Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXII

NOTATKA NA KOŃCU

Leila proszę cię zwolnij błagam już dużej nie wytrzymam zaraz dojdę w tobie błagam zwolnij. Cholera jasna pozbawiasz mnie męskości .

Nie marudź Grey tylko pieprz mnie tak mocno i ostro jak moje biodra ci każą. Pragnę ciebie w moich ustach, w mojej cipie i wszędzie gdzie mnie dotykasz rozpalasz mnie jak płomień w świeczce.
Co trzymasz w ręku. Le..ila co tam trzymasz?
To jest tylko umowa pieprz mnie dalej i dojdź dla mnie aniołku.
Co za umowa?
Między mną,  a twoim ojcem skarbie.
Nie możesz mi tego zrobić,  nie ty.
*****
Gwałtownie obudziłem się cały spocony z erekcją tak bolesną,  że ból stawał się nie do wytrzymania. Co to miał być za sen do jasnej cholery! Ja i Leila , kiedy ostro się pieprzymy, do tego jeszcze umowa ojca z nią to okazało się być bardzo bolesne. Jednak to nonsens, bo mnie i ją nic nie łączy jak tylko ten sam kierunek studiów. Spojrzałem na zegarek elektroniczny i moim oczom ukazała się godzina czwarta trzydzieści.  Erekcja trochę mi odpuściła i mogłem swobodnie iść na dół do kuchni wlać sobie mojego ulubionego soku pomarańczowego. Zszedłem więc na dół i w kuchni zobaczyłem ojca ubranego w szary garnitur jak zwykle ogolony i spryskany perfumami tymi samymi jakich używał od lat. Siedział przed laptopem i kubkiem termicznym z kawą i kiedy usłyszał moje kroki spojrzał na mnie z nad swojego laptopa i jego oczy momentalnie pociemniały. Podszedłem ostrożnie do lodówki wyciągając karton z sokiem pomarańczowym po czym z jednej szafki wyjąłem szklankę i powoli by niczego nie rozlać zacząłem nalewać sobie soku. Po wlaniu odpowiedniej jak dla mnie ilości napoju karton z sokiem wylądował znowu w lodówce , a ja ze szklanką wypełnioną usiadłem na krześle barowym naprzeciw ojca. Ten zamknął klapkę od laptopa schował go do swojej specjalnej torby ,gdzie trzyma laptopa i jakieś papiery i zasunął zamek , by laptop nie wyleciał z torby. Po czym odłożył ją na inne krzesło , upił łyk napoju z kubka termicznego i spojrzał na mnie z wielką powagą. Ja upiłem jeden duży łyk napoju ze szklanki i czekałem na pierwszy ruch ojca. Długo na to nie musiałem czekać. - Dziś twój pierwszy dzień w pracy. Denerwujesz się?
- Nie denerwuję się,  praca jak każda inna tylko z wyjątkiem tego, że szefem będzie twój ojciec.
-No tak , ale zero skrępowania.
-Jak będę miał do ciebie mówić? Tato, Christian,  panie Grey, czy po prostu szefie?
-No właśnie tu się nic nie zmienia będziesz mówić do mnie tylko i wyłącznie tato innej opcji nie uznaje. Christian w życiu po imieniu nie będziesz się do mnie zwracał nie pozwala mi na to mój status bycia twoim ojcem. Panie Grey również nie wchodzi w grę tak nazywają mnie tylko pracownicy, a nie moja rodzina i pan Grey to również mój ojciec , a jak już przez te lata zauważyłeś nie mówię do niego panie Grey,  czy bądź też Carrick. Szef jaki ja będę dla ciebie szef po prostu jestem kolesiem , który zapewnia ci czas wolny pomiędzy studiami. Więc jak sam widzisz zostaję tylko opcja mówienia do mnie tata i koniec na ten temat. Powiedz mi gdzie byłeś cały weekend,  bo raczej tutaj cię nie było.
-Tato nie zaczynaj ty też już podlegałem takiej rozmowie.
-Z kim? Kto był szybszy ode mnie?
-Anastacia ciekawska Grey. -ojciec nie potrafił opanować się od uśmiechu na moje słowa nawet przykładając sobie palec do ust i próbując powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem.
-Oj tak potrafi być ciekawska i za to ją kocham. A poza tym ty jesteś taki sam.
-Wiem o tym doskonale, ale dzięki temu znam całą prawdę.
-Przeprosiłem cię już odpuść w końcu. Powiedz mi po co byłeś u Eleny? - niech to szlag,  czy on może wiedzieć o weekendzie z Eleną?
-Nie rozumiem o co ci chodzi. - na pewno moje oczy ukrywają przerażenie,  które widzi mój ojciec,  bo jego szczęką zacisnęła się mocniej , a oczy stały się mroczne jak otchłań jakaś mroczna i przeklęta.
-Wtedy kiedy do mnie zadzwoniła. Po co do niej poszedłeś?
-By dowiedzieć się dlaczego zrobiła z ciebie potwora.
-Ona nie... Elena uratowała mi życie i za to jej jestem wdzięczny pomogła mi stać się tym kim dziś jestem. To ona pchała mnie w ramiona twojej matki, ale zawiodła mnie kiedy natarła na Anastacie i od tej pory nie chcę mieć z nią naprawdę nic wspólnego. Trzymaj się od niej z daleka synu. Ty jesteś za dobry , dla niej ona by cię zniszczyła.
-Ponoć ciebie uratowała , a mnie miałaby zniszczyć.
-Ja jej potrzebowałem by żyć,  by nie być ćpunem, cholernym ćpunem, który zaraz by zdechł jak pies pod płotem , by moi rodzice Carrick i Grace nie musieli patrzeć na mnie jak powoli umieram i staczam się szybko na sam dół. A ty , ty jesteś jak połączenie mnie Anastaci  i po części  Kate. Uparty , wrażliwy,  życzliwy jak twoja matka. Jesteś władczy i dominujący jak ja pokazując to w pokoju zabaw wtedy z Judy. Jesteś towarzyski i łatwo się zaprzyjaźniasz , bardzo pewny siebie i przede wszystkim ciekawski i dążący do wyznaczonego celu zupełnie tak jak Kate. To wszystko co ciebie z nami łączy tworzy ciebie mężczyznę jakim jesteś i nikt nie ma prawa tego niszczyć,  a w szczególności taka osoba jak Elena.
***
W pracy szybko mijał mi czas po czym udałem się do samochodu by ruszyć w drogę do apartamentu i odpocząć,  gdy nagle dostałem telefon. To Leila.
-Hej Grey masz czas się spotkać?
- Witaj Leilo , owszem mam czas , a raczej musimy się spotkać słyszałem , że chcesz mi coś osobiście powiedzieć.
-Jesteś sam w domu?
-Tak raczej będę sam w domu, bo Pheobe jest u swojego niedawno oficjalnego chłopaka,  ojciec nadal w biurze, a mama u siebie w wydawnictwie. A czemu pytasz?
-Za dziesięć minut u ciebie Grey.
-Oczywiście panno Darrow.
Rozłączyła się,  a ja szybko ruszyłem w drogę do apartamentu  włączając się do ruchu ulicznego.
***
Kiedy dotarłem do domu miałem jeszcze chwilę by się przebrać garnitur zmieniłem na luźne spodnie  jeans, które opadały mi na biodrach i biały T-shirt. W tym momencie usłyszałem jak mój telefon dzwoni.
-Słucham.
-Tedy jaki kod jest do windy?
-1880.
-Dobrze zaraz będę.
- Czekam.

JAK WAM SIĘ PODOBAŁ ROZDZIAŁ? LICZĘ NA KOMENTARZE I GWIAZDKI. Z OKAZJI ZBLIŻAJĄCYCH SIĘ ŚWIĄT ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE W TYM OKRESIE , MIŁEGO SPOTKANIA W GRONIE RODZINNYM I BY PREZENTY KAŻDEMU SIĘ SPODOBAŁY WASZA KOTNA WAM ŻYCZY.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro