Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXI

Notka pod koniec.

-Jak to nie zrobiłaś z niego potwora, skoro jest on taki jaki jest teraz i to właśnie dlatego on zrobił mi takie świństwo,  że pieprzył moją byłą , bo ty go tego nauczyłaś. -kobieta patrzyła ciągle na mnie po czym wstała z krzesła i wyszła z pomieszczenia. Po chwili wróciła z dwoma kieliszkami i butelką jakiegoś  wina. Postawiła kieliszki jeden dla mnie drugi zaś położyła przy sobie nalała nam wina wypełniając kieliszki do połowy.
-Co to jest za wino droga Eleno? -kobieta spojrzała na mnie  spod  swoich długich  rzęs i uśmiechnęła się do mnie.
- Beerenauslase zazwyczaj dość drogie, ale niebiańsko słodkie, acz łagodne wino późnego zbioru produkowane w Niemczech i Austrii z winogron przejrzałych  lub zaatakowanych przez szarą pleśń.
-Aha rozumiem , a bardzo drogie jest to twoje wino?
-Stać mnie na nie aniołku , więc nie przejmuj się tym. Chcesz pogadać o związku Christiana i Judy?
-Może innym razem Eleno.
-Co chcesz robić dzisiaj?
-A co chcesz moja pani? -w jej oczach pojawił się blask taki sam erotyczny blask podniecenia  jaki pojawił się u niej wczorajszej nocy , kiedy byliśmy w pokoju zabaw.
-Chodź ze mną ja pomogę ci spędzić trochę czasu na przyjemnościach.
Podała mi rękę i po chwili szliśmy równym krokiem do pokoju zabaw nadal trzymając się za ręce.
***
- Leż spokojnie, a w razie czego pamiętasz hasła bezpieczeństwa.
-Tak moja pani.
-Jakie są hasła bezpieczeństwa Tedy ? Powiedz mi je teraz bym miała pewność,  że będzie bezpiecznie by nic się nie stało skarbie.
-Szary i czarny droga  Eleno.-kobieta spiorunowała mnie wzrokiem i wiedziałem,  że postąpiłem źle i dlatego szybko dodałem: - Moja pani. Wybacz mi o pani. -Elena westchnęła , ale nic się nie odezwała.  Odeszła ode mnie i po chwili wróciła do mnie ze świeczką w kolorze czerwonym i zapalniczką. Zdziwiłem się trochę tym zestawem i kiedy spojrzała na mnie zobaczyła moje przerażenie w oczach.
-Spokojnie to nie będzie bolało,  a jak będziesz czuł się niekomfortowo pamiętaj o tym, że zawsze, ale to naprawdę zawsze Tedy możesz powiedzieć hasło bezpieczeństwa. Ufasz mi aniołku?
-Dobrze. Ufam ci moja pani.
-To bardzo dobrze cieszy mnie ten fakt, że mi ufasz, miło to słyszeć .
Kobieta rozpaliła świeczkę i mój pełen obawy wzrok utkwił w małym płomyku świeczki. Po chwili kiedy gorący wosk zaczął spływać po długości świeczki Elena podeszła do mnie i pocałowała mnie w usta po czym zaczęła mnie nim powoli oblewać. Pierwsze moje wrażenie to uderzenie gorąca po chwili lekkie szczypanie i pieczenie, a później już tylko podniecenie i wybudzona ze śpiku moja erekcja.
-Wszystko dobrze skarbie? -przestała na chwilę oblewać mnie gorącym woskiem ze świeczki.
-Tak pani. -po moich słowach kobieta zaczęła znowu oblewać mnie gorącym woskiem ze świeczki, którą trzymała ciągle w prawej ręce. Kiedy przestała znowu mnie oblewać , gdy nagle zsunęła mi lekko bokserki w dół,  wtedy  na powierzchnię wydostał się mój penis, który pod swoim ciężarem opadł mi na brzuch. Elena wzięła go do buzi i zaczęła powoli go ssać  , a ja aż jęknąłem z przyjemności jaką daje mi w tej chwili Elena i jej sprawne usta. Kiedy byłem już u kresu wytrzymałości spojrzała na mnie przerywając zadawanie mi przyjemności jakie dawała mi przed chwilą.
-Tylko nie dochodź mi w ustach. -powiedziała zdyszanym głosem  z nad mojego fiuta tuż przy jej ustach , którego nadal trzymała w prawej dłoni, w której  przed chwilą trzymała teraz już zgaszoną świeczkę.
-Tak pani. -trzymałem się by nie być ukarany i nie dojść w jej ustach.
-Tedy weź mnie na stojąco przy tej ścianie.
-Tak pani. -podeszliśmy do pokazanej przez kobietę ściany i wtedy wskoczyła na mnie i oparłem ją plecami o ścianę i jedną ręką nakierowałem swojego fiuta do jej wejścia i jednym szybkim ruchem wszedłem w nią. Poruszałem się bardzo szybko ,Elena zaczęła jęczeć bardzo głośno tuż przy moim uchu. Szybko doszła i poczułem jej soki na moich udach i wtedy musiałem jej się zapytać o pozwolenie czy  ja też mogę w końcu dojść, ponieważ jest ona moją panią,  a ja jej uległym potrzebuję jej pozwolenia. Po tym jak wyraziła zgodę wlałem się w nią co do ostatniej kropli mojego wytrysku.
***
Wróciłem do apartamentu i widziałem spojrzenie mojej mamy, która wydawała się przewiercać mnie swoim wzrokiem tak jakby wiedziała,  że godzinę temu byłem z Eleną i trzy razy pieprzyliśmy się dzisiejszego dnia. Już miałem udać się do swojego pokoju , zrobić sobie szybki prysznic i iść spać,  ale moja matka skutecznie mnie powstrzymała.
-Theodore zaczekaj musimy pogadać. -wziąłem głęboki oddech i podszedłem do niej bliżej. Ona ciągle patrzyła się na niewielki dekolt na moim podkoszulku i widziałem w jej oczach strach, co zbiło mnie z uwagi na to, że pomyślałem sobie to, iż moja mama domyśla się gdzie byłem całą sobotę i  większą część  niedzieli.
-Co to za czerwone ślady na twojej szyi?  - cholera ślady po wosku Elena mówiła,  że jutro będą mniej widoczne. Niech to szlag trafi.
-Mamo daj spokój. Czy masz mi coś konkretnego do powiedzenia, czy tylko skąd mam takie ślady? -podniosła wzrok i jej spojrzenie utkwiło na mojej twarzy.
-Gdzie byłeś cały weekend? -detektyw Anastacia ciekawska Grey melduję się na przesłuchaniu podejrzanego swojego pierworodnego dziecka. Co jest do cholery mam już dwadzieścia lat i nie potrzebuję się nikomu tłumaczyć, szczególnie też obejmuje mnie umowa o poufności z Eleną .
-Dasz spokój mamo proszę nie jestem już dzieckiem trochę zaufania i prywatności.
-Po prostu synku martwiliśmy się o ciebie.
-Kto?
-Ja, tata, Pheobe, Gail, a nawet Taylor chciał ciebie szukać. - że co kurwa! Taylor chciał mnie szukać i ojciec się martwił , a to ci nowość.
-Po co ?
-Co po co? -nie ukrywała już zdziwienia.
-Po co Taylor chciał mnie szukać i ojciec się martwił?
-Każdy się o ciebie bał,  bo zawsze jesteś w domu i zawsze wracasz na noc, a teraz.
-A teraz co weekend mnie nie będzie.
-Jak to Tedy?
-Normalnie mamo proszę daj już spokój jeśli o tym tylko chciałaś pogadać,  to nie pogniewasz się jak oddale się na górę  wykąpię i położę spać.
-Tedy zostań jeszcze chwilę  mam coś jeszcze ci do powiedzenia.
-Doprawdy? No to słucham.
-Tedy! -podniosła na mnie lekko głos.
-Tak?
-Czemu tak się wobec mnie zachowujesz?
-Ale jak?
-Obojętnie podchodzisz do mojej osoby. A przecież zasługuje na szacunek, bo w końcu jestem twoją matką do cholery i to ja dziewięć miesięcy nosiłam ciebie pod sercem i rodziłam! - wiedziałem po rozmowie z ciotką Kate, że mama miała problemy z porodem.  Choć nie za bardzo chciała, bo była na mnie zła przytuliłem ją mocno do siebie i usłyszałem cichy szloch mojej matki. Odsunąłem ją od siebie na długość wyciągniętej ręki i spojrzałem w jej duże niebieskie oczy zaszklone otoczką spływających z nich łez.
- Nikogo  w tej rodzinie tak nie szanuję jak ciebie , nikogo tak nie bronię jak ciebie, nikomu tak nie ufam jak tylko tobie, więc mamo przestań płakać z mojego powodu, bo nic mi nie jest wróciłem do domu i chcę teraz naprawdę iść na górę i położyć się spać.  -uśmiechnęła się do mnie i pocałowała mnie w policzek znowu się przytulając. Wiem jak to może wyglądać z punktu widzenia obcego obserwatora, ale nic na to nie poradzę , że moja mama  jest uparta jak osioł, nieśmiała jak nikt inny kogo znam, wrażliwa jak nikt inny i życzliwa, ale przede wszystkim kochająca swoje dzieci jak każda odpowiedzialna i dojrzała matka, której zależy na swoich dzieciach. Wytarła zapłakane oczy wewnętrzną stroną dłoni i blada jak zawsze twarz stała się jeszcze bledsza.
-Leila tutaj była.  -Leila szybko w mojej głowie pomyślałem o dwóch kobietach o tym imieniu, które znam. Jedna to była uległa ojca pani Williams, ale gdyby to ona przyszła do nas, wtedy  matka była by wkurwiona i kipiała by wtedy ze złości. Druga to moja znajoma ze studiów Leila Darrow i dedukując wypowiedź mojej matki sadzę,  że to musiała być Darrow.
-Doprawdy?
-Tak chciała z tobą pogadać o czymś ważnym.
-O czym?
-Nie chciała powiedzieć mówiła,  że musi osobiście ci to przekazać.

-Aha rozumiem. -zainteresowałem się natychmiast co takiego chcę powiedzieć mi osobiście Leila, że nie mogła powiedzieć mamie.

-Sophie dzwoniła,  czy może zatrzymać się u nas na trzy dni ale to za jakiś czas, bo ma w Seattle sprawy zawodowe i chciała też spędzić czas z Taylorem, więc razem z ojcem nie mieliśmy serca odmawiać im spotkania.
-No tak bardzo się kochają. Taylor i Gail będą szczęśliwi z jej wizyty.

-No tak to prawda.

-Dobrze mamo idę już na górę.

-Dobrze leć już spać jutro idziesz do pracy.

-Ah tak.
-Cieszysz się na pracę z tatą?
-Jak cholera mamo.
-Tedy?
-No co? Dobra idę spać,  bo nie chcę jutro wyglądać jak lump w firmie ojca, gdzie trzeba wyglądać jak młody bóg .
- O jejku synu. Czy ty sobie nie odpuścisz?
-Przecież będę z nim pracować czy to ciągle mało?
-Ale możesz mu wybaczyć jeszcze.
-Zastanowię się, a teraz udaję się na górę mamo.
-No leć. -kiedy szedłem już po schodach dodała. -Kocham cię!
-Ja ciebie też mamo.
Ciekawe cóż chce mi przekazać ważnego panna  Darrow, że musi zrobić to  osobiście.

****

No i kolejny rozdział za nami. Jak myślicie co powie takiego młodziutka Leila naszemu bohaterowi?

Kolejny rozdział już niebawem. Komentarze i gwiazdki mile widziane. Do zobaczenia niebawem w kolejnym rozdziale wasza Kotna19.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro