Rozdział dwudziesty czwarty
Error szedł korytarzem bazy. Wygrał, to on dowodził. Pokazał Nightmare'owi, gdzie jest jego miejsce. Wiedział, że Nightmare będzie jeszcze walczył o dowództwo, ale nie przejmował się tym. Da sobie radę.
Wszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi. Spojrzał na wiszący na ścianie zegar. Zaraz zacznie się zebranie. Teleportował się.
*****
404 czekał, aż wszyscy przyjdą. Fatal stał niedaleko i czekał z nim już od dziesięciu minut. Jedyna osoba, oprócz jego samego, która nie przychodziła w ostatniej minucie. Doceniał jego starania. Fatal dołączył do nich ostatni i jeszcze się dobrze nie zaklimatyzował w grupie. 404 doceniał jego starania. Spojrzał na Fatala. Jeżeli ciągle będzie się tak starał, to może kiedyś coś z niego będzie.
Error pojawił się minutę przed czasem. Podszedł do 404 i przywitał się z uśmiechem.
-witaj- rzekł trochę chłodno 404, jednak uśmiechnął się lekko.
Error wiedział, że 404 w ten sposób pokazuje, że cieszy się na jego widok. Uśmiechnął się, po czym podszedł do Fatala. Uśmiech zszedł mu z twarzy. Nie lubił Fatal Errora. Nie wiedział czemu, po prostu szkielet od początku budził w nim pewną niechęć.
-witaj- powiedział Error.
-witaj. Znowu się prawie spóźniłeś- rzekł Fatal- mógłbyś pokazać, że choć trochę ci zależy na tej grupie.
-a ty jak zwykle próbujesz się podlizać 404- odparł Error- pogódź się z tym, że w tej grupie jesteś nikim.- dodał ciszej.
-jak dalej będziesz tak niepoważnie traktować tę grupę, to wkrótce ty będziesz nikim. Ja przynajmniej się staram.
-przestańcie dziewczynki, obie jesteście ładne- wtrącił się 404- zamiast skupiać się na tym, który z was przybył wcześniej, skupmy się na tym, gdzie jest ten, co się spóźnia.
Error i Fatal rozejrzeli się, szukając wzrokiem brakującej osoby. Po chwili Error westchnął.
-znowu zapomniał o spotkaniu.- rzekł poirytowany Error- wiem, gdzie powinien być. Zaczekajcie chwilę.
404 skinął głową, a Error teleportował się.
-co ty w nim widzisz?- zapytał Fatal, stając obok 404- dlaczego to on jest tym, kogo najbardziej lubisz? On się niczym nie przejmuje, w ogóle się nie stara.
-jest tu dłużej od ciebie- odparł 404- to normalne, że mam z nim lepszy kontakt. Znamy się długo. I stara się, codziennie naraża życie, będąc moimi oczami i uszami w Bad Guys. A ty co robisz?
Fatal spojrzał w bok.
-nic... Przychodzę tylko na spotkania i czekam, aż przyjdzie czas, gdy będę mógł się wykazać...- powiedział cicho Fatal.
-właśnie- rzekł 404- gdy pokażesz, ile jesteś wart, będę wiedział, co o tobie myśleć. I, czy mogę ci naprawdę ufać. Lojalność i swoją wartość pokazuje się w godzinie próby. Error przeszedł próbę, kusiło go, by zostać prawdziwym członkiem Bad Guys, ale im nie zaufał. Został tam moim szpiegiem. Ty przejdziesz swoją próbę, gdy nadejdzie na to czas.- 404 położył dłoń na ramieniu Fatala w uspokajającym geście- spokojnie. Jestem prawie pewien, że ją przejdziesz. A kto wie, może nawet okażesz się wart więcej niż Error.
Fatal uśmiechnął się lekko. Tak, chciał być lepszy od Errora. Chciał zająć jego miejsce. Pokazać, ile jest wart i, że w przeciwieństwie do Errora traktuje to wszystko poważnie.
-będę od niego lepszy. Zasłużę na twój szacunek.- rzekł Fatal, po czym dodał w myślach "I twoją przyjaźń."
404 uśmiechnął się lekko.
-szanuję twoją determinację i wiarę w siebie.- powiedział 404, po czym przestał się uśmiechać- ale jeżeli twoja determinacja doprowadzi do tego, że podejmiesz kroki mające na celu skrzywdzić Errora, byś mógł zająć jego miejsce, pożałujesz, że mnie poznałeś. Będziesz błagał o śmierć, ale ona nie nadejdzie.
Fatal skinął głową. Wiedział, że 404 tak naprawdę by go nie skrzywdził. Nie poważnie. Chyba, że Fatal naprawdę bardzo skrzywdziłby Errora. Wtedy 404 byłby skłonny do skrzywdzenia go. Tak już było w tej grupie. Gdy ktoś skrzywdzi jednego z członków grupy, obrywa kilka razy gorzej niż osoba, którą skrzywdził.
Wiedział, że niektórzy uważają 404 za osobę bezduszną i zimną. On sam kiedyś do nich należał. Ale dostrzegł w 404 pewne ciepło a także...sam nie wiedział jak to nazwać. Empatię? Troskę? Wiedział, że 404 troszczył się i martwił o osoby, które były blisko niego. A w tym gronie znajdował się Error, a od niedawna i Fatal. Nie wiedział, czy Ink zaliczał się już do tego grona. Fatal wiedział, że to, co jako jeden z niewielu zauważał w 404 było tym, co zapoczątkowało w nim pewną sympatię do niego.
Fatal uśmiechnął się lekko.
-będę mieć to na uwadze.- rzekł Fatal- nie chcę narażać się na twoją zemstę.
-i tak trzymaj- odparł 404.
Obaj zaśmiali się cicho. 404 miał dziwne uczucie, że tak właśnie powinno być. On i Fatal żartujący sobie we dwóch, połączeni pewną nicią porozumienia.
Obaj wiedzieli jednak, że 404 ma już osobę, która jest dla niego najbliższa definicji przyjaciela. A Fatal ma bardzo małe szanse, by tę osobę zastąpić.
*****
Error pojawił się w Doddle Sphere. Podszedł do siedzącego niedaleko Inka.
-nie przyszedłeś na spotkanie- powiedział Error.
-jakie spotkanie?- zapytał zaskoczony Ink, wstając.
-naszej grupy- odparł Error, po czym otworzył portal- chodź, 404 nie lubi czekać.
Ink spojrzał na Errora zaskoczony. Od kiedy Error chodzi na spotkania z 404? I co Ink miał z tym wspólnego? Nie wiedział o żadnym spotkaniu. Był jednak na tyle mądry, by nie zadawać pytań. Domyślał się, że jest to jedno z następstw usunięcia Dusta z linii czasu.
-znowu zapomniałeś, prawda?- stwierdził Error- wchodź już do portalu.
Ink wszedł do portalu bez zbędnych pytań. Rozejrzał się. Portal prowadził do części Voidu, w której Ink jeszcze nigdy nie był. Na miejscu czekali już Fatal i 404.
Error podszedł do 404 i zaczął z nim rozmawiać, pozornie ignorując Fatala. Ink obserwował ich uważnie. Nie umknęła mu swoboda, z jaką Error rozmawiał z 404. Bez śladu urazy czy pretensji, jakby wcześniejsza zemsta nie miała miejsca. A może nie miała...
W tej chwili do Inka dotarło, co zrobił, usuwając Dusta z historii. Napisał historię od początku, historię, gdzie Error nigdy nie zdradził 404 i nadal był zdrajcą w Bad Guys. Historię, gdzie Dream nie zginął, bo 404 nie wprowadził w życie swojego planu. Historię, gdzie nikt nie zginął w bitwie, mającej miejsce w poprzedniej linii czasu
Ale Ink nie wiedział, jakim cudem on należał do grupy 404 z tej historii. Do głowy nie przychodziły mu żadne pomysły. A skoro nie wiedział, dlaczego jest w tej grupie, nie mógł się domyślić, jaka jest jego rola. Pozostali szybko się zorientują, że Ink nic nie wie i zaczną się pytania. A pytania były ostatnim czego chciał. Wiedział, że musi jak najszybciej się dowiedzieć, jaka jest nowa historia tego multiversum.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro