Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26

Ja z racji mojej choroby lokomocyjnej siedziałam z przodu,  kierowcą był Przemek z którym rozmawiałam przez połowe drogi,  potem zasnełam.

Obudziło mnie szturchanie.  Budzę się a przed sobą widzę czekoladowe oczy kierowcy (kocham jego oczy ❤xD)

Prz- T.I wstawaj,  jesteśmy w bazie.- Powiedział po czym otworzył drzwi i wysiadł z zamochodu ja po chwili zrobiłam to samo, od razu po wyjściu podbiegła do mnie Wiktoria i zaczeła ściskać i płakać,  pdwazjemniłam obydwa gesty. Następny był Mati który pierwszy raz publicznie płakał.  Zchyliłam się do niego i wytarłam jego łzy rękawem,  całując w czoło.

Potem podszedł do mnie Poszukiwacz i również mnie przytulił,  zdziwiło mnie to bo nigdy się tak nie zachowywać.

P- myślałem że Marcel ci coś zrobił- wyszeptał w poję włosy- zrozumiałam, że chce zataił informacje o tym Oblechu

A więc miał ta imię Marcel...

T.I- nic mi nie zrobił - wyszeptałam do jego uch- ja mu coś zrobiłam- dodałam po chwili

P- co? - odkleił się ode mnie

T.I- opowiem ci jak te powitania się uspokoją- powiedziałam i poszłam się witać z Sukanek która już szła żeby mnie przytulić. 

Przywitałam się że wszystkimi i poszłam do pokoju.  Posiedziałam chwile i nagle rozległo się pukanie do drzwi,  powiedziałam krótkie,, proszę" I czekałam na rezultaty. Do pokoju wszedł Przemek,  usiadł obok mnie i zaczoł rozmowę.

Prz- wiem,  że może nie chcesz o tym gadać,  ale to pytanie nie daje mi spokoju- powiedział łapiąc mnie za ręce- czy ten koleś coś ci zrobił?

Zamurowało mnie,  no ale przynajmniej ktoś się martwi.  Nie powiem na swój sposób to jest słodkie.

T.I- oprócz wywoływania u mnie odruchów wymiotnych to nic,  ale dzięki że się martwisz- uśmiechnełam się i chciałam go przytulić lecz chłopak stracił równowage i polecieliśmy ma łóżko,  niestety jak na złość do pokoju wszedł Naruciak i widząc nas od razu się wycofał przepraszając.

N- ojjjjj,  sorki! -Krzyknął i wyszedł

Kiedy drzwi się zamkneły,  spojrzeliśmy na siebie po czym zaczeliśmy się śmiać,  a kiedy się uspokoiliśmy,  postanowiłam z niego zejść i usiąść obok

T.I- jak myślisz,  wygada?

Prz- napewno- spojrzał na drzwi po czy zapytał- idziemy?

T.I- nie chce mi się ( czysta ja xd) zaniesiesz mnie? - zapytałam dla żartu,  nie spodziewając się tego co chłopak zrobi.  Wstał podszedł do mnie i wzioł mnie na ręce.

T.I- yyyy,  co ty robisz? - zapytałam śmiejąc się.

Prz- niosę cię na dół,  przecież chciałaś

T.I- żartowałam przecież- powiedziałam i otworzyłam mu drzwi.

Zeszliśmy na dół, w salonie siedzieli wszyscy,  a Naruciak zawzięcie im coś tłumaczył,  kiedy nas zobaczyli wszyscy ucichli,  Przemek postawił mnie na ziemi zaraz przed schodami i zniknął na drzwiami kuchni.  Ja za to podeszłam do kanapy i Usiadłam między Stuartem i Wiktorią i oparłam się o oparcie,  patrząc na Adama jak na debila.

T.I- co tak stoisz?  Nóg ci nie szkoda?- zapytałam,  a Adam stał na swoim dotychczasowym miejscu i przyglądał mi się z otwartą buzią,  nagle go salonu wszedł Przemek,  który złapał Adama za kaptur i posadził go na kanapie.

T.I- kochani, skoro jesteśmy tutaj wszyscy to chciałabym naprostować to co powiedział Adam- spojrzałam ma niego jak na debila(znowu xd) - o tuż ja i Przemek w chwili obecnej,  jesteśmy przyjaciółmi- powiedziałam i spojrzałam na Remka który bardzo dobrze wiedział o  co mi chodzi.

Prz- dokładnie,  i w najbliższym czasie nie zamierzamy tego zmieniać- dodał stając okok mnie.

St- czyli Adam nas okłamał? -zapytał patrząc to na Adama to na nas

P- nie,  po prostu zobaczył urywek sytuacji która się wtedy wydarzyła- wytłumaczy najspokojniej jak się dało

ŁS- szkoda,  myśleliśmy że mamy nową pare

Prz- narazie nie- powiedział uśmiechając się do mnie za to ja nie pozostając dłużna chłopakowi, sprzedałam mu kuksańca w ramię.

❤😁❤😁❤😁❤😁❤😁❤😁
Hej,  kochani!  Przychodzę dzisiaj do was z kolejnym rozdziałem,  kto się cieszy? ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro