Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXX

Wielki ból przeszywał mnie całego. Moje całe ciało było tak ciężkie jakby ktoś o wadze ze sto trzydzieści kilogramów leżał bezwładnie na mnie. Trudno było mi złapać oddech, żadną częścią ciała nie mogłem poruszyć. A co najdziwniejsze wokół mnie było strasznie ciemno, a jedynie co słyszałem to tylko jakieś dziwne pikanie z mojej prawej strony. Czułem się okropnie, mimo tej ciemności wokół mnie strasznie kręciło mi się w głowie, a powieki były tak ciężkie, że mimo chęci nie mogłem ich umieść. Nagle na  prawej stronie  twarzy poczułem coś zimnego i po chwili ktoś podniósł moją powiekę i ujrzałem światło, ale nie widziałem tej osoby. Po tym znowu zapadła ciemność, a za sekundę w lewym oku ujrzałem światło i po chwili znowu zapadła wieczna ciemność.
***
Nadal był mrok wokół mnie, lecz słyszałem coś dziwnego gdzieś niedaleko mnie. Jakieś głosy i płacz . Wydaje mi się, że słyszałem głosy Pheobe, ojca i matki, która płakała tak straszliwie, że miałem ochotę ją przytulić. Po chwili zapadła cisza i znowu tylko pozostał mrok.
***
Kolejny raz widzę tylko mrok i nie słyszę nic jak tylko to dziwne pikanie. Czuję czyjąś obecność ktoś trzyma moją dłoń , ale nie wiem kto to jest do czasu, kiedy zorientowałem się, iż moje powieki są lżejsze i mogę je odtworzyć. Obok mnie siedziała Leila, która uśmiechnęła się na mój widok. Zorientowałem się, że jestem w szpitalu, a to dziwne pikanie to maszyna rejestrująca pracę mojego serca. Mój wzrok znowu przeszedł na dziewczynę, po czym musiałem się dowiedzieć jak tutaj trafiłem, gdyż nic nie pamiętam.
-Dlaczego ja...
-Ci. -przerwała mi dziewczyna całując mnie delikatnie w usta. -Nic nie mów tylko odpoczywaj należy ci się teraz dużo odpoczynku.
-Ale co się stało?
-Tedy proszę odpoczywaj. Kiedy byłeś u swojej mamy, a jej nie było szedłeś do domu i wtedy miałeś wypadek zostałeś potrącony przez samochód . Masz lekko pękniętą czaszkę, ale na szczęście to nie jest bardzo groźne i nic bardziej się w twojej głowie nie stało. Musiałeś mieć operację kolana, gdyż miałeś je straszne w złym stanie i wstawili ci coś, co ułatwi ci chodzenie. - w tym momencie wszystko wróciło, cholera, a co z Eleną. Ostatnie co słyszałem to jej przerażony głos.
-Cholera jasna.
-Wiem, ale będzie coraz lepiej zaufaj mi Tedy.
-Jak długo tu jestem?
-Tydzień.
-Aż tak długo. Co u moich rodziców Leilo?
-Pani Anastasia nie może sobie tego wybaczyć i ciągle powtarza, że gdyby była wtedy w wydawnictwie nic by się tobie nie stało. Twój ojciec jest dla niej dużym wsparciem, a Pheobe często jest z nimi u ciebie.
-A ty?
-Co ja Tedy?
-Co ty robiłaś przez ten czas? -Leila wstała z krzesła i usiadła obok mnie na łóżku i zaczęła mnie całować, co chwilę robiła przerwy bym mógł odetchnąć i złapać z trudem przez ból w klatce piersiowej oddech, kiedy przestała mnie całować odpowiedziała.
-Nie spałam przez ten czas ani minuty, nic nie jadłam przez ten czas, na niczym się nie mogłam skupić wszystko mnie denerwowało, a przede wszystkim codziennie byłam u ciebie w szpitalu.
-Strasznie kręci mi się w głowie Leilo możesz przynieść mi coś do picia.
-Oczywiście zaraz przyjdę, akurat powiem lekarzowi, że już się obudziłeś.
-Jesteś kochana.

Tak zleciało mi dobre dwie godziny z Leilą. Później, kiedy dziewczyna sobie poszła postanowiłem iść spać, bo zawroty głowy były strasznie uciążliwe. Obudził mnie jakiś hałas, gdy nagle usłyszałem trzask drzwi. Wtedy usłyszałem głosy należące do ojca i Eleny.
-Co ty tutaj robisz kobieto, jesteś tutaj ostatnią najmniej chcianą osobą.
-Zejdź mi z drogi Christianie muszę go zobaczyć i koniec. -w tym momencie zobaczyłem kobietę w czerwieni. Czerwone usta tak wyraziste, że widać by było je w ciemności. Sukienka kobiety była w tym samym kolorze co jej usta, nawet paznokcie u rąk miała w tym samym kolorze. Po chwili wszedł zdenerwowany ojciec, a za nim matka.
-Elena, ale co ty tutaj robisz? -wzrok rodziców przeniósł się na mnie i każdy wydawał się zaskoczony tym, iż mówię do kobiety po imieniu. Teraz wiedziałem jedno trzeba będzie wszystko im powiedzieć.
-Opuść ten pokój Elena nikomu nie jesteś tutaj potrzebna. I skąd w ogóle wiesz o tym, że Tedy jest w szpitalu? -powiedział ojciec, a mama usiadła strasznie blada na krześle tuż obok mnie. Dziwne, że ojciec pyta skąd ona o tym wie, że jestem w szpitalu. Nawet jakby wtedy ze mną nie gadała to jest jeszcze internet i gazety, które na sto procent trąbią o moim wypadku. Na ciągłe krzyki ojca, który wydzierał się na Elenę  zareagował jeden z lekarzy, który zwrócił uwagę ojcu, by ten nie unosił głosu w takim miejscu jak szpital, gdyż nie jest on sam tutaj i by musiał uszanować obecność innych pacjentów na terenie szpitala. Wtedy tata przeprosił doktora i powiedział, że już nie będzie unosił głosu i szanuje obecność innych pacjentów. Kiedy lekarz opuścił moją salę ojciec podszedł do mamy stanął za nią i spojrzał złym wzrokiem na Elenę.
-Nie jesteś tu mile widziana Eleno, kiedyś sądziłem o tobie inaczej, że jesteś moim przyjacielem, na którego można liczyć. Jednak kiedy zaatakowałaś Anastacie straciłaś w moich oczach wiele i uważam, że jesteś też nieodpowiednią osobą, by odwiedzać mojego syna w szpitalu.  -kobieta wzięła głęboki oddech i stanęła pewniej na swoich czerwonych szpilkach jedną ręką trzymając się rurki od łóżka.
-Drogi Christianie muszę powiedzieć ci, iż bardzo dobrze wychowałeś syna.
-Przestań pieprzyć bzdury!
-Christian uspokój się. -upomniała go mama, a on natychmiast zmienił ton głosu.
-No co? Dla twojej świadomości kobieto przypominam ci, że jest to mój syn, jak i mojej żony Anastaci, która siedzi tutaj i nie jest duchem, byś ją ignorowała. Poza tym wiem doskonale, że jest on dobrym synem, więc nie musisz go rozpierdolić, bo tak kurwa chcesz.
-Christianie ja nie chcę nikogo zniszczyć, a jedynie chcę pomóc .
- Komu ty chcesz pomagać kobieto? Twoje sposoby na pomoc zniszczą mi syna, wiem co zrobiłaś mi.
-O chwileczkę wypraszam sobie co ja ci zrobiłam pomogła ci jak tylko umiałam to zrobić. Pomogła ci stać się kimś, a nie tym, kim mógłbyś się stać Christianie. Byłeś agresywny w stosunku do innych z powodu swojej przeszłości. Pomogłam ci walczyć ze swoją agresją i wykorzystywać na inny korzystniejszy sposób, bycia panem swojego życia i dominować nad innymi to dawało ci kontrolę nad swoim zachowaniem. Nauczyłam cię wiele, dałam ci szansę i pieniądze na rozwinięcie swojego potencjału, który w tobie widziałam, a ty teraz mi mówisz, że ciebie zniszczyłam Christianie. Ja nigdy nikogo nie zniszczyłam i tego nie zrobię nigdy.
-To, czego chcesz od naszego syna?
-Christianie ja...
-Dość tego. Mam tego serdecznie dosyć. Mamo, tato od jakiegoś czasu miałem mętlik w głowie. Wy nie potrafilibyście mi pomóc. Nikt nie potrafił, dlatego wyjechałem. Musiałem to sobie przemyśleć wszystko i postanowiłem wytłumaczyć wam wszystko, co działo się przez te dwa miesiące.
-No mianowicie co takiego Tedy?- ojciec spojrzał na mnie, a ja szybko spojrzałem na Elenę. Wiedziałem jedno nadszedł czas na wyjawienie prawdy i powiedzeniu tego, co postanowiłem zrobić dalej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro