Rozdział 32
-Naprawdę wybornie gotujesz.-uśmiechnęłam się do przyjaciela.
-Co ci malutka zrobić na obiad?-spytał różowo-włosy przysiadając się do mnie.
-Hmm..
-A nas to już nie zapytasz?-rzucił udając obrażonego Taehyung.
-Właśnie! My ci gorsi?-dołączył się Jimin.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Taehyung i Jimin to dwa największe pożeracze żywności w dormie. Więc ich zachowanie nie zdziwiło ani mnie ani reszty zespołu.
-Będę dla was dobra.-spojrzałam na blondyna i bruneta siedzących naprzeciwko mnie.- Wybierzcie za mnie co chcielibyście dzisiaj zjeść.
-Pizze! Wołowinę!- wrzasnęli obaj w tym samym momencie.
-Chcesz jeść pizze?- skrzywił się Jimin, odwracając głowę w stronę kolegi.- W każdym momencie możesz ją zjeść! A wiesz jak ciężko jest przekonać Jin'a, aby zrobił nam wołowinę. Już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio ją jadłem.-pomasował się po brzuchu.
-Może to i to?-popatrzył na Jin'a błagalnym wzrokiem V.
-O nie!-zaczął kręcić głową chłopak.-Nie ma mowy! Wiecie ile z tym jest roboty?-oburzył się.
-Wiesz co Jin.-odezwałam się po chwili.- Nie robię dzisiaj nic nadzwyczajnego, zresztą jak zawsze, więc chętnie ci pomogę.
-W takim razie Soo, zaraz zabieramy się do roboty.-uśmiechnął się do mnie i odszedł do kuchni przygotować potrzebne przedmioty i składniki.
-Soo! Kocham cię!!- Tae szybkim ruchem wstał od stołu i nawet nie zauważyłam, kiedy znalazł się obok mnie mocno ściskając.
-Ja też! Ja też!-powtórzył po brunecie Jimin i również zaraz znalazł się przy mnie.
-Halo chłopaki!-starałam się wydusić z siebie słowo, gdyż pomału brakowało mi powietrza.Chłopcy zauważyli, że trochę za mocno mnie ściskają i bez namysłu oderwali się ode mnie.- Też was kocham.-odetchnęłam z ulgą.
Zapowiada się naprawdę fajny dzień, jednak jest coś co mnie męczy. Jeon przez całe śniadanie nie odezwał się do mnie ani słowem w ogóle prawie nie tchnął nic ze stołu, widziałam jednak od czasu do czasu zerka na mnie. Jest dzisiaj dość przybity. Niby się nie wyspał, lecz sama nie wiem czy powinnam mu w to wierzyć. Jak zrobię obiad z Jin'em to z nim porozmawiam.
Pomogłam Jin'owi zebrać wszystkie naczynia, podczas gdy wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.
No prawie wszyscy. Z wyjątkiem mnie Jin'a i Jungkook'a. A może nie odkładać rozmowy na później i teraz z nim porozmawiam? Tak to dobry pomysł. Muszę w końcu wiedzieć co mu jest.
-Powiesz mi o co chodzi?- spytałam klęcząc przed chłopakiem.- Martwię się o ciebie.
-Nie martw się. Mówiłem ci nie wyspałem się.-przytulił mnie, lecz jego uścisk mówił wszystko. Teraz wiem, że coś jest na rzeczy.
- Soo gotowa?-usłyszałam krzyki z kuchni.
-Wrócimy do tej rozmowy.- pogroziłam mu palcem i uciekłam w stronę wołającego przyjaciela.
~~*~~
Namjoon
-Idź i jej to powiedz. Teraz!-usiadłem obok młodego.
-Hyung...Ja już postanowiłem, nie powiem jej o swoich uczuciach.-z rysy jego twarzy wiać było, że chłopak jest naprawdę załamany.
-Oszalałeś!!-podniosłem głos.
-Nie krzycz tak bo nas usłyszy!-starał się mnie uciszyć.
-Jeon-położyłem mu rękę na ramieniu.-Masz teraz idealną okazję. Później będzie za późno. Będziesz tego żałował.-powiedziałem już normalnym tonem.
-Nie Mon! Zależy mi na niej na tyle, że chcę ją mieć przy sobie, a wiem, że przyjaźniąc się z nią będę ją mieć zawsze.-spojrzał mi prosto w oczy.
Jestem naprawdę dumny z niego. Widać, że Soo jest dla bruneta naprawdę ważna. Jednak nie popieram jego toku myślenia! Jestem święcie przekonany, iż Soo nie zostawiłaby Jungkook'a.
-Czego obawiasz się najbardziej?
-...że mnie znienawidzi i wróci do ojca.-dodał po chwili zastanowienia.
-Wiesz, że i tak w końcu to zrobi.-powiedziałem stanowczo.
-Ale i tak dalej będziemy się przyjaźnić. Jezu Joon co tu dużo tłumaczyć, ona nie może się o tym dowiedzieć i tyle.-odpysknął mi.
-Kto się nie może dowiedzieć?-usłyszałem czyjś głos za plecami.
-Hobi?-Jeonggukie stanął jak wryty.
-Jaka ona nie może się o tym dowiedzieć?-uśmiechnął się.
Spojrzałem w stronę małego. W jego oczach zobaczyłem strach, albo raczej zapaść, bo młody dobrze wie jaka jest nasza nadziejka, jak już coś usłyszy musisz jej o tym powiedzieć. Jednak Hobi ma to do siebie, iż przysięgnie ci, że obietnicy dotrzyma, a potem okazuję się, że przez przypadek mu się wymknęło.
-O czym Soo ma się nie dowiedzieć?-ponowił pytanie.
-Skąd wiesz, ze to Soo?-odezwałem się, gdyż zauważyłem, że Jeon nie bardzo jest w stanie.
-Jest jedyną dziewczyną w dormie, więc pomyślałem, że może chodzić o nią.-uśmiechnął się.-Co mu jest?
Stanąłem zdezorientowany, nie wiedziałem co mam zrobić.
-Nie chcecie mi chyba powiedzieć, że...że Jeon ty zakochał..-nie dane mu było dokończyć, gdyż młody szybko zerwał się na równe nogi i podbiegł do niego zakrywając mu usta ręką.
-Cicho! Może to usłyszeć.-w końcu się odezwał.
-Nie mogę to uwierzyć!-teraz to Hoseok wbił w nas wzrok jakby zobaczył ducha.
-Proszę cię nie mów o tym nikomu.-w oczach Jungkook'a pojawił się świeczki. Naprawdę nie ciężko było to dostrzec.
-Niemożliwe!-rzucił ponownie brunet.
-Hobi błagam!-powtórzył Jeon.
-Nikt się nie dowie obiecuję.-odezwał się nagle, jakby powrócił na ziemię.
-Skoro Hope już wie.-spojrzałem na najmłodszego.-Nadal jestem zdania, iż powinieneś spróbować.
-To on nie chce?-spojrzał na mnie zdziwiony Hoseok. Widać było, iż się zawiódł.
-W tym problem że nie..-nie tylko on, ja też jestem zawiedziony zachowaniem kolegi.
-Stary! Chcesz zmarnować taką szansę? Jak już naprawdę się w niej zakochałeś to nie możesz pozwolić jej odejść. Drugiej takiej nie znajdziesz. Idź do niej! Teraz! No idź!- J-Hope zaczął popychać młodzieńca w stronę kuchni.
-Powiedziałem, że tego nie zrobię i zdania nie zmienię!-Jungkook odepchnął od siebie przyjaciela i szybko wbiegł na piętro.
-To się tak nie może skończyć..-rzucił zrezygnowany Hobi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro