11
Nagle na kogoś wpadłam. Był to.....
Disowskyy!!!!
Trochę się zdziwiłam, bo widzę go tu pierwszy raz.
Spojrzałam na niego przelotnie.
T.I- sorki- powiedziałam pociągając nosem i wycierając policzek ręką. Przez urzerzenie kompletnie się rozkleiłam. W jednej sekundzie znienawidziłam te wszystkie zombie.
P- ale nie musisz płakać, nic mi nie jest- zaśmiał się.
T.I- ja nie...nie płacze z tego powodu. -
P- a czemu?
T.I- nieważne- nie miałam już siły opowiadać całej mojej historii po raz setny.
P- tak w ogóle to Przemek jestem- uśmiechnął się
T.I- t.i- odpowiedziałam powoli przestają płakać.
Nagle z jakiegoś pokoju wyszedł Naruciak z jakimś pudłem w rękach. Spojrzał na nas i zmarszczył brwi.
N- a co wy tu robicie razem
T.I- a co cię to obchodzi? - zapytałam patrząc na niego jak na debila.
Naruciak wzruszył ramionami i poszedł wgłąb korytarza
T.I- nooo, tooo ja będę już szła- powiedziałam i poszłam do Wiktorii się wypłakać. Potem poszłyśmy zebrać ekipę czyli Ja, wiki, Poliplot, stylizacje, szparagi, RLM, lisie piekło i poszłyśmy do Sandry. Zaczełyśmy się przygotowywać do imprezy.
Ja
Sandra
Po 2 godzinach byłyśmy gotowe, dziewczyny poszły na imprezę, ja zostałam z sandrą. Po chwili usłyszałyśmy pukanie do drzwi
Sandrą wstała żeby otworzyć, a już po chwili była w ramionach Żiżeja. Ja w tym czasie przywitałam się z Remkiem przytulasem. We czwórke wyszliśmy. Za barem stały dezy, który zaskakująco dobrze radził sobie z mięszaniem drinków. Przy barze siedziało kilka osób w tym Przemek, który zawzięcie strzelał szota za szotem. Podeszłam do niego i usiadłam obok. Dałam znak dezemu o moim zamuwieniu.
T.I- nie za dużo
P- mam mocną głowe- odpowiedział. Faktycznie ma mocną głowe. Od kiedy tu weszłam wypił już chyba 6 a dalej się trzyma.
Dostałam swoje zamówienie, kiedy wypiłam podeszła do mnie siostra i zaciągneła na parkiet.
Tańczyłyśmy około 1 godziny, kiedy nagle muzyka zgasła, światła się zapaliły i usłyszałyśmy głos Żiżeja.
Djp- Sandra ,mogę cię tu prosić. - powiedział a moja siostra podeszła do swojego chłopaka.
Djp- Sandra, mimo, że znamy się krótko, ale ja czyje że mógłbym spędzić z tobą całe życie. I właśnie o to chce zapytać. Zostaniesz moją żoną- zapytał klękając i wyjmując z kieszeni, małe pudełeczko z pierścionkiem
Sandra zakryła twarz dłońmi, po chwil odpowoedziała.
S- TAK!!!!!!!- odpowiedziała, a Daniel założył jej pierścionek na palec. A następnie namiętnie pocałował swoją nażeczoną. Po jakimś czasie Remek podszedł do mnie z pytaniem.
R- przejdziemy się?
T.I- no dobrze- wyszliśmy do ogrodu bazowego w którym rosły przeróżne owoce i warzywa.
R- T.I. znamy się już bardzo długo i....noooo...
T.I- Remek, wyduś to z siebie- zaśmiałam się
R- kocham cie!! - prawie wykrzyknoł na jednym oddechu. Zaniemówiłam, po chwili zebrałam się w sobie, żeby mu odpowiedzieć
T.I- ja...ja ciebie chyba t-też. - Remek, bez słowa wstał i mnie pocałował.
Posiedzieliśmy tam jeszcze 10 min, a potem wróciliśmy na imprezę. O 2 w nocy impreza się skończyła. Wróciliśmy wszyscy do pokojów.
😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁😁
Hej!!! Podobało się XXSandre?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro