Rozdział XXVIII
-Jaki problem? Tedy co się dzieje zaczynam się martwić, a to nie wróży nic dobrego. Jesteś dla mnie jak brat, więc mów w końcu, bo zawału dostanę. Kim ona jest? Ile ma lat? Gdzie się uczy? Wszystko chcę wiedzieć.
-Jest ich dwie.
-Dwie?-przerwała mi, kiedy chciałem kontynuować wypowiedź. Upiłem kolejny wielki łyk wina i byłem zaskoczony, że Sophie nie wypiła jeszcze ani łyka. Musiałem zadać jej pytanie, które od razu nasunęło mi się na język.
-Sophie jesteś w ciąży? -dziewczyna spojrzała na mnie jak na idiotę, skończonego kretyna, bo zaczynam gadać o sobie, a za moment wyskakuje z tekstem Sophie jesteś w ciąży, co za głupota. Już chciałem przeprosić, ale ona się odezwała pierwsza.
-Nie, skąd ten poroniony pomysł?
-Nie pijesz ze mną wina.
-I to ma być powód, przecież jakbym była w ciąży co jest wykluczone to zamiast wina w kieliszku stała by tutaj szklanka z sokiem bądź wodą.
-Czemu nie chcesz mieć dzieci, przecież masz dwadzieścia osiem lat?
-Bo ich nie mogę mieć . -w tym momencie zaczęła płakać, podszedłem do niej i mocno przytuliłem. Cholera po co zadałem jej to pytanie o ciąży, to moja wina, że teraz płacze, ale z drugiej strony skąd mogłem wiedzieć. Kiedy się uspokoiła wypuściłem ją z objęć.
-Idziemy na miasto? -zapytałem się jej, a ona wewnętrzną stroną dłoni przetarła łzy z oczu.
-O nie mój drogi ja w takim stanie nigdzie nie idę, a poza tym chyba miałeś mi o czymś powiedzieć. -skrzyżowała ręce na piersiach i usiadła wygodniej na kanapie, na której się znajdujemy.
-Ty sobie nie odpuścisz?
-Po to tutaj przyjechałeś, więc się nie wykręcaj tylko mów. Skończyłeś na tym, że są dwie, więc słucham co dalej. -wziąłem głęboki wdech i szybko wypuściłem powietrze z płuc. Napiłem się kolejnego łyka wina i postanowiłem złamać wszystkie zasady poufności, które miałem zachować podpisując umowy z Eleną. Jednak dłużej tego nie wytrzymam.
-Jak już mówiłem są dwie. Teraz pomyślisz sobie o mnie źle, ale jedna z kobiet ma sześćdziesiąt trzy lata.
-Ile?- znowu mi przerwała czego bardzo nie znoszę.
-Nie przerywaj mi proszę.
-Dobrze, ale jak to sześćdziesiąt trzy lata, tyle przecież ma pani Grace i o trzy lata ta kobieta jest młodsza od Gail. Gdzieś ty ją poznał w klubie dla seniorów.
-Ha bardzo śmieszne wcale nie i nie ważne gdzie ją poznałem słuchaj dalej. Jest ona i jest jeszcze jedna kobieta.
-Niech zgadnę ta ma siedemdziesiątkę hmm. -znowu mi przerwała.
-Do jasnej cholery nie przerywaj mi!-uniosłem głos, a dziewczyna wstała z kanapy i podeszła do okna. Popatrzyła chwilę i gwałtownie się odwróciła.
-Po pierwsze jestem od ciebie starsza, po drugie przyjechałeś do mnie, bo chcesz się wygadać schlebia mi to, ale kurwa nie życzę sobie byś podnosił na mnie głos.
-Wybacz mi. Jestem zły bo nie wiem co mam zrobić, a ty sobie jeszcze żartujesz. Wysłuchaj mnie do końca, a potem dasz opinię na ten temat i udzielisz rady. Zgoda?
-Zgoda.
-Okey to tak jak już mówiłem jedna ma sześćdziesiąt trzy lata, a ta druga jest w moim wieku. Kiedy dowiedziałem się prawdy na temat Judy stwierdziłem, że trzeba ją ukarać.
-Jak ukarać? -miała mi nie przerywać, ale rozumiem jej zaciekawienie.
-Normalnie zrobiłem to co mój ojciec po prosty dostała ode mnie sześć razy paskiem po tyłku.
-Zaraz chwileczkę jak wujek Christian, poczekaj bo chyba nie rozumiem jak to tak jak on?
-Normalnie on jest już taki odkryłem to niedawno, że sypiali ze sobą i on robił to z nią w perwersyjny sposób, dlatego moja kara była taka, a nie inna poza tym, przecież od samego początku, odkąd tylko pamiętam każdy powtarzał mi, że jestem taki sam jak on, więc w końcu to zrozumiałem. Kiedyś jak byłem mały chciałem być taki jak mój ojciec podziwiałem go za to kim był i jak wiele osiągnął w tak krótkim czasie, a teraz nie chcę być nim, a jednak takim się stałem.
-Nigdy nie byłeś taki jak wujo odkąd pamiętam zawsze przypominałeś mi z charakteru ciocię Anastacie. Powiedz mi teraz ile to trwało z wujkiem i Judy.
-Dwa miesiące, ale podejrzewam, że gdybym nie odkrył całej prawdy trwało by to do dnia dzisiejszego.
-Wróćmy teraz do ciebie. Kochasz te kobiety ?
-Nie wiem sam co do nich czuję. To skomplikowane i sam nie wiem jak to wszystko rozwiązać boję się, że jak wyznam im prawdy, że wybieram jedną z nich, bo z drugą jest mi lepiej skrzywdzę je obie, a tego wolałbym uniknąć.
-I sam widzisz, że nie jesteś jak wujek, ale jak ciocia.
-Jestem Grey, a nie Steele, bo lubię to co on i robię to co on nawet nie wiesz ile nas łączy do cholery.
-A ja widzę to inaczej Tedy, a wiesz dlaczego?
-Nie, ale chętnie się dowiem.
-Powiedziałeś, że wujo sypał z Judy, dlatego zerwaliście, bo się o tym dowiedziałeś. Ty masz wyrzuty sumienia, bo nie chcesz żadnej zranić, a sądząc po zachowaniu szokującym zresztą on nie miał takich wyrzutów i nie liczył się z tym, że rani ciocię, ale przede wszystkim ciebie, a ty tak masz gdybyś tak nie miał nie musiałbyś podejmować decyzji i martwić się co dalej. I to właśnie łączy cię z twoją mamą jesteś wrażliwy i opiekuńczy zupełnie tak jak ona. A to jest bardzo ważne poza tym zawsze miałeś dobre serce i podejrzewam, że po tym jak ją ukarałeś zastanawiałeś się dlaczego to zrobiłeś i żałowałeś tego. Jeśli tak no to sam widzisz, iż to jest kolejne za tym, że jesteś bardziej podobny do cioci niż do wuja, a to utwierdza mnie w przekonaniu, że nie jesteś zupełnie taki jak on, a ludzie się mylą porównując ciebie właśnie z nim. Niestety więcej nie mogę ci pomóc, a wiesz dlaczego, bo kiedy uwierzysz w moje słowa i zaufasz mi, wtedy odkryjesz do kogo jesteś bardziej podobny i to przekona cię do podjęcia decyzji. Zrozumiesz wtedy jak masz postąpić i komu powiedzieć kocham cię i tylko ciebie. Poza tym ty sam wiesz kogo bardziej lubisz czy tą co jest w twoim wieku, czy tą starszą kobietę od ciebie, to ty sam wiesz najlepiej z kim masz więcej tematów do rozmów, komu bardziej ufasz, a komu mniej. Wiem i raczej jestem w tym przekonana, że obie panie z tobą sypiają nie patrz teraz na to, która z nich bardziej cię kręci i lepiej się z nią pieprzyć, tylko popatrz na to z innego punktu widzenia. Wahasz się i słusznie to znaczy, że nie jesteś obojętny na ich reakcję, emocję w nich skryte, ale poparz na siebie i zastanów się co dla ciebie będzie lepsze, a decyzja sama przyjdzie.Wiem boisz się, że jak powiesz, że wybierasz tą kobietę po sześćdziesiątce to rodzice tego nie zaakceptują, a jak tą w twoim wieku to, że ona skrzywdzi ciebie tak jak zrobiła to Judy. Pieprz zdanie innych i posłuchaj siebie co podpowiada ci serce, a nie fiut i rozum. Wtedy nie będziesz musiał potrzebować mojej pomocy, ale będziesz wiedział sam co i jak, a teraz napijmy się za nasze spotkanie. -podniosła kieliszek ku górze, a ja zrobiłem to samo co ona stuknęliśmy kieliszkami delikatnie o siebie i napiliśmy się miałem ochotę zapytać czemu nie może mieć ona dzieci, ale widziałem jak zareagowała wcześniej i nie chciałem powtórzyć tego znowu.
***
Resztę dnia spędziliśmy na wygłupach i wspominaniu dziecięcych lat, kiedy to ona mieszkała u Taylora całe wakacje i mogliśmy się bawić od rana do wieczora. Wspólne święta, które spędziliśmy razem dzięki mojej mamie, która pogadała z jej mamą, by ta pozwoliła jej dla mnie przyjechać do Taylora na święta. Bieganie po polu i szukanie mojego ulubionego misia i znalezienie go jednak pod moim kocykiem w domu było najlepsze. Pamiętam jaka była na mnie zła, kiedy zaginiony miś znalazł się w domu, a nie na polu. Ukarała mnie wtedy nie dzieląc się ze mną czekoladą i nie odzywając się do mnie do końca dnia. A ja jak ten piesek chodziłem za nią ciągle mówiąc ,,Przepraszam,, wtedy jeszcze nie miałem dwóch mlecznych zębów i to moje przepraszam brzmiało ,,Pźeprasiam,, zabawnie było, kiedy każde moje przepraszam wymawiane, bez tych dwóch mlecznych ząbków sprawiało, że widziałem uśmiech na jej twarzy, ale zawsze udawała poważną i starała się chować twarz w swoich długich włosach. Mówiłem to tak długo, aż w końcu mi wybaczyła i zaczęła się ze mną bawić. Kiedy dołączyła do nas już troszkę starsza Pheobe byłem zazdrosny, bo Sophie częściej gadała z nią niż ze mną i częściej się też bawiły lalkami, a ja nie chciałem się bawić z nimi lalkami i szukałem czegoś innego, wtedy mama zaraziła mnie manią czytania i tak pozostało do dnia dzisiejszego. Kiedy położyłem się spać myślałem nad słowami Sophie i po dwóch godzinach intensywnego myślenia i odkrywania w sobie na nowo cech jakie łączą mnie z moją mamą zrozumiałem, że jedyne najlepsze i najłatwiejsze rozwiązanie to wybranie tej, która sprawiła, że mogę ufać jej przynajmniej troszkę.
***
No i mamy kolejny rozdział. Komentarze i gwiazdki mile widziane. Cieszę się, że opowiadanie wam przypadło do gustu. W końcu napisałam do końca książki wszystkie rozdziały i powiem szczerze, że do końca książki nie zostało już dużo rozdziałów. Do zobaczenia wkrótce.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro