Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18


Obudziłam się w objęciach Jungkook'a. W tym momencie przypomniałam sobie naszą rozmowę. Naprawdę zachował się jak mężczyzna, potraktował sprawę poważnie i okazał mi wielkie wsparcie. Myślę, że z chłopakiem się dogadamy. Zresztą już go polubiłam, jest najbliżej ze mną... Jego jedynego obchodzi co się ze mną dzieje. Teraz się cieszę, że ich...go poznałam.


Jednego jestem pewna...Muszę się zmienić. Chcę odnajdywać kolory tam, gdzie ich brak. Chcę zwykły szary dzień zamienić w coś pięknego, w coś z czego potem może wyłonić się piękny motyl.


-Dziękuje ci Jeon.-musnęłam jego policzek. Zobaczyłam, iż brunet uśmiechnął się delikatnie.

Zapewne śni mu się coś miłego.


Wstałam i udałam się do swojego pokoju. Uchyliłam drzwi a tam zastałam śpiącego Namjoon'a ze zdjęciem w ręku. Wyrwałam mu fotografię i ujrzałam jak chłopak powoli otwiera oczy.

-Przepraszam Soomin. Ja..ja..ja nie chciałem.-jąkał się.-Przyszedłem tutaj bo..bo cię szukałem.

-Nic nie szkodzi. Śpij sobie dalej.-uśmiechnęłam się do blondyna.

Muszę zrobić jedną ważną rzecz.



Chłopak siedział na łóżku i spoglądał na mnie z niepokojem. Ja natomiast zaczęłam szukać w pudełku zdjęć mojej rodziny, które wzięłam ze sobą z mojego domu.

Dlatego, że nie mogę się pogodzić z odejściem matki źle traktuje chłopców, pomimo że na to nie zasługują. Wyżywam się na nich, bo sama nie mam łatwego życia. Szkoda, że dopiero teraz zrozumiałam, jaki błąd popełniam. Mam nadzieję, że chłopcy mi wybaczą a czas wyleczy moje rany.


-Tu cię mam!- w progu drzwi pojawił się Jeon. Uszczęśliwił mnie jego widok.

-Jeon czemu nie śpisz?!-udawałam złą.

-Z tobą mi było cieplej.-spuścił głowę w dół, jednak dało się zauważyć, że na jego ustach zawitał lekki uśmieszek.

-Soo- Monster wstał.-Chciałbym cię przeprosić, nie powinien skarżyć się twojemu ojcu. Po prostu..-nie dokończył, gdyż jak to ja, przerwałam mu. Chyba kocham przerywać ludziom.

-Po prostu, jestem..byłam złą dziewczyną. Dobrze zrobiłeś.-oznajmiłam.

-Nie Soo!-krzyknął.-Każdy z nas ma jakąś niemiłą przeszłość i twoje zachowanie świadczy o tym, że tobie również przydarzyło się coś niemiłego. Obiecałem twojemu ojcu, że nie będzie żadnych problemów. Wiele myślałem i teraz mi wstyd, że do tego doprowadziliśmy.-spuścił głowę.

-Joon, ze mną zawsze są problemy.-podeszłam do chłopaka.-Wybaczam ci.-przytuliłam się do niego.

Młodzieniec najwyraźniej był zmieszany moim zachowaniem, gdyż z początku nie odwzajemnił uścisku.

-Soomin czy to jakaś ukryta kamera?- odsunął się ode mnie i zakrył głowę rękami.-Mam się bać, że zaraz czymś dostanę?

Muszę przyznać jego zachowanie wyglądało przekomicznie, razem z Jungkooki'em, który cały czas stał w drzwiach dusiliśmy się ze śmiechu.

-Nie musisz się bać.-starałam się złapać powietrze.-Chodźcie do salonu.

Szybkim krokiem opuściłam swój pokój zostawiając w nim chłopaków.


*Miłego czytanka. Gwiazdkować, komentować. Do następnego <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro