Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XX

Notka pod koniec.

-Theodore podnieś ręce ku górze. -powiedziała Elena patrząc na mnie wygłodniałym wzrokiem pełnym podniecenia i pożądania mnie. Kiedy zapatrzyłem się w jej oczach kobieta dodała. - Tedy zrób to do cholery.
-Tak pani. -uniosłem ręce ku górze,  a Elena podeszła do mnie na swoich wielkich szpilkach , które z każdym jej krokiem odbijały się o panele na podłodze i wydawały stukający dźwięk. Kiedy kobieta złapała mnie za lewy nadgarstek po chwili poczułem jak zimna skórzana obręcz zaciska mi się na nadgarstku. Skórzane kajdanki nie wbijały się w moją skórę lecz tylko ją otulały. Kiedy zrobiła to samo z drugim nadgarstkiem nie mogłem już nimi ruszać. Elena odeszła ode mnie i zobaczyłem,  że bierze pejcz ze skórzanym paskiem na końcu taki sam jaki ma ojciec w swoim pokoju zabaw i jakim ja poruszałem po ciele Judy za mamy wskazówkami. W drugiej ręce kobiety była opaska na oczy z minuty na minutę mój kutas napierał na moje bokserki z każdą chwilą robiły się ciaśniejsze co nie uszło uwadze Eleny , która po spojrzeniu na mojego przyjaciela oblizała kusząco i bardzo podniecająco wargę, na co tylko moja reakcja się powiększyła i pogorszyła sprawę ciasnej bielizny. Elena założyła mi na oczy opaskę i szepnęła mi do ucha co początkowo drgnęło moim ciałem.
-Teraz aniołku będę cię pieprzyć ustami ,ale nie wolno ci dojść w moich ustach, jeśli to zrobisz ukarze cię, zrozumiano?
-Tak.
-Tak, co Tedy? -wyszeptała mi znowu do ucha.
-Przepraszam. Tak pani.
-Grzeczny chłopiec z ciebie. -oddaliła się o krok nawet nie sądziłem,  że kiedy nic nie widzę mój słuch nadrabia zaległości i potrafię ocenić sytuację. Po chwili poczułem jak moja bielizna leci w dół poczułem ulgę , kiedy mój fiut wyszedł na wolność z ciasnych bokserek. Elena kazała mi z nich wyjść i tak też zrobiłem.
-Niesamowicie pachniesz Tedy. - poczułem na swoim fiucie jej zimną dłoń przesuwała nią w górę i dół,  a ja odchyliłem głowę i z moich ust mimowolnie wydobył się jęk rozkoszy. Po chwili takiego masowania , a może znęcania się nade mną kobieta przestała wykonywać jakikolwiek ruch.
-I jak podoba ci się? -znowu szept przy moim uchu i kolejne drgnięcie mojego ciała i nie słuchałem już nic innego jak tylko śmiech Eleny. - Spokojnie aniołku nie bój się tak. Teraz zrobię ci dobrze ustami , ale pamiętaj nie możesz dojść mi w ustach.
-Tak moja pani.
- Dobry chłopak z ciebie , więc czeka cię nagroda. -po tych słowach mój fiut znalazł się w jej ustach doprowadzając mnie do szczytu wytrzymałości robiła to naprawdę dobrze. Powoli lizała mojego kutasa , a potem można powiedzieć,  że przyjmowała go całego do swoich ust co chwilę przyspieszała tępo i kiedy już miałem ochotę dojść zatrzymywała się i biła mnie pejczem po nim bym czuł ból i wielką karę. Po tych dwóch uderzeniach znowu brała go do buzi po czym przestała i zdjęła mi opaskę z oczu. Zamrugałem kilka razy nim moje oczy przyzwyczaiły się do światła panującego w pokoju zabaw Eleny. Odpięła mi kajdanki, potarłem nadgarstki i czekałem na dalsze moje losy.
-Kładź się na łóżku, masz leżeć na plecach.
-Tak pani. -udałem się do łóżka tak jak kazała mi kobieta i położyłem się w taki sposób jaki chciała znowu zapięła moje ręce w kajdanki i swoimi paznokciami jechała wzdłuż mojej prawej ręki potem dosiadła mnie okrakiem i ocierała się swoją kobiecością o mojego członka i przy tym jeździła paznokciami po mojej klatce piersiowej , brzuchu ,po bokach czego nie umiałem wytrzymać bo tam mam łaskotki.
-Nie wierć się.
-Ale Eleno ja mam łaskotki.
-Rozumiem skarbie już nie będę. Pociągasz mnie i pragnę cię poczuć w sobie. Będę teraz cię czuła w sobie, a ty nie poruszaj biodrami chociaż na sekundę,  bo cię ukarze.
-Dobrze Eleno.
-Eee nie pozwoliłam ci na to.
-Przepraszam pani.
W tym momencie weszła we mnie o tak jest taka wilgotna i gotowa poruszała się szybko w górę w dół w górę w dół...dyszała mi przy ustach , a kiedy poruszałem biodrami przestała wykonywać jakikolwiek ruch zeszła ze mnie i chwilę potem poczułem silne uderzenie w żebra. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć. Sześć razy dostałem po obu stronach po trzy razy w żebra. Obie strony piekły mnie jak cholera. Znów dosiadła mnie i poczułem jak zanurza się swoją kobiecością we mnie i szybko zaczęła się poruszać już nie umiałem wytrzymać , ale skupiałem się na tym by tego nie robić. Poczułem jak dochodzi jak jej soki spływają po moim fiucie i znajdują się na udach. Wyszła ze mnie i wzięła go do buzi jej szybkie ruchy sprawiały,  że musiałem się skupić by nie dojść jej w usta.
-Zrób to teraz aniołku dojdź dla mnie. - i jak na zawołanie doszedłem w jej ustach.  Poczułem jak zbliża się do mnie po czym znowu zdjęła mi opaskę z oczu i kolejne kilka mrugnięć by się przyzwyczaić po czym mnie pocałowała.
-Poczuj jak dobrze smakujesz aniołku. Dobrze ci było ze mną?
-Tak pani.
-I tak będzie zawsze aniołku dopóki nie odejdziesz.

***

Tatusiu, tatusiu, tatusiu.
Tak synku.
Skąd masz taki ładny samolocik?
Dostałem od mamusi, a czemu ciebie to ciekawi i to nie jest samolocik tylko szybowiec skarbie.
Ooo a czy mogę się nim pobawić?
Niestety skarbie , ale mam chwilę by się z tobą pobawić.
Super, super, super.
Wskakuj mały
Wskoczyłem na tatusia plecy nóżkami otuliłem jego twardy brzuszek , a rączkami obiąłem jego szyję tatuś wyprostował ręce na boki i biegliśmy tak po całym domu udając samolocik szukając mamusi.
Tu wieża sterownicza do kapitana Theodore Greya jest pan gotowy na turbulencje zbliża się pan już zaraz...coś...mi..przerywa
Zbiegamy z tatusiem po schodach oboje się śmiejemy, nawet mamusia się śmieje i ciocia Gail też się śmieje nagle tatuś biegnie do łóżka i powoli kładzie się na nie.
Kapitan Tedy może wysiąść z samolotu.
Zszedłem z plecków tatusia i pobiegłem szybko do mamusi, która czekała na mnie z wyciągniętymi rączkami.

Obudziło mnie światło dobiegające zza okna. Leżałem obok Eleny w pokoju zabaw na tym samym łóżku,  na którym było mi dobrze ze starszą od siebie kobietą, ale to nie miało najmniejszego znaczenia, kiedy to właśnie Elena brała mojego fiuta do buzi , a potem mnie dosiadała to było bardzo podniecające. W nocy kobieta musiała odczepić mnie z uścisku kajdanek , bo moje ręce swobodnie leżały teraz pod moją głową.
-Witaj aniołku jak ci się spało, bo mnie spało się cudownie, patrząc na to, że nigdy nie spałam ze swoim uległym całą noc i na dodatek jeszcze w moim pokoju zabaw. To jest mój pierwszy raz aniołku i nawet nie żałuję tego , że tak się stało. A ty ?
- Nie proszę pani niczego nie żałuję i spało mi się dobrze moja pani.
-Tedy nie musisz.-przerwałem jej w wypowiedzi.
-Muszę,  gdyż nadal jesteśmy w pokoju zabaw i nadal nie miałem pozwolenia by tego nie robić.
-Teraz masz moje pozwolenie, ale cieszę się, że mnie słuchasz i jesteś naprawdę bardzo dobrym uległym. A teraz czas na śniadanie przygotuję nam coś  co nam obu poprawi i tak już dobry humor i doda nam utraconej przez wczoraj energii.
Kobieta odziana jedwabnym szlafrokiem wyszła z pokoju zabaw założyłem bokserki i wszedłem za nią w stronę kuchni. Była tak na swój sposób seksowna, że nie patrzyłem na sporą różnicę wieku , ale co z tego jakoś mi to nie przeszkadzało,  a wręcz podniecało , że mogę zaspokoić taką kobietę jaką jest Elena Lincoln. Po zjedzeniu śniadania ubraliśmy się w coś wygodnego.
-Tedy powiedz mi dlaczego wczoraj byłeś lekko spięty ,kiedy pokazałam ci pejcz? -spojrzałem na kobietę i miałem dziwne wrażenie,  że mam coś w gardle co nie pozwala mi na mówienie. -Dlaczego nic nie mówisz, wszystko gra? - podeszła do mnie i ręką przejechała czule po moim poliku. Usiadła na krześle obok i nie odrywała ode mnie wzroku.
-Tak dużo on mi mówi Eleno. Zbyt wiele jak dla mnie i za wcześnie niż mogę to przyjąć do świadomości.
-Aż tak źle znosisz fakt , że mogę cię nim uderzyć?
-Nie w tym rzecz Eleno ,po prostu oczami mojej wyobraźni widzę Judy przed takim pejczem.
-Judy? Kim u diabła jest Judy!
-Moją byłą dziewczyną.
-Byłą, dlaczego ?
-Zdradziła mnie w najgorszy sposób. -kobieta spojrzała na mnie,  a jej oczy przepełnione były współczuciem.
-Co zrobiła aniołku?
-Podpisała umowę i pieprzyła się kurwa z moim ojcem w taki sam pieprzony sposób jaki my wczoraj.
-Ona...była jego uległą Tedy, a co z panną Steele?
-Moja matka tak już się nie nazywa. -burknąłem lekko podnosząc głos.
-Wybacz , wiem ile znaczy dla ciebie ta kobieta. Wszystko wyszło na jaw i dowiedziałeś się kim jest Christian i dlatego wparowałeś do mojego gabinetu i dlatego rzuciłeś wszystkie moje rzeczy z biurka na podłogę. Dlaczego chciałeś się wtedy ze mną widzieć?
-Chciałem wiedzieć dlaczego zrobiłaś z niego potwora.
-Nie zrobiłam z niego potwora tak jak o tym sądzisz ja po prostu zrobiłam z niego mężczyznę ,którego masz prawo nazywać własnym ojcem skarbie.
**************
Jest  już ponad 8tyś wyświetleń za co zam dziękuję wasze pozytywne komentarze wiele dla znaczą. Wiem zmieniłam wasze zdanie o Theodore,  ale nie chciałam was zostawiać zbyt wcześnie i postanowiłam rozszerzyć to opowiadanie. Gwiazdki i komentarze mile widziane.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro