Rozdział 8
— Jejku, chłopaki jak dawno się nie widzieliśmy! — Radosny krzyk Jungkooka rozniósł się echem po korytarzu. - Namjoon, znowu się przefarbowałeś? Wyglądasz seksownie, aw.
— Aigoo, Jungkookie, stoimy jeszcze na korytarzu, nie rób wstydu, tylko zamknij się i właź do środka — Brunet skarcił młodszego. Nie przeszkadzało mu to, że chwalił wygląd blondyna, jednak mógł to zrobić w mieszkaniu, a nie wtedy, gdy wszyscy mogą to usłyszeć.
— To nic — uśmiechnął się Seokjin. — Wchodźcie, nie stójcie w progu.
I gdy brunet zamykał drzwi, spostrzegł ostrzegawcze spojrzenie Namjoona.
***
— Jejku, Jin musisz u nas zamieszkać! Razem z Namjoonem. Nawet Tae nie potrafi tak dobrze gotować jak Ty! — Ekscytował się najmłodszy, za co dostał po głowie od swojego ukochanego. — Przecież prawdę mówię, hyung!
— Zamknij wreszcie tą jadaczkę i zacznij jeść. Jesteś bardziej niekulturalny niż Hoseok, chłopcze, więc się opanuj i nie rób mi wstydu.
A Seokjin oglądał to wszystko z uśmiechem. Pierwszy raz od kilku miesięcy mógł się poczuć swobodniej i cały czas uśmiechać.
Ale na jak długo?
To nasz ludzki los, jak i wola nieba, że po radościach przychodzą smutki.
Plaut
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro