Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXXIII

  -Ja sama nie wiem teraz cóż mam począć, gdyż strasznie mnie to wszystko zraniło, bo dobrze wiedziałeś co do ciebie czuję, a i tak spałeś z dwoma kobietami naraz. Czy to jest w porządku? Jak mam ci teraz zaufać? Czy ty teraz zaufałbyś Judy, tak jak ja mam teraz zaufać tobie?
- Jak bym musiał Leilo, proszę cię wybacz mi.
-Szczerze w to wątpię, gdyż wiem jak cierpiałeś. Wydaje mi się, że mnie po prostu wykorzystałeś, bym wypełniła pustkę zapełniając ją po odejściu Judy. A ja głupia uwierzyłam, że w końcu jest mi z kimś dobrze, że zaznałam w końcu szczęście, którym jesteś ty.
-I tak jest Leilo. Uwierz w to.
-Jednak pomyliłam się, a Megan miała rację ja zupełnie do ciebie nie pasuje Tedy.
-Nie mów tak proszę. Możesz mi zaufać, to co było z Eleną to nie było nic ważnego po prostu ona...ja podpisałem z nią umowy i stosowaliśmy się do nich. Nie mogę ci powiedzieć jak to wyglądało, bo teraz jesteś na mnie zła, a jak ci bym powiedział resztę znienawidzisz mnie bardziej czego nie zniosę. -w tym momencie na blacie za wibrował mój telefon i oboje spojrzeliśmy w jego stronę. Jasna cholera to SMS od Eleny pewnie o tym, że ma mieszkanie, ale kurwa mać napisała tego SMS-a w złym momencie. Leila zobaczywszy od kogo jest ten SMS wyszarpnęła się z moich rąk i wybiegła z mojego pokoju. Szybko ruszyłem za nią, ale przez te jebane kule i usztywniacz na kolanie, zszedłem na dół zbyt wolno i tylko zobaczyłem zamykające się drzwi windy.
-Kurwa jebana mać! -rzuciłem tą cholerną kulą jak tylko daleko mogłem tucząc przy tym ulubiony kryształowy wazon matki. Kiedy owy wazon rozbił się na milion kawałków tak jak moje serce zresztą do salonu weszła Gail i moja matka. Gail od razu podeszła do szafki po dużą szczotkę oraz małą szczotkę i szufelkę i zaczęła sprzątać odłamki kryształowego wazonu. Mama przytknęła dłoń do ust, po czym powiedziała:
-Tedy to był mój ulubiony wazon. Dostałam go od mojej mamy. Czemu go zniszczyłeś synu?
-Wiesz gdzie mam ten wazon mamo? Nie, to ci wyjaśnię. W dupie mam ten twój wazon i cały ten jebany dom i moje nazwisko wszystko to niszczy. Rozumiesz! -wszedłem na górę do swojego pokoju i spojrzałem na telefon. Wziąłem go do ręki i nacisnąłem przycisk, by odczytać wiadomość od Eleny.

Nadawca: Elena
Tedy słońce mam dwa mieszkania, które są takie, jakie ci się podobają. Jedno jest tutaj w Seattle, a drugie jest w Portland. To w Seattle jest dwadzieścia kilometrów od twojego apartamentu, to w Portland jest nie zbyt korzystne znajduje się w dziwnej dzielnicy. Jednak wybór należy do ciebie. Kiedy się zdecydujesz daj znać. A ja jeszcze poproszę Davisa, by szukał czegoś jeszcze, bo dwie opcję to jednak za mało jak dla mnie.

Nadawca: Ja
Dziękuję za pomoc Eleno. Jednak może będzie lepiej jak wyjadę stąd jak najdalej się tylko da i nie mówię tutaj o Portland, a o dalszych miejscach.

Nadawca: Elena
Nie przeginaj złotko. Chcę cię mieć w Seattle i twoi rodzice również.

Nadawca: Ja
Jednak po co mi tu być jak właśnie przed chwilą utraciłem to, co miało być moje, a jednak nie jest. Leila Darrow odeszła tak bez słowa, a ja nic nie mogłem zrobić.

Nadawca: Elena
Oj Tedy, Tedy... Panienka Darrow nie jest przedmiotem i nie może być twoją własnością. Nie popełniaj moich błędów idąc tą drogą myślenia, gdyż jesteś w błędzie. Ja również myślałam, że każdy mój uległy jest moją własnością i zabawką. Dopiero chłopak przed tobą uświadomił mi, że tak wręcz nie jest. Dlatego ciebie traktowałam inaczej nie dlatego, że jesteś synem faceta, którego szanuje i był on częścią ważną, a nawet najważniejszą w moim życiu, ale traktowałam cię tak tylko i wyłącznie dlatego, iż zrozumiałam to, że nie jesteś moją własnością, a tylko chwilowym szczęściem, a raczej jego częścią. Również i młodziutka panna Darrow nie jest twoją rzeczą. Musiała znaleźć coś, co przekonało ją do zmiany decyzji i ucieczki. Jednak coś mi mówi, że w tym wszystkim ona cierpi najbardziej.

Nadawca: Ja
Powiedziałem jej całą prawdę o nas, jednak pomijając fakt, że uprawialiśmy perwersyjny seks z użyciem dziwnych zabawek.

Nadawca: Elena
To wiele tłumaczy aniołku. Zobaczysz, że będzie dobrze. Po prostu daj jej tylko trochę czasu na przemyślenie.

Nadawca: Ja
A co jeśli odejdzie na zawsze?

Nadawca: Elena.
Jeśli ciebie kocha ciężko będzie jej odejść od ciebie, ale zawsze istnieje taka możliwość, że może ona odejść, więc przygotuj się na to skarbie, a będzie ci łatwiej przełknąć gorzki smak jej podjętej decyzji.

Nadawca: Ja
Łatwo ci to powiedzieć Eleno, jednak teraz nie mam ochoty dłużej o tym gadać wybacz.

Nadawca: Elena
Rozumiem. Dam znać jak znajdę dla ciebie jeszcze coś ciekawego.

Leżę na łóżku i po chwili się unoszę. Zdejmuję usztywniacz na kolanie, bo mam go gdzieś i nie będę go nosił, bo w ogóle nie wychodzę z pokoju przez jakiś czas, w końcu dziś piątek i przede mną weekend nim znowu w poniedziałek wracam do firmy ojca i obowiązków syna państwa Grey. Nagle dostaję SMS-a sięgam po niego, a w głowie rodzi się myśli ,, Czy Elena jest, aż tak szybka w znalezieniu mieszkania dla mnie?" jednak po spojrzeniu na wyświetlacz wyświetlił mi się inny nadawca jest nim Leila Darrow. Zerkam jeszcze raz na ekran telefonu, bo nie wierzę, że do mnie napisała, ale z drugiej strony bałem się wyświetlić treść jej wiadomości, gdyż wiem jaka była zła na mnie, kiedy opuszczała mój pokój, apartament i moje serce. Biorę kilka szybkich wdechów i równie szybko wypuszczam powietrze z płuc. Wdech, wydech, wdech i wydech, wdech i wydech. Liczę do dziesięciu, by powstrzymać stres. Jeden, dwa, trzy, cztery...dziesięć. Kolejny głęboki wdech i naciskam przycisk wyświetlenia wiadomości wstrzymując przy tym oddech.

Nadawca: Leila Darrow
Jesteś zdrajcą i wkurwia mnie twoje kłamstwo. Mówiłeś, że nie utrzymujesz już z nią kontaktu czy jakoś tak byłam zła i twoje słowa bardziej mnie wkurwiały niż uspokajały. Teraz powiem ci wszystko, co mi ciąży (przewracasz oczami?) no i dobrze. Jesteś dupkiem i super chłopakiem (tak wiem sprzeczność). Moim księciem na białym koniu i łajdakiem. Moim narkotykiem i lekiem na całe zło tego świata. Jednak to zniszczyłeś ruchając to stare babsko. Ja pierdole gdzie ty masz mózg (ta kobieta mogłaby być twoją babką), a ty z nią uprawiałeś seks to chore i rzygać mi się chcę. Jednak ja też jestem idiotką, ponieważ nadal ciebie kocham draniu. Teraz właśnie płaczę jak szalona wtulając się w misia od ciebie, pisząc do ciebie SMS-a i zastanawiając się co przyniesie jutro.
Leila.

Przegiąłem raniąc dziewczynę muszę ją odzyskać, a jeśli mi się nie uda dam jej spokój.
Piszę jej SMS-a.

Nadawca: Ja

Jak możesz patrzeć w moje oczy jak w otwarte drzwi,
Które wiodą Cię do środka mego wnętrza
Gdzie stałem się tak odrętwiały bez duszy.
Mój duch śpi gdzieś w zimnie,
Dopóki nie znajdziesz go tam i nie przyprowadzisz z powrotem do domu.
Przebudź mnie od środka
Nie mogę się obudzić
Ocal mnie
Wypowiedz moje imię i uratuj przed ciemnością.
Spraw, by krew krążyła w mych żyłach, Zanim całkowicie stracę kontrolę
Ocal mnie przed nicością, którą się stałem.
Teraz gdy wiem czego mi brakuje
Nie możesz mnie tak po prostu zostawić
Tchnij we mnie i uczyń realnym
Przywróć mnie do życia.
Żyłem kłamstwem, we wnętrzu nie ma nic
Przemarzłem w środku bez Twojego dotyku, bez Twojej miłości
Kochanie, tylko Ty jesteś życiem pośród śmierci.
Nie mogę uwierzyć, że przez cały ten czas nie potrafiłem ujrzeć
Byłem trzymany w mroku, ale przecież Ty byłaś tuż przede mną.
Wydaje się, że spałem tysiąc lat
Muszę wreszcie otworzyć oczy na wszystko
Pozbawiony myśli, pozbawiony głosu, pozbawiony duszy
Nie pozwól mi tu umrzeć, tam musi być coś więcej, zanim całkowicie stracę kontrolę
Ocal mnie przed nicością, którą się stałem.
Tedy

Po kilku minutach usłyszałem pukanie do drzwi. Po tym, jak poprosiłem by ten ktoś wszedł w przejściu pojawił się on...mój ojciec.
-Mogę z tobą pogadać? - tak właśnie teraz mi tego potrzeba, gapienia się na niego i słuchania co ma mi do powiedzenia.
-Tak możemy. -zamknął za sobą drzwi i usiadł na kanapie, która była na wprost mojego łóżka. Podniósł usztywniacz i położył obok siebie.
-Powinieneś to nosić.
-O tym chcesz gadać?
-Chcę pogadać o naszej relacji jako ojciec i syn.
-To już dawno się rozpierd...
-Nie kończ... -przerwał mi. -...Wiem co zrobiłem z Judy czego nie jestem dumny i wiem, że ty i Elena to taka zemsta na mnie.
-Wcale, że nie. To nie tak jak myślisz.
-Ty o tym nie wiesz, ale zrobiłeś to tylko w efekcie zemsty. Wiem dobrze, że kochasz tę dziewczynę o imieniu Leila.
-Znowu masz ochotę pieprzyć moją dziewczynę?
-Nie. Chcę cię przeprosić za wszystko, co zrobiłem ci synu.
-Dobrze rozumiem tato. Muszę to przemyśleć.
-No wiem poczekam. A teraz zakładaj usztywniacz i nie udawaj, że tego nie potrzebujesz.- rzuca mi ten głupi usztywniacz i czeka, dopóki go nie założę po czym, kiedy widzi na moim kolanie to ustrojstwo wychodzi z pokoju mówiąc - Dziękuję Theodore.  

***

Hejka kochani mam smutne wieści wielkimi krokami zbliżamy się do końca. Komentarze i gwiazdki mile widziane.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro