Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

— Jin, nie płacz. — Brunet przytulił starszego do siebie. — Wiesz, że powinieneś z nim zerwać, prawda?

— A-ale — zaczął drżącym głosem straszy. — J-ja go kocham, rozumiesz? N-nie mogę z nim zerwać.

— Jin, zrozum, gdy się kogoś kocha nie podnosi się na niego ręki i nie patrzy na niego z góry - tłumaczył młodszy. — No chyba, że pomagasz mu wstać. Więc, proszę porozmawiajcie na spokojnie, gdy wyjdziemy, okej? Gdyby coś było nie tak, pamiętaj, że zawsze możesz przyjechać do mnie i do Kooka.

Brunet tylko przytaknął, cicho pociągając nosem.

— Mam jeszcze dwa pytania, mogę je zadać? — zapytał, a gdy uzyskał pozwolenie, kontynuował. — Dlaczego to robisz? Dlaczego pozwalasz mu na to, żeby Cię bił, żeby zmuszał Cię do seksu? Dałeś trochę za mało pudru, nie zakryłeś tych mocnych malinek, Jinnie.

Przez chwilę siedzieli w ciszy, jednak po chwili starszy ją przerwał.

— M-mówiłem Ci już. Kocham go, chcę, żeby był ze mnie zadowolony, dumny. Chcę go zaspokoić, a tylko tak mogę, dlaczego nie chcesz tego zrozumieć?

— Jin, to Ty nie rozumiesz, że on Cię wykorzystuje. Kochasz go, okej, rozumiem to, jednak on Ci nawet tej miłości nie okazuje. Nie chcę się z Tobą kłócić, bo jestem, żeby Ci pomóc. Teraz drugie.
Zrobił Ci coś po tym, gdy nas usłyszał, prawda?

Czekał kilka minut na odpowiedź, jednak jedne co słychać było w pokoju to ich oddechy i tykanie zegara.

— Czyli tak — westchnął Tae, pocierając sobie skronie. — Zastanów się nad tym wszystkim, a później daj mi znać, co wymyśliłeś. Pomogę Ci ze wszystkim.

Brunet po tych słowach opuścił pokój, a SeokJin położył się na łóżku i znowu zaczął płakać.

Płakał, bo coś zaczęło do niego docierać, jednak było to zbyt bolesne, by nad tym się dłużej zastanawiać.

Ciągle zapominamy, że człowiek nieustannie musi korzystać z pomocy innych ludzi.

Nikołaj Gogol

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro