Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział XXXIV

Minęły już dwa tygodnie odkąd Leila wyszła z apartament i nie daje żadnego znaku życia. Codziennie jeżdżę do restauracji, w którą inwestycje Elena, by móc patrzeć na hotel w pobliżu, w którym pracuję Leila. Codziennie widzę ją jak wychodzi z hotelu jak idzie do domu. Wpadłem w obsesję zachowuję się jak psychopata. Nic nie jem i nic nie piję od tych dwóch tygodni. Jestem jak wrak człowieka. W gazetach i na portalach społecznościowych jest mnóstwo artykułów mówiących o tym, że jestem chory, albo że przejęty jestem roztaniem z Leilą, ostatnio było też jej zdjęcie w gazecie i moje obok z podpisem CZY TO JUŻ KONIEC ICH ZWIĄZKU? Nawet ostatnio pisało też o moim spotkaniu z Eleną. Najbardziej boli mnie to, że zostałem sam. Elena musiała wyjechać zagranicę na jakieś naprawdę ważne spotkanie biznesowe. Kiedy siedze u siebie w pokoju słyszę głos Taylora, Sophie, która przyjechała wczoraj i głos Leili. Czy ja właśnie słyszałem kurwa głos Leili? Czy moje paranoje już tak mnie opanowały? Jednak przysłuchuję się głosą z dołu.
-Witam panno Darrow.
-Witam pana, czy jest Tedy?
-O hejka ty pewnie jesteś Leila, Tedy mi o tobie opowiadał jestem Sophie Taylor. Miło ciebie poznać nasz smutasek jest na górze u siebie.
-Smutasek? Czemu tak mówisz...eee...przypomnij mi jak masz na imię, bo nie pamiętam.
-Eh jestem Sophie Taylor jak już mówiłam, a to jest mój tato.
-Doprawdy? Mogę wiedzieć, czemu on jest smutny.
-Kto?
-Tedy, czemu on jest smutny?
-Z twojego powodu dziewczyno, swoją drogą jestem ciekawa co ciebie tutaj sprowadza?
-Czy musisz wiedzieć?- słychać już oburzenie w głosie Leili
-Jest on moim przyjacielem od lat i nie pozwolę takiej krowie jak ty go ranić, więc uważaj sobie panienko, bo mam ciebie kurwa na oku.
-Świetnie, a krową to jesteś ty nie ja.- o cholera trzeba temu zaradzić, bo zaraz sobie zrobią krzywdę.
-Odszczekaj to kurwa, bo zaraz będziesz musiała wzywać mojego tatę o pomoc, bo wyrwie ci wszystkie te twoje kudły.
-Grozisz mi?
-Nie grożę, tylko ostrzegam cię Leilo sreilo.
-Ty głupia krowo! -zaczyna krzyczeć Leila, a ja wiem, że zaraz może być źle, więc schodze ze schodów jak najszybciej mogę mimo kul i usztywniacza na kolanie. Schodze po schodach i widzę dziewczyny przed windą.
-Co się tutaj dzieje!? -mówię by zwrócić ich uwagę.
-Tedy ta suka przyszła tutaj i się panoszy mimo tego jak ciebie zdradziła zostawiając ciebie przez dwa tygodnie bez żadnego znaku, a teraz kurwa co ona tutaj chcę!
-Sophie dość proszę ciebie odpuść już nie utrudniaj mi i tak już złego stylu życia.
-Ale ona...nosz kurwa Tedy.
-Proszę ciebie.
-Dobrze, skoro prosisz odpuszcze, ale ciebie... -spojrzała na Leile pokazując na nią palcem. -...ciebie kurwa mam na oku dziewczyno. Jeden twój ruch, który skrzywdzi mojego Tedego, a obiecuje, że nie ręcze za siebie zrozumiałaś!
-Phiii
-Nie phii, tylko ostrzegam.
-Sophie proszę zostaw nas samych, a ciebie Leilo zapraszam do siebie na górę.
Po wejściu do pokoju Leila stała jak zobaczyłaby ducha, tak wiem mój pokój to ruina jeden wielki syf, gdyż nie pozwalam Gail w ogóle tutaj wchodzić i sprzątać. Usiadłem na kanapie i poklepałem miejsce obok mnie, jednak dziewczyna nie usiadła obok mnie, a usiadła na łóżku. Kiedy siedziała tak naprzeciwko mnie to każda minuta jej milczenia zdawała się trwać wiecznie. Zastanawiałem się jaki jest powód jej przyjścia tutaj i co mi chcę powiedzieć. Po chwili jej wzrok z podłogi przeniósł się na mnie.
-Tedy wszystko w porządku? -zadała mi pytanie, a ja byłem w szoku. Gdyż spodziewałem się czegoś innego z jej strony. Teraz kiedy patrzy na mnie pod cienką warstwą makijażu widzę u niej podkrążone i zmęczone oczy. Sam jej wygląd uległ zmienię, bo widzę, że dziewczyna dość dużo straciła na wadze. Była szczupła odkąd ją znam, ale tetaz wygląda mizernie. Jej czarny żakiet wisiał na niej jak na haku.
-To samo mogę zapytać ciebie Leilo, czy ty coś w ogóle jadłaś ostatnio?
-Tedy, ale ja..
-Proszę odpowiedz mi na moje pytanie. Jadłaś ostatnio?
-Nie.
-A lunche jadłaś? -wiedziałem, że często wraz z koleżanką matki, u której pracuję dziewczyna chodziła na lunche, tylko nie miałem pojęcia, czy ona z nią w ogóle jadła.
-Tak Miranda zmuszała mnie do jedzenia na lunchach.
-A poza pracą coś jadłaś?
-Nie.
-A dziś?
-Nie.
-Dlaczego?
-Nie potrafiłam nic przełknąć Tedy musimy pogadać.
-Wiem skarbie, marzyłem o tym od dawna.
-Sam też wyglądasz okropnie tak jak ja. -w końcu pojawił się uśmiech na jej twarzy. Wstałem z kanapy. Tym razem bez kul podszedłem do niej. Przybliżyłem sobie krzesło biurowe i usiadłem blisko dziewczyny. Patrzyłem w jej oczy, które były wyprane z emocji. Puste spojrzenie utkwiła we mnie nie mówiąc nic.
-Wiem, że wyglądam okropnie, a jeszcze wszystko opisują w gazetach oraz internecie jaki to ja nie jestem chory po wypadku, a tak naprawdę to cholernie za tobą tęskniłem Leilo. Brakowało mi twojego dotyku, twojego uśmiechu, twojego głosu, a nawet oddechu cichego oddechu obok mnie, spokojnego oddechu na moim karku, kiedy obejmujesz mnie. Proszę nie zostawiaj mnie więcej. Kiedy do ciebie dzwoniłem, a ty nie odbierałaś nie chciałem tak się okropnie czuć, a jednak się tak czułem. Proszę ciebie odezwij się do mnie. Proszę. -czekałem na cokolwiek ze strony dziewczyny na najmniejsze słowo, jednak na marne. Patrzyła się tylko na mnie i nic nie mówiła. Po kilku minutach, które były jak wieczność przytuliła się do mnie i zaczeła płakać. Przytuliłem ją mocniej do siebie i głaskałem ją po włosach nie mówiąc nic. Kiedy odsunęła się ode mnie otarła łzy i spojrzała na mnie.
-Jesteś dupkiem, który mnie zranił pieprząc się ze starszą kobietą. Myślałam, że zdołam ciebie znienawidzić jednak nie udało mi się. Zniszczyłeś to co nas łączyło i zniszczyłeś mnie, ale ja i tak nie mogę przestać o tobie myśleć. Nie mogę spać, nie mogę jeść, nie mogę pić, a to tylko przez ciebie i twój egoizm. Zachowałeś się jak Judy i tyle samo to trwało wszystko między tobą, a tą kobietą tak samo jak Judy i panem Greyem. Zraniłeś mnie jak nikt inny do tej pory, nawet Megan nie zniszczyła mnie tak jak zrobiłeś to ty. Jednak nie jestem w stanie bez ciebie żyć. W pracy jest ciężko się skupić, a w domu normalnie funkcjonować. Co mam teraz zrobić z tym wszystkim, to mnie przytłacza.
-Wybacz mi wszystkie moje błędy. Nie skrzywdze ciebie już drugi raz, tylko mi wybacz.
-A co z nią?
-Z Eleną?
-Tak z tą kobietą.
-Pomogła mi dużo.
-To już skończone między tobą, a nią. Czy nadal to trwa?
-Skończone, jednak przyjaźnie się z nią od czasu do czasu widywałem.
-Ogranicz to do minimum.
-Oczywiście co tylko chcesz.
-Skrzywdzisz mnie jeszcze raz, a odetne ci jaja Grey rozumiesz.
-Jasna sprawa.
-Proszę nie rób tak więcej.
-Nie zrobię Leilo obiecuje. Już nigdy ciebie nie skrzywdze, tylko oczekuje tego samego od ciebie.
-Jeśli ty mi obiecasz ja tobie też obiecuje.
-Zgoda. -przytuliła mnie najmocniej jak tylko umiałem i poczułem się najszczęśliwszym facetem na świecie.
***
Rozdział ten i kolejne pisane na telefonie. Wybaczcie za błędy jak się pojawią.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro