Nie teraz ! Tak było w starej książce, w której pomagała mi siostra ! Tu będzie wspaniale xD
Nel- chłopaki popierać mnie o kiss'a w następnym rozdziale !
Drużyna bez Axela- zostałeś przegłosowany Olivia !
Ja- co ?! Kiedy, jak, gdzie ?! No trudno... W następnym kiss ! A teraz życzę dobrego dnia/nocy, zależy xD i wiem, że rozdział opóźniony, ale wattpad postanowił mi usunąć połowę rozdziału i musiałam pisać od nowa ;-; także sorry, i mam nadzieję, że się podobało xD mam jeszcze jedno pytanie...
Od ilu słów mam pisać do ilu ? (Np. Od 500 do 1100) pa pa pa !

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro