36
Prz- dobra, chodźmy już bo zaraz będziemy mieć towarzystwo - powiedział i ruszyliśmy.
Kiedy doszliśmy do bazy od razu ruszyliśmy do biura Adama.
T.I- Adam! Mamy coś! - krzyknęłam kładąc mu teczkę na biurko.
P- po pierwsze, część, cieszę się że żyjecie, Adam leć do pielęgniarek - powiedział wstając i oglądając nas ze wszystkich stron.
A- Stary nie pierdol tylko czytaj- odpowiedział wskazując na biurko.
Poszukiwacz westchnął i wziął papiery do ręki. Po chwili Przemek, Karolina i Karol pojawili się za nim. Czytając owy papier robili coraz większe oczy.
Prz- kurwa Adam, musimy coś zrobić-spojrzał na niego z przerażeniem w oczach.
P- dobra zrobię zebranie a wy idźcie odpocząć. - powiedział zapatrzony w papiery.
Wyszliśmy z pomieszczenia i ruszyliśmy w stronę naszych pokoi. Po drodze zajżałam do pokoju Matiego w którym zastałam także Sandre.
T.I- hej ludzie! - krzyknęłam wchodząc do pomieszczenia.
Mt- siostra!! - wstał i przytulił się do mnie, a po chwili Sandra zrobiła to samo.
T.I - to ja- powiedziałam przytualjąc moje rodzeństwo.
S- dobra młody damy jej spokój, pewnie jest śpiąca- powiedziała a młody mnie puścił- opowiesz mi później- szepnęła kiedy wychodziłam.
Zaśmiałam się i wyszłam z pomieszczenia z zamiarem pujścia spać, lecz nie było mi to dane, ponieważ zostałam zatrzymana przez Przemka
Prz- T.I, możemy pogadać? To ważne- zapytał
T.I- pewnie- odpowiedziałam a chłopak pociągnął mnie do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi.
Prz- nie wiem jak ci to powiedzieć - wymamrotał bawiąc się palcami i patrząc na ziemię.
T.I- to coś złego? Jeśli tak to powiedz mi to od razu. - powiedziałam zchylając się tak, żeby spojrzeć mu w oczy.
Prz- ja wiem że jest apokalipsa i to najgorszy moment jaki mógł być, ale ja cię kocham T.I, wiem, że może nie powinienem ci tego mówić teraz, ale nie dam rady tego dłużej w sobie trzymać - powiedział łapiąc mnie za ręce.
T.I.- o ja, tego się nie spodziewałam - powiedziałam patrząc w jego brązowe oczka z dziurą w sercu.
Prz- nie musisz nic mówić, po prostu musiałem ci to powiedzieć, żeby sobie ulżyć bo... - zaczął patrząc mi w oczy, lecz ja nie pozwoliłam mu dokończyć
T.I- bardzo dobrze że to powiedziałeś ale...
💐🤗💐🤗💐🤗💐🤗💐🤗💐🤗💐🤗
Hej! Dzisiaj będę wrednym polsacikiem i zostawię wam taki smaczek. ☺️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro