rozdział dwudziesty trzeci
Ink wrócił do Doodle Sphere. Nie chciał ryzykować, że swoim zachowaniem wzbudzi czyjeś podejrzenia. Jego ulga była taka wielka, że na pewno w którymś momencie nie wytrzymałby i ulga byłaby widoczna na jego twarzy. Nie chciał też przebywać w pobliżu Dreama i Nightmare'a dłużej niż to konieczne.
Wszyscy Bad Guys i Dream usiedli w salonie. Patrzyli na siebie z niepokojem. Wiedzieli, że sytuacja wygląda źle.
-Wiemy, że nowy niszczyciel ma dostęp do Doodle Sphere- rzekł Error- ale wcześniej Ink go nie widział, a był w Doodle Sphere, gdy AU zostały zniszczone. Czyli albo potrafi stać się niewidzialny, albo atakuje niszcząc AU i przebywając w nich, i z Doodle Sphere.
-albo po prostu Ink z nim współpracuje i próbuje nas zmylić.- powiedział Nightmare.
-nie zrobiłby tego. Ink nie pozwoliłby zniszczyć AU.- rzekł Dream.
-możemy zaufać Inkowi- dodał Error.
-nie wiemy tego na pewno. Ink coś ukrywa. Musimy go pilnować. Najlepiej, by zawsze towarzyszył mu ktoś z nas- powiedział Nightmare, patrząc na Errora.
-nie. Ink jest po naszej stronie- odparł Error. Nie potrafił dopuścić do siebie myśli, że Ink może być po stronie wroga. Zaufał mu, a on nigdy nie obdarzał zaufaniem kogoś, kto na nie nie zasługiwał. Wszyscy trzej zaufali Inkowi.- musimy obserwować multiversum, a także znaleźć jakiś schemat działania wroga. AU, które zostały zniszczone niczym się nie wyróżniały. Niepotrzebne światy, jakich pełno. A Dusttale...nie wiem. Nigdy nie słyszałem o tym AU. A wy?
Wszyscy pokręcili głowami. Nikt z nich nie słyszał o AU zwanym Dusttale. Ta nazwa nie budziła u nich żadnych skojarzeń.
Nagle Nightmare odwrócił się gwałtownie. Jego macka pomknęła przez pomieszczenie, ze świstem przecinając powietrze, po czym wbiła się w regał stojący przy ścianie.
-co się stało?- zapytał Dream, patrząc na regał.
-ktoś tam był- odparł Nightmare, cofając mackę, po czym zaczął wyciągać z niej drzazgi i kawałki drewna- wyczułem negatywne emocje.
-myślisz, że mógł to być ten nowy niszczyciel?- zapytał Error.
-niewykluczone- rzekł Nightmare- po co inaczej miałby się ukrywać. Poza tym kto inny mógłby się tu ukrywać. Nikt inny nie ma powodu, a ten nowy niszczyciel na pewno już wie, że chcemy go powstrzymać.
-ale ja nikogo nie widziałem- powiedział Cross- a siedzę naprzeciwko ciebie, Nightmare, na wprost tego regału. Za regałem nikt by się nie schował, stoi tuż przy ścianie. Gdyby ktoś tam był, widziałbym go.
-może ten ktoś jest niewidzialny?- zapytał Horror- magia potrafi dawać różne dziwne zdolności. Skoro my się teleportujemy i robimy portale, to dlaczego ktoś nie mógłby mieć zdolności by być niewidzialnym?
-musimy założyć, że tak jest. A to znaczy, że musimy też jeszcze bardziej uważać, bo wróg może być wszędzie. - powiedział Error.
Nightmare rozejrzał się niespokojnie.
-znowu coś poczułem. Ale nie mogę rozróżnić emocji. Tak samo, jak przed chwilą. Wiem tylko, że to bardzo silne negatywne emocje.- rzekł Nightmare.
-ja nic nie poczułem. Ani teraz, ani wcześniej.- powiedział Dream.
-bo to silne, negatywne emocje ale tak stłumione, że są jak leciutkie muśnięcie. Nie możesz ich wyczuć, bo jest to dla ciebie za delikatne. Gdyby chodziło o pozytywne emocje, ja bym ich nie wyczuł, ale ty tak.- wyjaśnił Nightmare.
-czyli ten ktoś potrafi też w pewnym stopniu schować przed wami swoje emocje.- rzekł Killer.
Nightmare skinął głową.
-w ogromnym stopniu.- powiedział Nightmare- gdyby nie chował tych emocji, Dream musiałby stąd iść, bo przebywanie tu byłoby dla niego torturą.
-czyli mamy już pewne wiadomości dotyczące naszego wroga- podsumował Error- potrafi być niewidzialny, ukrywać emocje i ma dostęp do Doodle Sphere. Jednak to wciąż za mało, by go złapać.
-jedyną możliwością, by go zlokalizować są emocje. Tylko ja je wyczuwam- powiedział Nightmare, po czym spojrzał na Errora- tylko ja mogę go znaleźć, a gdy go znajdę, nie będzie czasu na to, by ci to powiedzieć. Oddaj mi dowództwo, Error.
-jesteś pewny, że czujesz się już na tyle dobrze, by znowu dowodzić? Nie minęło dużo czasu od kiedy przekazałeś mi dowództwo.- odparł Error.
-wiem. Nadal nie czuję się najlepiej, ale lepiej mi, kiedy na czymś się skupiam, więc dowodzenie dobrze mi zrobi.- rzekł Nightmare- poza tym, tylko ja mogę wyczuć wroga. Mówiłem już, kiedy wyczuję jego emocje, będę musiał szybko zareagować i powiedzieć, kto gdzie ma iść i co robić. Nie będzie czasu na mówienie ci, że go wyczułem, byś ty wydał rozkazy. To da mu cenne sekundy, by uciec. Oddaj mi dowództwo, Error.
-nie- odparł Error- to teraz moja grupa, ja dowodzę.
-Error, masz mi oddać dowództwo- powiedział Nightmare głosem nieznoszącym sprzeciwu- to twój obowiązek. Zostałeś dowódcą tylko tymczasowo.
-ten papierek mówi inaczej- odparł Error, wyjmując z kieszeni dokument, mówiący o tym, iż to on jest teraz dowódcą- nie jest tutaj napisane, na jak długo jestem dowódcą. Zrozum, nie masz już tutaj żadnej władzy, Nightmare.
Nightmare patrzył na Errora jakby ten uderzył go mocno w policzek. I właśnie tak się czuł. Zaufał Errorowi, a ten odebrał mu dowództwo. Wiedział, że sam mu je przekazał, ale ufał, że Error mu je odda. A Error nie chciał go oddać.
Dream, Killer, Horror i Cross patrzyli to na Errora, to na Nightmare'a. Nie wiedzieli, jak się zachować.
Error zmierzył Nightmare'a chłodnym spojrzeniem. Wygrał. To było jego zwycięstwo.
Tak naprawdę wygrał już w momencie, gdy zdobył zaufanie grupy, ale teraz było to jego ostateczne zwycięstwo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro