Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział dwunasty

Killer i Horror siedzieli w pokoju Killera. Horror przytulał przyjaciela, który ciągle próbował się uspokoić.

-wiesz, że nie możesz unikać go wiecznie, prawda?- zapytał Horror.

Killer skinął głową.

-wiem. Ale mogę ograniczyć kontakt z nim do minimum.

-posłuchaj...wiem, że nie jest teraz na to dobry moment, ale...to nie była jego wina. Jeżeli nie chcesz mieć teraz z nim kontaktu, pomogę ci, ale przemyśl to. Wiesz, że nigdy by tego nie zrobił z własnej woli.

Killer zacisnął pięści. Wiedział, że to nie jest wina Dusta. I czuł się źle z tym, jak go potraktował. Jednak czuł też złość i poczucie zdrady.

-tu nie chodzi o sam fakt, że mnie zabił- rzekł Killer- tu chodzi o to, jak zginąłem. Dałem mu mój nóż, by poczuł się lepiej, bezpieczniej. Kiedy się bałem, zawsze ściskałem ten nóż... A Dust zabił mnie nim. Zginąłem od mojego noża, który dałem przyjacielowi, by mu jakoś pomóc. Ja... potrzebuję czasu. Dużo czasu.

Horror mocniej przytulił przyjaciela.

-rozumiem. Będziesz mieć tyle czasu, ile potrzebujesz. Tylko...nie chcę, by grupa się rozpadła. Jeżeli zaczniesz unikać Dusta jak ognia i zacznie się między wami konflikt, ja będę trzymał twoją stronę, Cross będzie trzymał stronę Dusta...a Nightmare i Error pewnie utworzą trzecią stronę. Grupa się podzieli... I może się rozpaść.

Killer odwrócił wzrok. O tym nie pomyślał. Czy przez jego konflikt z Dustem grupa może się rozpaść...? Nie, pozostali na to nie pozwolą. Będą walczyć o przetrwanie grupy. Bo Bad Guys mają tylko siebie. Od zawsze tak było.

-grupa się nie rozpadnie, Horror- powiedział Killer- pozostali na to nie pozwolą. Przetrwaliśmy razem zbyt wiele, by pozwolić grupie się rozpaść. Przetrwamy też i to. Na pewno.

Horror uśmiechnął się lekko. Killer miał rację, na pewno to przetrwają...prawda?

Killer wstał i z lekkim wahaniem podszedł do regału. Przez chwilę patrzył na książki, po czym wyjął jedną z nich. Podszedł do Horrora, ciągle siedzącego na łóżku.

-kronika- powiedział Horror, poznając książkę, którą trzymał Killer.

Killer skinął głową, po czym usiadł obok przyjaciela i otworzył kronikę.

-zniknęło...- powiedział cicho Killer, patrząc na puste strony- wszystko, co działo się od tego punktu w czasie zniknęło.... Moment, gdy Error zdecydował się nam zaufać, to, jak ustaliliśmy nazwę grupy, nasza pierwsza bitwa na poduszki, w której wziął udział też Nightmare, chwile, gdy było widać że naprawdę stajemy się drużyną... To były dla mnie ważne wspomnienia... Były też zdjęcia, dużo zdjęć...- Killer cicho westchnął i z cichym hukiem zamknął kronikę. W tej chwili dotarło do niego to, co tak naprawdę się stało.

Horror przytulił przyjaciela, wyjmując mu książkę z rąk. Domyślał się, co czuje Killer, który od chwili, gdy dołączył do grupy prowadził kronikę. Wspomnienia były dla niego ważne. A teraz wszystko zniknęło. I już się nie wydarzy, bo już byli grupą.

-będą nowe wspomnienia- rzekł cicho Horror- może i nie zastąpią tamtych, ale też będą ważne. I piękne.

Killer nic nie powiedział, tylko wpatrywał się pusto w swoje dłonie, w których jeszcze przed chwilą trzymał kronikę.

-Horror...- powiedział po długiej chwili ciszy Killer- czy my nadal jesteśmy drużyną?

-tak- odparł Horror- jesteśmy drużyną i zawsze nią będziemy.

-czy możemy być drużyną, skoro nigdy się nią nie staliśmy? Skoro nie było wydarzeń, które do tego doprowadziły?-zapytał Killer.

-były- powiedział Horror- te wydarzenia miały miejsce. Ja je pamiętam, ty je pamiętasz...każdy tutaj je pamięta.

-tego nie było, Horror. Może i to pamiętamy, ale to nie miało miejsca. Nigdy nie wymyśliliśmy nazwy grupy, nigdy nie robiliśmy tych małych kroków po tym, gdy zaczęliśmy się lubić. Co z tego, że to pamiętamy, skoro nigdy tego nie zrobiliśmy, to nie miało miejsca, a wspomnienia i tak są niewyraźne. Dużo wyraźniejsze są wspomnienia sprzed chwili, w której się znaleźliśmy- rzekł Killer- nie możemy być drużyną, skoro nigdy się nią nie staliśmy. Nie ma już Bad Guys. Jest tylko grupa szkieletów, które myślą, że są drużyną.

-jesteśmy drużyną, Killer.- powiedział Horror- ufasz mi, prawda? Ja ci ufam, bardzo.

Killer skinął głową.

-ufam ci.

Horror uśmiechnął się.

-widzisz? Ufamy sobie nawzajem, a to podstawa w drużynie, prawda?

Killer niepewnie skinął głową. Jednak ciągle nie był pewien. Czy nadal są drużyną? Czy jednak to, że pewne rzeczy bezpowrotnie zniknęły zaważy w przyszłości na losach ich grupy?

Bał się, że grupa już przestaje istnieć.

******

Kiedy zegar wybił trzecią po południu, w korytarzach rozległ się odgłos kroków wielu osób. Prawie wszyscy szli do kuchni na wspólny obiad.

-kto dzisiaj gotował?- zapytał Dust, idący obok Crossa.

-chyba Error miał gotować- odparł Cross.

-a nie Killer?- zapytał Error, idący razem z Nightmare'm za Crossem i Dustem.

-może Killer. Nie pamiętam czyja dzisiaj kolej.- rzekł Cross.

-chyba nikt nie pamięta- powiedział Dust.

Cała czwórka weszła do kuchni. Było tam pusto. Nikt nie ugotował obiadu.

-czyli każdy je co złapie- rzekł Cross, podbiegając do lodówki.

-tak- powiedział Dust, podchodząc do szafki.

Error spojrzał na Nightmare'a.

-Grillbys?- zapytał Error, a Nightmare skinął głową.

W chwili, gdy Error i Nightmare mieli się teleportować w bazie rozległo się pukanie do drzwi.

-sprawdzę kto przyszedł- powiedział Error.

-pójdę z tobą- rzekł Nightmare.

Error skinął głową i wyszedł z kuchni. Nightmare poszedł za nim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro