rozdział dwudziesty piąty
Im dłużej Ink przysłuchiwał się rozmowie, tym bardziej widział różnice w zachowaniu poszczególnych osób.
404 wydawał się mniej zimny i zdystansowany, niż wydawał mu się kiedyś. W jego głosie na pewno było mniej chłodu i nawet nieraz się uśmiechał. Wydawał się być też i trochę milszy. Ink domyślił się, że jest tak, ponieważ Error nigdy go nie zdradził. Wniosek z tego nasuwał się sam. Wybierając stronę Bad Guys, Error zabił coś w 404, zmieniając go prawie całkowicie. Ink prawie mu współczuł. Prawie. Nie mógł zapomnieć, że to 404 był winny temu całemu bagnu, w którym teraz siedzieli wszyscy.
Error z kolei... Ink nie mógł uwierzyć w to, co sobą reprezentował jego przyjaciel. W tym Errorze nie było nic z osoby, którą Ink swego czasu polubił. Mówił o spiskowaniu przeciwko Bad Guys z lekkością, która była aż przerażająca. Chwalił się, jak to powiedział Nightmare'owi, że ten nie ma już żadnej władzy, a ten nie mógł nic zrobić, gdyż był na to za słaby i nadal szukał powodu, dla którego słabnie z dnia na dzień.
Ku przerażeniu Inka Error prawie śmiał się, mówiąc o tym, jak Nightmare ciągle jest coraz słabszy i nie dopuszcza do siebie powodu, dlaczego tak jest, szukając innych możliwych powodów.
Fatal z kolei wydawał się mniej pewny siebie, niż w poprzedniej linii czasu. Był trochę wycofany z grupy i praktycznie się nie odzywał. Głównie słuchał i analizował. Nie było w nim nic z wcześniejszej niecierpliwości. A może Fatal po prostu pokazywał się z zupełnie innej strony w czasie walki? Tego Ink nie wiedział. Widział jednak, jak Fatal patrzy na Errora. W jego spojrzeniu była widoczna niechęć. Jak patrzył na 404, jego spojrzenie wyraźnie się ocieplało. Ink doskonale znał to spojrzenie. On, Dream i Blue nieraz tak na siebie patrzyli. Było to spojrzenie pełne życzliwości, zaufania. Po prostu deklaracja przyjaźni.
Ink przeniósł wzrok spowrotem na Errora. Poczucie winy uderzyło w niego. Z tego Errora, z którym się swego czasu zaprzyjaźnił nic nie zostało. Tamten Error zginął i była to wina Inka. Widział, jak Error swobodnie rozmawia z 404 i każde słowo Errora go bolało. Przypominało mu o tym, jak to zniszczył życie Errora, brutalnie pchnął go w inną historię, historię, w której Error nigdy nie będzie szczęśliwy tak, jak wcześniej, w której nie ma tego szczęścia, które sobie z takim trudem wywalczył... A to wszystko z winy Inka.
Ink westchnął. Wiedział, że zawiódł. Zawiódł na całej linii. Nie tak postępują przyjaciele, nie okradają się nawzajem z życia i z trudem zdobytego szczęścia.
Sumienie nie pozwalało mu oderwać wzroku od Errora.
Patrz- mówiło- zobacz, co mu zrobiłeś. On ci ufał, zaprosił cię do grupy. A ty co zrobiłeś? Zdradziłeś go, odebrałeś mu wszystko. Gdzie ten błysk w jego oczach, który pojawiał się zawsze, gdy mówił o Bad Guys? Gdzie ten dawny wyraz twarzy, mówiący o tym, że za żadne skarby nie chciałby innego życia? Odebrałeś mu wszystko, wszystko, na czym mu kiedykolwiek zależało.
Ink potrząsnął głową. Na chwilę obudził się w nim ten stary Ink, którego LOVE od dłuższego czasu próbowało zniszczyć. Wiedział, że musi to jakoś naprawić. I miał już plan.
****
Po spotkaniu, z którego nic nie zrozumiał, gdyż nie wiedział, o co chodzi, Ink podszedł do Fatala. Ten spojrzał na jego trochę nieufnie, ale nic nie powiedział. Ink zdawał sobie sprawę, że wiele ryzykuje. Fatal mógł postąpić inaczej, niż Ink przewidywał. Ale wiedział też, że Fatal nienawidzi Errora na tyle, by nie wydać Inka, jeżeli ma to oznaczać pozbycie się Errora z grupy. Cichy głos z tyłu głowy kazał Inkowi zaryzykować. I tym razem postanowił się go posłuchać.
-widzę, jak na niego patrzysz- powiedział Ink, kierując wzrok na 404- lubisz go.
-nawet jeżeli go lubię, to co z tego?- zapytał Fatal, patrząc na Inka.
-dlaczego z nim nie porozmawiasz? On też cię lubi.- odparł Ink
-nie traktuje mnie poważnie. Nie znajdę się w jego kręgu zaufania, jeżeli nie pokażę, że może mi zaufać. A do tego czasu nie ma mowy o bliższej relacji.- rzekł Fatal.
-na pewno lubi cię już teraz. Wiem to- powiedział Ink. I miał nadzieję, że ma rację. Gdyby 404 nie lubił Fatala, a ten podszedłby do niego i mu powiedział, co czuje, Ink miałby ogromny problem w postaci mocno zdenerwowanego Fatala. A to było ostatnie, czego potrzebował, by jego plan się udał.
Wiedział, że nie może przywrócić Dusta. Po pierwsze, wydałoby się, co zrobił. A po drugie, zwyczajnie nie wiedział jak to zrobić. Postanowił więc wykorzystać inne metody skłonienia Errora do przyjaźni z Bad Guys.
-skąd to wiesz?- zapytał Fatal.
-intuicja- odparł Ink z lekkim uśmiechem.
-kłamiesz- rzekł Fatal- wiem, kiedy ktoś mnie okłamuje. Nie próbuj tego, jeżeli nie chcesz skończyć jako kilka pyłu.
-co byłbyś gotów zrobić, by 404 uważał cię za najważniejszą dla siebie osobę? Byś był jego najbliższym przyjacielem?- zapytał cicho Ink.
Fatal spojrzał na niego jak na wariata. Jednak jedno spojrzenie na Inka wystarczyło, by zrozumiał, że Ink pyta poważnie, a od jego odpowiedzi zależy wiele. Nie wiedział, o co Inkowi chodzi, ciągle miał w pamięci to, co ten zrobił Dreamowi, ale coś kazało mu zaufać Inkowi, mimo, iż rozsądek go przed tym ostrzegał.
-wszystko- odparł Fatal- mam tylko jego. Errorowi nie ufam i nie lubię go. A ciebie praktycznie nie znam. 404 jest jedyną osobą, którą uważam za kogoś na kształt bliskiej osoby.
Ink westchnął. Wiedział, że musi zaufać Fatalowi. Tylko on mógł odsunąć Errora od 404, a to było konieczne, by plan się udał. Poza tym Fatal nie lubił Errora na tyle, by nie zadawać zbędnych pytań, jeżeli to ma oznaczać pobycie się Errora z grupy.
-ty i 404 powinniście być bardzo bliskimi przyjaciółmi- powiedział cicho Ink- ta linia czasu powinna wyglądać zupełnie inaczej.
-jak to?- zapytał Fatal.
-w prawidłowej linii czasu Error nie należy do tej grupy, a ty jesteś dla 404 najbliższą osobą. Byłeś mu bliski do tego stopnia, że gdy zginąłeś, 404 upadł na kolana i wystawił się na atak na kilka sekund. Potem upozorował swoją śmierć. Porzucił plany, intrygi. A na końcu pomógł mi zresetować. Byliśmy wrogami, ale zaufał mi by cię uratować, Fatal.
Fatal uśmiechnął się lekko. Wiedział, że Ink mówi prawdę. Widział to po nim.
-naprawdę byliśmy ze sobą blisko...- powiedział cicho Fatal, a na jego twarzy pojawił się lekki, rozmarzony uśmiech.
-pomóż mi naprawić tę linię czasu- rzekł Ink.
-co mam zrobić?- zapytał Fatal.
-postaraj się rozdzielić 404 i Errora. Spraw, by 404 przestał mu ufać.
Fatal zastanowił się. Zdobycie przyjaźni 404 i pozbycie się Errora? To było jak wygrana na loterii. Uśmiechnął się.
-wchodzę w to.- powiedział Fatal.
Ink uśmiechnął się. Wszystko szło zgodnie z planem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro