Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Wstałam o 7 rano. Polerzałam jeszcze chwilę po czym wstałam. Podeszłam do szafy i wzięłam białą luźną koszulkę i czarne spodnie.

Po czy skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, ubrałam się, zrobiłam delikatny, codzienny makijaż i poprawiłam fryzurę. Zeszłam za dół, minęłam jadalnie i weszłam do kuchni gdzie stał Naruciak. Był odwrócony tyłem i wpatrzony w telefon
(T.I)- Hej- powiedziałam od niechcenia i wzięłam jabko.

Od jakiegoś czasu go nie lubię. Zwyzywał Remka kompletnie bez powodu. Tak samo jak Stuu. Z wielką trudnością ich trawie.

(N)- hej, mała-odwrócił się do mnie i uśmiechnął, czym mnie wkurzył. Najpierw wyzywa mojego przyjaciela a teraz się do mnie uśmiecha. Powiem szczerze, mam ochotę mu przywalić.
(N)- co tam?- no nie wierzę, zachowuje się jakby nigdy nic nie zaszło.
(T.I)- Nic- powiedziałam oschle i już miałam wyjść, gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek
(N)-T.I. Czemu mnie unikasz?-zapytał patrząc mi w oczy
(T.I)- ale czy ja cię unikam?- zapytałam udając głupiutką.
(N)- tak unikasz mnie. Co znowu zrobiłem?
(T.I)-To-Westchnęłam i pokazałam mu skreena na którym obraża Remka( jeśli ktoś chce to mogę wam pokazać tego skrina, ale na waszą odpowiedzialność)
(N)- a jeśli go przeproszę?
(T.I)- jeśli ty i Stuu go przeprośicie i wam wybaczy, to ja też- powiedziałam po czy wyrwałam się mu i poszłam do Remka.

Zapukałam a po chwili chłopak mi otworzył, a gdy mnie zobaczył od razu się uśmiechnął.
(R)-część, wejdź- powiedział a ja weszłam i usiadłam na jego łóżku.
(T.I)- Remiii?
(R)- mmm?
(T.I)- tęsknię za dawnym życiem-  powiedziałam i spojrzałam na swoje stopy.
(R)- każdy tu tęskni za dawnym życiem, ale trzeba walczyć - objoł mnie ramieniem i położył swoją głowę na mojej.
(T.I)- dobra! Nie smutajmy! Oglądamy film?
(R)- ok, a jaki?
(T.I)- Avengers: Infinity war!- krzyknełam ( oglondałam i polecam).- film jak to każdy porządny film Marvel'a trwał ponad dwie godziny. Po obejrzeniu zeszliśmy na dół. Po drodze zaczepił nas Mandzio i powiedział, że dziś o 18:35 (dokładność poszukiwacza :)) jest zebranie na samym szczycie bazy.

Była 16:52 (dokładność Gośki 😁)
Poszliśmy napić się kakao, po czy wróciłam do siebie. Puściłam sobie piosenkę


I zamknęłam oczy.  Zasnęłam.

Obudziłam się o 18 40 wstałam i szybko poleciałam na ostatnie piętno zabierając po drodze Michała, Wikę, Remka i Dezego.
Usiedliśmy przy długim metalowym stole i czekaliśmy na Adama. Po pięciu minutach przyszedł.
(P)- kochani,musimy walczyć. Dlatego jutro o 16 mamy trening. Spotykamy się przed bazą. A, ubierzcie się w morosy.- powiedział - ma ktoś jakieś pytania?- nikt się nie zgłosił-nie? no dobrze, możecie iść.- powiedział a ja wystrzeliłam jak strzała, żegnając się przy tym z moją paczką.

Wróciłam do pokoju przebrałam się i włączyłam laptop. Po dziesięciu minutach przyszła Wika w piżamie z popcornem. Wpuściłam ją do środka i zaczęłyśmy oglądać Obecność.
(W)- wiesz, że jak chłopaki się dowiedzą, że oglądamy horror bez nic to się wkurzą?- zapytała wkładając sobie popcorn do buzi.
(T.I)- wiem- zaśmiałam się.
Obejrzałyśmy jeszcze kilka filmów po czym zasnełyśmy.

🎆🎆🎆🎆🎆🎆🎆🎆🎆🎆🎆🎆

Hej, przepraszam, że tak krótko, ale obiecałam, że będzie dziś rozdział no i jest😊

-Gosia✌

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro