Rozdział X
Po odłożeniu wszystkich teczek na swoje miejsce. Zamknąłem tą cholerną szafkę na ten kluczyk i zgasiłem światło, kiedy wyszedłem z ich pokoju odłożyłem każdy klucz na swoje miejsce, gdzie powinien leżeć. Sam udałem się do swojego pokoju myśląc co powinienem zrobić z dokonanym odkryciem i czy zemsta w ogóle istnieje. Odpowiedź na moje pytanie pomoże mi ustalić tylko jedna osoba , która powie wszystko o tajemnicy ojca. Bo jak on to zawsze powtarzał jak hymn rodu Greyów : Każdy Grey ma zasadę pracuj ciężko, aż dasz radę. Moją pracą jest jeden cel i uda mi się go osiągnąć.
***
Numer telefonu nie było tak trudno ustalić jak myślałem. Jednak najlepszy informatyk w firmie ojca czegoś mnie nauczył. Wybrałem dany numer , który wpisałem i po czterech sygnałach usłyszałem kobiecy głos w słuchawce mojego telefonu.
-Tak, słucham.
-Dzień dobry, czy rozmawiam z panią Leilą Williams? -wiedziałem, że po rozwodzie ze swoim mężem, panem Reedem , do którego wróciła po leczeniu psychiatrycznym u doktora Flynna, lecz po piętnastu latach wzięli rozwód, wtedy wróciła do swojego nazwiska. Magia internetu i odpowiedniej wiedzy informatycznej i proszę wszystko da się załatwić.
-Tak przy telefonie, a przepraszam z kim rozmawiam?
-Czy zna pani Christiana Greya?
-Mogę wiedzieć, z kim rozmawiam? -jej głos stawał się bardziej zdenerwowany i spięty.
-Nazywam się Theodore Grey jestem synem Christiana Greya i bardzo mi zależy, by się z panią spotkać.
-Dlaczego tak panu na tym zależy? Nie wydaje mi się bym była odpowiednią osobą by panu o czymkolwiek mówiła. Nawet nie pytam skąd pan wziął mój numer telefonu, ponieważ pamiętam zdolności Christiana i jego możliwość do zdobywania wszystkiego o czym tylko chciał coś wiedzieć. -ma rację ojciec może zrobić wszystko co chcę, na tym właśnie polega jego władza i nazwisko, które nosi.
-Tak się akurat składa, że nie jestem taki jak mój ojciec i numer telefonu do pani zdobyłem sam. Mam pytanie , czy zechce się pani ze mną spotkać, bardzo mi na tym zależy jak już o tym wcześniej wspomniałem.
-Ale ja nie mam nic panu do powiedzenia. -uparta suka , drażni mnie nie dość, że ojciec z Judy mnie kłamią , to jeszcze ona mnie wkurza.
-O tym zadecyduje sam , czy pani mi pomoże , czy też nie. Wolałbym jednak spotkanie z panią.
-Jest pan taki sam jak pana ojciec panie Grey.
-Często mi to mówią. To spotka się pani ze mną? -nie lubię jak mnie porównują do mojego ojca , szczególnie że wiem jaki on jest na co dzień.
-Dobrze możemy się spotkać, tylko proszę powiedzieć: Gdzie pan chce się ze mną widzieć panie Grey?
-Może za pół godziny w kawiarni Sunrise, tylko jak panią poznam?
-Będę miała na sobie czarne spodnie i zielony sweter, a włosy spięte w kucyk , a moje ulubione tam miejsce to jest drugi stolik od okna, więc tam mnie pan znajdzie panie Grey.
-Dobrze w takim razie do zobaczenia pani Williams.
***
Kiedy dotarłem do kawiarni Sunrise, przy drugim stoliku od okna siedziała kobieta w wieku mamy , a przynajmniej na tyle wyglądała. Podszedłem do stolika i przywitałem się.
-Dzień dobry pani Williams. -kiedy spojrzała na mnie zareagowała tak jakby była zaskoczona czymś , albo kimś w tym przypadku raczej chodziło o mnie.
-O mój słodki Boże. -jej reakcja na mój widok sprawiła, że chciało mi się śmiać, ale oszczędziłem sobie tego. Spojrzałem tylko pytająco na kobietę, a ona zaczęła kontynuować swoją wypowiedź. -Jest pan bardzo podobny do Christiana, nawet sylwetka w garniturze i kolor oczu wraz ze spojrzeniem jakbym patrzyła na Christiana sprzed lat takiego jakiego go poznałam. -usiadłem naprzeciw kobiety zamówiłem nam po filiżance kawy i ciastku. Kiedy kelnerka przyniosła zamówienie postanowiłem dowiedzieć się czegoś o dawnym Christianie Greyu. Złączyłem swoje palce i z dwóch dłoni stworzyłem jedną całość. Kobieta wpatrywała się we mnie co mnie dość mocno peszyło , bo nie lubię gdy ktoś poświęca mi więcej swojej uwagi i skupia się na mojej osobie.
-Pana oczy są tak podobne do spojrzenia Christiana uwielbiałam ten jego wyraz twarzy.
-Jak pani poznała mojego ojca pani Williams?
-Przez kobietę o imieniu Elena, to ona powiedziała mi , że zna kogoś kto odmieni moje życie w coś innego , lepszego niż do tej pory. -Elena kiedyś coś o niej słyszałem, ale nie za dużo z tego pamiętam. Kobieta zaczęła kontynuować. - Powiedziałam, że mogę spróbować, ale nie obiecuje nic , bo nie wiem sama co zrobię.
-Co ona na to wszystko? -ciekawość, ta cholerna ciekawość, która nie dopuszczała mi na każdym kroku.
-Powiedziała, że dostane więcej niż mogę sobie to wyobrazić.
-Co było potem?
-Umówiła mnie na spotkanie z Christian'em w jej formie. Kiedy zobaczyłam twojego ojca zrozumiałam , że tak przystojny facet i nie ma dziewczyny , to coś z nim jest nie za bardzo w porządku, ale byłam młodą i głupią studentką i nic nie wiedziałam o zagrożeniu. Zgodziłam się na kolejne spotkanie z Christian'em tym razem w jego firmie. Tam podał mi on umowę, która zobowiązuje mnie do tego by w ogóle nikomu nie mówić, co będzie się dziać między nim , a mną.
-Nie było to dla pani dość dziwne, że obcy koleś proponuje pani dziwną umowę.
-Ta umowa nie była w ogóle dziwna, wręcz przeciwnie była całkiem normalna. Potem Christian napisał do mnie mejla z prośbą o przeczytanie kolejnej umowy i ustalenie co chcę z nim przedyskutować.
-Umowa między uległą , a panem?
-Tak , zgadza się. W tej umowie , było bardzo dużo szczegółów i punktów co on zamierza ze mną zrobić. Kiedy zapytałam się o to wszystko powiedział, że ja będę dawać mu to czego on ode mnie oczekuje.
- A pani co z tego miała?
-Christiana Greya, tylko tyle miałam z tego układu, można powiedzieć, że aż tyle.
-Nie rozumiem dlaczego ,aż tyle jak miała pani tylko jego i nic więcej.
-Panie Grey to dość proste miałam jego , a on był wszystkim czego każda kobieta chciała. -bez przesady mój ojciec był wcieleniem wszystkiego czego chciały kobiety, nie wydaje mi się. -Dawał mi wiele. Kupił samochód, mieszkanie bym nie musiała mieszkać z matką, a on kiedy chciał wpadał do mnie i robił ze mną to co chciał, gdzie chciał i kiedy chciał, a na weekendy jechałam do niego ja.
-Co było potem?
-Potem cóż... A no już wiem zaczęły się warunki.
-Jakie warunki? -denerwował mnie fakt , że musiałem pytać o szczegóły.
-Ginekolog i stałe u niej wizyty , by brać pigułki ,by nie zajść w ciążę, bo Christiana nie lubi używać gumek , a dzieci też nie chciał mieć . -pięknie i jeszcze się dowiaduje , że mogę być w ogóle nie planowanym i nie chcianym przez rodziców dzieckiem. Super po prostu. - Najważniejszy warunek był taki , że nie mogę się zakochać ani angażować , bo on nie bawi się w żadne związki. Dlatego kiedy słyszałam, że Christian Grey ten sam Grey co był ze mną i mnie nie pokochał, zaręczył się z jakąś dziewczyną zdenerwował mnie ten fakt. Odnalazłam, więc pannę Anastacie Steele twoją matkę, kiedy pracowała w redakcji SIP i zobaczyłam, że ona nie różni się ode mnie ani trochę, więc nie rozumiałam tego, dlaczego Christiana wybrał właśnie ją, a nie mnie. Kiedyś nawet mierzyłam do twojej mamy z pistoletu ,a potem pamiętam leczenie psychiatryczne z doktorem Flynn'em i tak się okazało wszystko przyniosło swój odpowiedni skutek.
-Nie powiedziała mi pani co było przyczyną waszego zerwania.
-Zerwanie warunków umowy.
- Jak to , chyba dawała mu pani to co on oczekiwał ?
-Tak, spełniałam każde jego życzenie i zachciankę, ale zakochałam się w nim i o tym mu powiedziałam stwierdził, że mnie ostrzegał przed tym i stwierdził, że nie możemy być razem i tak nasz kontakt się urwał. Ja znalazłam męża i było wszystko dobrze z jego strony, ja nie pogodziłam się z tym i wyszło jak wyszło, że prześladowałam twoją matkę i ojca.
-Jaki był w tym pokoju , no wie pani, w którym pokoju.
-Zabaw?-kiwnąłem głowa na znak potwierdzenia, by nie przeszkadzać kobiecie w odpowiedź na moje pytanie. -Jaki on był...hmm...władczy , dominujący, bezwzględny.
-Czy zrobił on kiedyś pani krzywdę, tym sprzętem?
-Nie. Co prawda były kiedyś takie momenty , że kiedy mnie uderzył zabolało mnie to bardziej niż kiedy indziej, ale chęć płaczu przeradzała się w podniecenie i chęci więcej. Z biegiem lat nie żałuję tego co się działo. Traktuje to jako przygodę. A teraz skoro ja już wszystko panu powiedziałam, może pan coś o sobie powie panie Grey.
-Ja?-zdziwiło mnie , że ta kobieta jest ciekawa czegoś na mój temat.
-Tak pan. Ile ma pan lat panie Grey, co u rodziców? -nie miałem pojęcia, czy zacząć opowiadać jej o sobie , bo za cholerę jej nie ufam po tym jak powiedziała o ataku na moją mamę , ale trzeba się jej coś jednak powiedzieć, lecz nie za dużo.
-Mam dwadzieścia lat, a u rodziców świetnie. -pominąwszy fakt , że ojciec z moją dziewczyną mieli sekret przede mną i matką podpisując tą cholerną umowę.
-Jest pan naprawdę podobny do swojego ojca panie Grey.
-Zapomina pani , że w połowie jestem Steele i nie lubię jak mi mówią, że jestem taki sam jak ojciec, bo nie chcę być taki jak on.
-Czy ma pan takie same upodobania jak Christiana? -o kurde , czy ona naprawdę to powiedziała.
-Chodzi pani o coś konkretnego?-wiedziałem o co jej chodzi , ale musiałem się upewnić.
-Czy zabawia pan się w taki sam sposób jak on? -o ty w dupę , co za bezpośredniość.
-Nie preferuje takiego rodzaju zabaw proszę pani. Proszę mi powiedzieć jak nazywa się ta cała Elena .
-Elena Lincoln.
-Gdzie ją znajdę? -kobieta wyjęła z torebki kartkę i długopis i zapisała coś na niej. Jak się okazało był to adres firmy Esclava z dopiskiem Dla piękna, które jest Tobą. Wiem, że tam odnajdę panią Elene Lincoln i kluczową osobę mojego rozwiązania.
Kiedy już skończyliśmy rozmowę i opuściłem kawiarnie wiedziałem, że o ojcu ona wie najwięcej i jest ona częścią mojego planu i jego układanki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro