Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog ♥




Wziąłem Soomin pod rękę i małymi krokami udaliśmy się w stronę w salonu. Nie ukrywam, iż wciąż bałem się o dziewczynę. Nie byłem pewny tego czy da radę się poruszać samodzielnie jak i również czy nie straci przytomności. Po długim błaganiu ze strony dziewczyny postanowiłem zaryzykować.

Wchodząc do salonu, nie ominęły nas zdziwione spojrzenia ze strony zespołu.


-Soomin co ty tu robisz?- powiedział na wstępie zdziwiony lider.

-D-dobrze się czujesz?-rzucił zaraz za nim Hoseok.

-Powinnaś leżeć w łóżku.- dodał wkurzony Jin. Martwił się o ciemnowłosą tak samo jak ja.

-Chłopaki wszystko jest w porządku.-pomogłem jej usiąść na kanapie, sam siadając obok niej.-Czuję się lepiej. Tylko mam prośbę?

-Tak?-podniósł się z fotela Jimin.

-Czy mógłby mi ktoś zrobić herbatę?

-Jasne.-skierował się w stronę kuchni.






Tydzień później


Od tygodnia nie działo się zbyt dużo. Cały swój cenny czas poświęcałem Soomin, a chłopaki pracowali w domu nad choreografią i tekstami. Pomimo nacisku ze strony dziewczyny, wiedziałem, że nie mogę zostawić jej samej, a na pewno dam radę wszystko nadrobić do koncertu. Zresztą Jin by mnie chyba zabił, sam każdego dnia powtarzał mi, iż mam nie spuszczać jej z oczu. I tak też się stało, poprosiłem Soomin, aby przeniosła się do mnie, wywalając przyjaciela do pokoju zajmowanego dotychczas przez nią. Oczywiście, jak to u Jimin'a w naturze nie chciał się zgodzić, a sam dostrzegłem, że nawet próbował w swój jakże nieuroczy, choć dla niego wręcz idealny sposób poderwać Soo, która z początku nie potrafiła wytrzymać ze śmiechu, lecz później zaczęło ją denerwować jego natarczywe zachowanie. To nic w porównaniu z tym jak ja się czułem. Gdybym go nie znał i jego stosunków do kobiet zapewne bym mu nie popuścił.

Pomiędzy mną a Soomin jest coraz lepiej. Każdego dnia powtarza mi, że wybaczyła mi wszystko, więc nie muszę już jej przepraszać na każdym kroku. Lecz nie potrafię. Codziennie staram się udowadniać jej jak bardzo jest mi przykro, że przeze mnie doprowadziła się do takiego stanu, w którym bałem się, że stracę ją na zawsze. Nie umiem a wręcz nie chcę pokazywać jej, że ją kocham i że jestem zazdrosny o każdego członka zespołu, który z nią rozmawia. Tak wiem. TO NIEPOWAŻNE! Samemu ciężko mi stwierdzić jak wygląda nasza relacja. Z jednej strony Soomin zachowuję się jakby chciała mi wytłumaczyć, że między mną a nią nic nie ma i nigdy nie będzie, lecz z drugiej czasami z niewiadomych przyczyn siada mi na kolanach, przytula a ostatnio nawet zasnęła przy mym boku. Coraz ciężej jest mi odbierać jej zachowanie, lecz zazwyczaj wtedy nachodzą mnie myśli, iż jest po prostu normalną dziewczyną, której zachowania z dnia na dzień są inne i po prostu taka już jest i tak musi być.


Wczorajszego wieczoru wszyscy wspólnie zasiadając w salonie postanowiliśmy, że dzisiaj urządzimy imprezę. Tylko dla nas. Bez okazji. Ot tak. Z racji tego, że dziś jest piątek a po weekendzie wracamy do wytwórni, znów nie będziemy mieć czasu dla siebie, a co dopiero na jakieś wspólne wyjścia czy imprezy.

Już od godziny wszyscy szykujemy się na wieczór. Jin z Hoseoki'em i Sugą udali się do sklepu po alkohol i przysmaki. Rap Monster z Soomin sprzątają salon i altankę na zewnątrz. Natomiast ja Taehyung i Jimin dekorujemy ładnie pomieszczenia i tworzymy playlistę najnowszych utworów do zabawy.

Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, wszyscy ciężko pracują, aby ta noc była tylko i wyłącznie nasza. Z drugiej strony to początek, iż planowałem po tej całej imprezie wyznać swoje już od dawna skrywane uczucia do ciemnowłosej bez myśli jakie konsekwencje mogę za to ponieść. Dłużej już nie potrafię udawać. Jedyne co mi pozostaje to myśleć pozytywnie i tego mam zamiar się trzymać.



Dochodzi godzina dwudziesta druga. Każdy już siedzi wygodnie na swoich miejscach i bez zastanowienia wypełnia wódką swoje kieliszki. Na razie wypiłem dwa i czuję, że to się źle skończy. Oczywiście w pozytywnym sensie, że następnego dnia do godziny 14 raczej nikogo nie zastanę krzątającego się po domu.


-Jungkook pijemy!- wychodzi do mnie z kieliszkiem Hoseok, starając się wypełnić naczynie cieczą, która wszędzie mu się rozlewa.

-Daj to!-krzyknąłem.

-Zostaw! Za co pijemy?- rzucił poruszając śmiesznie brwiami.- Za Soo!

-Cicho bądź!- ostrzegłem go- Do dna!



Po drugiej butelce alkoholu stwierdziliśmy, iż zrobimy sobie małą przerwę by choć przez chwilę móc się dobrze wyszaleć, dopóki nie pomrzemy na tej podłodze.

Właśnie chciałem podejść do mojej przyjaciółki, by móc zamienić z nią parę słów a może nawet poprosić do tańca, gdy pewna osoba stanęła mi na drodze.


-Zatańczysz?-rzucił w stronę dziewczyny Jimin, który był w o wiele lepszym stanie niż ja. Muszę przyznać, iż Jimin ma najmocniejszą głowę z całego zespołu. Na początku naszej kariery to właśnie on imprezował z nas najwięcej i najczęściej, wracając niekiedy do domu ledwo trzymając się na nogach.

-Z przyjemnością.- uśmiechnęła się do niego lekko wstawiona.


Zdecydowanie ten uśmiech powinien być na mój widok.


Wszyscy świetnie się bawili oprócz oczywiście mnie. Siedziałem skulony na fotelu wpatrując się w parę tańczącą przede mną. Nie ustępowałem ich na krok. Chciałem słyszeć każde słowo wypowiadane z jego i jej ust.


-Jungkook dołącz się do nas!- złapał mnie za ramię Monster.

-Idź idź.-machnąłem mu ręką nie odrywając wzroku od niej.






Soomin

-Soomin chciałbym ci coś powiedzieć.-rzucił stanowczym tonem Jimin.

-Słucham?-uśmiechałam się od ucha do ucha. Muszę przyznać czułam się wspaniale.

-Tylko proszę wysłuchaj mnie do końca.

-No dobrze dobrze.- niecierpliwiłam się.

-To co teraz powiem, jest bardzo poważne i w żaden sposób z ciebie nie żartuję.- spojrzał na mnie ciężko.

Kątem oka zauważyłam Jungkook'a intensywnie wpatrującego się w Jimin'a. O co chodzi?

-Podobasz mi się..- na te słowa poczułam jakby całe to uczucie wspaniałości ze mnie uleciało.- Od jakiegoś czasu staram się do ciebie jakoś zbliżyć, cholera nie jestem dobry w okazywaniu swoich uczuć. Jedyne co ci umiem powiedzieć to, że zależy mi na tobie.

Dosłownie sekundę po tym poczułam Jimin'a upadającego na podłogę po ciosie zadanym od Jungkook'a.


-ALE JA KOCHAM JUNGKOOKA!-krzyknęłam w stronę leżącego chłopaka. W tym także momencie przyłożyłam dłoń do swoich ust, zdając sobie sprawę co właśnie zrobiłam a raczej powiedziałam...

Cały zespół stanął w szoku, spoglądając to raz na mnie, to na Jimin'a oraz na Jungkook'a.

Spuściłam głowę w dół, gdy poczułam wzrok Jeon'a na swojej osobie. Jego wyraz twarz wypalał mnie od środka.


-COO?!!-wrzasnął nie kto inny jak Jimin. On również był w niemałym szoku na moje słowa.


Ze łzami w oczach wybiegłam na zewnątrz. Tak bardzo pragnęłam, by Jeon nie dowiedział się tego co do niego czuję od początku znajomości z nim.

Tak, kochałam go. Pokochałam go za jego dobre serce, za to, że gdy byłam dla niego najgorszą suką, on pomagał mi i wciąż zabiegał o znajomość ze mną, za to, że pomógł mi, bym mu zaufała i podzieliła się z nim najboleśniejszymi dla mnie rzeczami. A przede wszystkim za to, że dzięki niemu zmieniłam się na lepsze. Stałam się innym człowiekiem, spoglądając na świat nie zza szarych lecz zza różowych okularów.



Stojąc tak i rozmyślając nad tym co się stało i nad tym jak bardzo kocham Jungkook'a dostrzegłam cień osoby która zbliża się do mnie, by zaraz opleść mnie swoimi umięśnionymi ramionami.


To był on.


Od razu odwróciłam się w jego stronę i wtuliłam najmocniej jak potrafiłam. W prawdzie mówiąc, tego właśnie teraz pragnęłam. Czuć bliskość osoby, która jest u mnie na pierwszym miejscu. Dzięki której, to życie ma jakiś sens.



Staliśmy tak w ciszy, wtuleni w siebie dopóki jedno z nas się nie odezwało, a tym kimś był właśnie on.


-Nie mogę uwierzyć.

- Nic nie mów- odsunęłam się od niego chcąc dostrzec jego twarz, jednak narastająca ciemność mi to uniemożliwiała.- J-ja przepraszam, nie powinnam była.

-Za co mnie przepraszasz?

-Nie chciałam tego powiedzieć, to znaczy, nie że nie chciałam, bo chciałam, tylko że

-Już wystarczy. Wiem co chcesz powiedzieć.- pomimo ciemności mogłam poczuć jego unoszące się kąciki ust w górę.- Ja też cię kocham.


W tym momencie mnie zamurowało.


-Co proszę? Naprawdę to nieodpowiedni moment do żartów Jeon.-rzuciłam poważnym tonem.

-Nie żartuję. Kocham cię. Kocham cię odkąd cię zobaczyłem, kiedy pierwszy raz zasmakowałem twoich ust. Nigdy wcześniej nie zależało mi na żadnej dziewczynie tak jak na tobie. Z początku nie wiedziałem co tak właściwie dzieję się w mojej głowie przez ciebie. Wariuję na twoim punkcie. Tak bardzo chciałem ci to wyznać, ale bałem się, że mnie odepchniesz i uciekniesz do ojca zostawiając zupełnie samego, że nie pozbieram się po tym. Ale najbardziej ze wszystkich bałem się, że mnie znienawidzisz. Gdy pierwszy raz pojawiłaś się w moim życiu, wiedziałem, że będziesz odgrywać w nim ważną rolę

-...Wiedziałem, że będę kochał cię całym sercem, będę kochał twoje wady i zalety, będę kochał każdą część twojego ciała, będę przy tobie, nawet gdy ty nie będziesz przy mnie i nie będziesz wiedziała jak wiele dla mnie znaczysz.- osłupiałem.

-S-s-skąd ty to..?-patrzył przerażony.-Czytałaś?

-Przepraszam, pozostawiłeś ten list na stole, nie wiedziałam, że to twoje osobiste wyznanie, ale przyznam, że napisałeś to tak pięknie, że aż się wzruszyłam. Dlatego nie chciałam ci powiedzieć co do ciebie czuję.

-Co? Nie rozumiem.-podrapał się po karku.

-Myślałam, że napisałeś ten list dla jakiejś dziewczyny, którą poznałeś i którą kochasz. Czytając to pomyślałam, że ta dziewczyna ma ogromne szczęście, mając ciebie. Bardzo mnie to zabolało, że nie mogę to być ja, choć w głębi duszy zastanawiałam się dlaczego spędzasz każdą wolną chwilę ze mną a nie z nią, opiekujesz się mną a nie nią.

-Zastanawia mnie jedno.-udał zamyślonego.- Czy ta dziewczyna nadal uważa, że ma ogromne szczęście?-uśmiechnął się cwaniacko.

Złapałam za jego koszulę i szybkim ruchem przyszpiliłam go do siebie łącząc nasze usta w delikatnym a zarazem pełnym miłości pocałunku.


Jeśli okażę się, że to tylko sen to na prawdę nie chcę się z niego budzić.


-Oj ma.-odpowiedziałam, gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie.

-Na zawsze?-zapytał wbijając swój wzrok we mnie.

-Na zawsze.







*I tym o to rozdziałem moi kochani kończymy tą książkę. Przepraszam was z całego serduszka, że tak długo musieliście oczekiwać tego rozdziału. Ale mam dla was dobrą wiadomość, to dlatego, iż właśnie pracuję nad swoją drugą, jedyne co wam mogę powiedzieć, to to, iż nie będzie ona związana z k-popem, ale nie zamierzam kończyć z pisaniem o naszych cudownych chłopcach. Mam nadzieję, że moja nowa książka również przypadnie wam do gustu, jak ta. Przede wszystkim chcę podziękować wszystkim, którzy byli ze mną cały czas i na bieżąco czytali rozdziały oraz tym, którzy postanowili do niej zaglądnąć.

Dziękuje za ponad tysiąc wyświetleń. Jesteście wspaniali !!! ♥♥♥♥♥♥♥

Oczekuję, że będziecie przy mnie i również pomożecie w osiągnięciu takiej liczby przy mojej nowej książce. I co najważniejsze, że obdarzycie ją taką samą miłością jak tą.

Dziękuje wam wszystkim jeszcze raz z całego serca.

Saranghae♥


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro