Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31

[...]„50 twarzy greya” uśmiechnełam się pod nosem po czym poszłam się umyć,  przebrać i zasnełam.[... ]

Obudziłam się o 6:30 rano. Zdziwiłam się bo nigdy nie byłam rannym ptaszkiem.  Próbowałam zasnąć,  ale mi nie wychodziło.  Postanowiłam wstać i pujść się napić.  Wyszłam cichutko z pokoju uważając na siostrę.  Zeszłam powoli po schodach i skierowałam się do kuchni,  przy blacie stał Przemek i wpatrywał się w okno.  Podeszłam do niego i ustałam obok,  jego mina zdradzała wszystko,  coś się stało.  Kiedy mnie zobaczył wysilił się na uśmiech,  lecz nie był on tak szczery jak wcześniej,  był stłumiony przez smutek.

T.I- Co jest? - zapytałam kładąc mu rękę na ramieniu i patrząc w oczy.

P- niiic - odpowiedział przeciągając samogłoskę,  mój tata też tak robił jak chciał coś ukryć.

T.I- kurwa Przemek,  widzę że kłamiesz- powiedziałam i poczułam pieczenie oczu,  jedna łza spłyneła mi po policzku.

P- T.I,  powiedz mi jak to możliwe że w tak krótkim czasie tak dobrze mnie poznałaś? - zapytał łapiąc mnie za ręce

T.I- możesz nie zmieniać tematu? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie

P- dobra chodź- powiedział ciągnąc mnie za rękę.  Weszliśmy do jego pokoju a chłopak zamknął drzwi.  Oparł sie o nie i głymboko oddychał.

T.I- Przemek,  dobrze się czujesz?  Zapytałam kładąc mu ręke na czole.

P- tak- powiedziała podchodząc do małej szafki,  wyjął z niej jakąś kartkę i mi ją podał,  było do zdjęcie przedstawiające Przemka i śliczną blądynkę,  pewnie Justyna.  Obejrzałam bardzo dokładnie zdjęcie po czym spojrzałam pytająco na Przemka.

P- to było na początku tej apokalipsy,  nie zdążyłem jej pomóc,  zaszedł nas od tyłu i ją ugryzł, to moja wina, ja powinienem być na jej miejscu.- powiedziała a w jego oczach dostrzegłam łzy,  podeszłam do niego i po prostu go przytuliłam,  chłopak owinął mnie swoimi ramionami najmocniej jak potrafił,  widać było że długo to w sobie trzymał,  w dzień udawał wesołego a w nocy cierpiał.

T.I- Boże,  nawet tak nie mów- powiedziałam i z moich oczu popłyneły łzy- nie poradziłabym sobie bez ciebie.

P- na początku miałam w planach odejść z tego świata- urwał na chwilę a ja spojrzałam na niego z przerażeniem- ale ty od goniłaś te myśli ode mnie.- powiedział i spojrzał mi w oczy

T.I- jeśli sobie coś zrobisz to cię zabije- powiedziałam a chłopak ponownie mnie przytulił.

P- zostaniesz? - zapytał odklejając się ode mnie,  spojrzałam na zegar wiszący na ścianie,  7:05.

T.I- nooo,  dobra- powiedziałam i ziewnełam,  chłopak zaśmiał się i pociągnął mnie nie  łóżko( oj wy moje zboczuszki),  leżeliśmy i rozmawialiśmy,   po poczułam zburzenie i po chwili zasnełam.

❤❤❤❤❤❤😘❤❤❤❤❤
Hej,  kochani,  przez jakiś może (ale  ie musi)  nie być rozdziałów,  problemy techniczne ❤❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro