Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28

Dotarliśmy do pokoju i rozmawialiśmy jak trzy psiapsiuły o bzdurnych sprawach,  nagle ktoś zapukał do drzwi...

Sandra wstała by otworzyć,  był to Poszukiwacz.

P- T.I,  mogę cię prosić,  chcę wyjaśnić tą całą sprawę z Żiżejem.

T.I-  Taaaa- powiedziałam i powoli podniosłam się że swojego prze wygodnego miejsca. 

Razem skierowaliśmy się do biura Adama.  W środku,  na krześle siedział Daniel,  gdy weszliśmy spojrzał na nas przenośnie.
Trzeba przyznać że ładnie mu z podbitym okiem i pękniętą wargą.

P- siadaj t.i- powiedział i sam zajął swoje honorowe miejsce

T.I- dziękuję,  postoje- powiedziałam zakładając ręce ma piersi,  czekałam na dalszy rozwój sprawy

P- kochani,  jesteście tu,  ponieważ nie mogę dopuszczać do bicia kogoś-spojrzał na mnie- pomimo że zrobili komuś krzywdę- tym razem jego wzrok powędrował na Daniela.

P- nie będę kazał wam nikogo przepraszać,  bo wiem że t.i i tak tego nie zrobi- spojrzał na mnie,  ja za to uśmiechnełam się pod nosem- chcę tylko minimalnego standardu,  pomimo tej apokalipsy,  jesteśmy zdrowymi ludzmi i musimy się szanować,  tak?

Żiżej i T.I- Tak! - Odpowiedzieliśmu na co Adam się uśmiechnął.

Zawsze umiał przemawiać tak,  żeby poderwać tłumy.

P- dobra,  możecie iść,  tylko nie po zabijajcie się po drodzę- powiedział a ja skierowałam się do wyjścia,  przed drzwiami spotkałam Przemka,  który od razu złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś ciągnąć

T.I- możesz mi powiedzieć co ty robisz? - zapytałam chamując,  ale chłopak nadal nie ustępywał

Prz- ratuje Żiżeja przed tobą- zaśmiał się

T.I- ok,   a gdzie idziemy? - zapytałam odwazajemniając gest i łapiąc barierkę przy schodach

Prz- na dwór- powiedział i otrzorzył drzwi wejściowe wypuszczając mnie przodem.

T.I- aaa,  po co? - znowu zapytałam

Prz- przestań zadawać tyle pytań

T.I- no co?  Zbieram informacje- zaśmiałam się a chłopak zrobił to samo

Weszliśmy do ogrodu bazowego

Prz- dobra a teraz cicho- powiedział pokazując mi obraz którego kompletnie się nie spodziewałam.  Wyjrzałam zza rogu i zobaczyłam Michała z Agatą,  trzymał ją za rękę.  No nie wierzę,  mój przyjaciel wreszcie znalazł sobie dziewczyne,  teraz jeszcze niech tego nie zepsuje.

T.I- o kuźwa- powiedziałam zakrywając usta ręką kiedy się pocałowali

Prz- nieźle nie?

T.I- skąd wiedziałeś,  że tu będą i co Michał zrobi? - zapytałam patrząc na niego podejrzliwie

Prz- mam swoje źródła- uśmiechnął się- a tak na prawdę to Multi mi powiedział i podkreślił,, Tylko nie mów T.I,  chce sam jej powiedzieć "-zacytował- no to powiedziałem - powiedział a ja się zaśmiałam.  Kiedy zobaczyliśmy że wracają szybko wbiegliśmy do bazy i usiedliśmy na kanapie w Salonie,  włączyłam szybko telewizor żeby sprawić wrażenie że cały czas tu siedzimy,  wypadło na balet angielski ( nwm czy taki jest,  ale cóż) i zaczęliśmy patrzeć na niego z taką ciekawością,  jak nigdy

A- hej- powiedziała dziewczyna dosiadając się do nas

Prz i T.I- Cześć- powiedzieliśmy równo a ja szybko wyłączyłam telewizor

A- to był balet? - zaśmiała się

Prz- no,  a co,  coś w tym dziwnego?

A- no pewnie że nie- ponownie się zaśmiała,  a po chwili dosiadł się do niej Michał

M- T.I,  co ty z nim robisz,  przez ciebie chłopak musi oglądać jakiś tam balet.

T.I- a przecież mu się to podoba,  nie? - spojrzałam na chłopaka siedzącego po mojej prawej stronie

Prz- no,  balet jest fajny- powiedział i wszyscy wybuchliśmy śmiechem.

Nagle na dół zszedł Remek z Dagmarą,  wieszała się na nim jak na jakimś wieszaku,  postanowiłam sobie że się nie zdenerwuje,  Agata złapała mnie mocno za ręke co trochę spuściło ze mnie pary

A- stara nie denerwuj się,  nerwy trzeba oszczędzać- szepneła,  a ja zdążyłam jej tylko przytaknąć,  bo do salonu weszła Dagmara z Remkiem.

Kurwa,  T.I,  spokuj,  tylko mój spokuj ich uratuje.

Nagle do salonu wpadł Poszukiwacz,  T.I, Przemek,  mogę was prosić,  mam- powiedział i w tym momencie,  zauważył Dagmare- sprawe- dokończył,  my za to spojrzeliśmy na siebie,  poczym bez słowa wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę Adama.

🌟🌟🌟🌟🌟🌟🌟💀🌟🌟🌟🌟🌟
Hej,  mimo że nie czuje sie najlepiej,  to stwierdziłam,  że roździał musi być wiec jestem,  a roździał ze mne,  kocham was ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro