Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

 Wiesz, Jin — zaczął brunet, układając kwiaty na grobie przyjaciół. — Naprawdę jest mi smutno, że was tu nie ma. Mimo, że byłem cholernie zły na Namjoona za to, że robił Ci krzywdę, to chociaż ty mogłeś się poczuć szczęśliwy, nie? To chore  roześmiał się chłopak, siadając na ziemi.  A ja i Jungkook zamierzamy się pobrać. Piętnastego czerwca, tak jak wy się zaczęliście ze sobą chodzić. Mam zajebistą pamięć, widzicie? Nadal pamiętam. I wiem, że ty też chciałeś się wtedy pobrać. Gdy powiedziałem to młodemu, to się rozpłakał. Mi też się chciało, jednak nie chciałem go dobić. Szkoda, że was nie będzie na ślubie. Zniszczyliście moje marzenie. Niby było takie głupie, bo każdy by powiedział, że "co to za marzenie, żeby na uroczystości weselnej byli twoi przyjaciele, przecież to oczywiste", a jednak się nigdy nie spełni.  Wypowiedź chłopaka przerwał dzwonek telefonu.  To pewnie Jungkook dzwoni na obiad. Nawet nie zdążyłem się nagadać, ale trudno. Będę już leciał. Jutro nie przyjdę, ale obiecuję, że będę pojutrze i wszystko wam opowiem. Cześć!  Pomachał lekko w stronę grobu, mając w nosie, że inni ludzie na cmentarzu patrzą na niego jak na debila. Ważni byli jego przyjaciele, których nadal kochał, i którzy zajmowali szczególne miejsce w jego sercu.

Inni się nie liczą.

Koniec wieńczy dzieło.

Owidiusz

◀◀◀◀◀◀◀◀◀◀◀

Aigoo, już koniec ~

Mimo, że była krótka

Wiem, że mogłam się bardziej postarać
Pewnie jest tu masa błędów, czy źle złożonych zdań, ale...

Dziękuję za to, że byliście

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro