Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XXXII

  Leżę na tym cholernym szpitalnym łóżku, kiedy do mojej sali wchodzi lekarz.
-Witam panie Theodore mam dla pana dobre wiadomości.
-O to dobrze panie doktorze.
-Cieszę się i mam nadzieję, że pan też. Pierwsza wiadomość jest taka, że dzwoniłem do pańskich rodziców, by dziś pana zabrali, ponieważ może pan dziś opuścić szpital.
-No w końcu już nie mogłem się doczekać, ciągłe leżenie to nie w mojej naturze, lubię coś robić i gdzieś być.
-Druga sprawa, będzie pan musiał nosić coś takiego. -doktor pokazał mi coś w stylu opaski usztywniającej. -To pozwoli panu nie zginać tak kolana, poza tym musi pan chodzić o kulach, by nie forsować tak operowanego kolana i pozwolić na jego dobre zrośnięcie się ze sztuczną zastawką.
-Czy po wszystkim będę normalnie funkcjonować?
-Raczej tak. Co prawda będzie pan musiał już uważać, by dużo nie biegać lub wykonywać prac obciążających staw kolanowy.
-A czy będę utykał?
- Czasem, gdy przemęczysz staw kolanowy, może zdarzyć ci się utykać bądź czuć ból w kolanie. Za miesiąc musi pan się u nas stawić i wtedy podjąć rehabilitację, która pozwoli wrócić panu do normalnego chodzenia bez kul i usztywniacza.
-Rozumiem.
-Dobrze proszę tylko przyjść po wypis jak już będzie pan wychodził.
-Oczywiście panie doktorze.
Po wyjściu lekarza cieszyłem się, że wreszcie opuszczam to miejsce. Wyjąłem telefon i napisałem SMS-a.

Nadawca: Ja
Witaj Eleno. Czy mogę liczyć dziś na ciebie?

Nadawca: Elena
Jak zawsze aniołku. Tylko powiedz, kiedy i w czym mam ci pomóc.

Nadawca: Ja
Dziś, jeśli możesz?

Nadawca: Elena
A co mam uczynić, byś był szczęśliwy?

Nadawca: Ja
Znasz kogoś, kto znajdzie mi szybko jakieś super mieszkanie?

Nadawca: Elena
Mieszkanie?

Nadawca: Ja
Tak Eleno mieszkanie.

Nadawca: Elena
Znam taką osobę, ale powiedz mi co się dzieje. Czy ma być duże, czy małe i po co ci ono? Zatroskana o ciebie jestem.

Nadawca: Ja
Nie potrzebne mi jest za duże. Sypialnia, salon, łazienka, kuchnia. To mi wystarczy. I czynsz taki bym mógł sam na nie zarobić.

Nadawca: Elena
Co ty kombinujesz Theodore? I zarobić na nie chcesz sam. Myślałam, że pracujesz u Christiana i jako jego syn masz dużo pieniędzy.

Nadawca: Ja
To jego pieniądze nie moje Eleno. Zawsze tak było i tak będzie. Pomożesz mi czy sam mam szukać?

Nadawca: Elena
Przestań. Oczywiście, że ci pomogę skarbie zawsze, ale czemu chcesz się wyprowadzić od rodziców. Aaa poczekaj chyba wiem już, o co chodzi. Postaram się jeszcze dziś to załatwić.

Nadawca: Ja
Jesteś kochana :).

Nadawca: Elena
Wiem o tym.

Nadawca : Ja
Twoja skromność mnie urzeka.

Nadawca: Elena
To już wrodzone. Odezwę się potem jak coś mi się uda znaleźć, by ci pomóc.

Po jakimś czasie, kiedy już się przebrałem z piżamy na normalne rzeczy. Pielęgniarka założyła mi to gówno na kolano i czułem się jak Frankenstein z tym ustrojstwem na kolanie. Po wszystkim do sali weszła moja mama i bez słowa zabrała moją torbę, którą kiedyś mi przywiozła. Przed wyjazdem do apartamentu odebrałem swój wypis i udałem się do samochodu. W samochodzie musiałem pogadać z mamą.
-Mamo odezwij się do mnie, to boli, kiedy mnie ignorujesz. Wiem, że postąpiłem źle pieprząc się z Eleną, ale jakoś to tak wyszło. Chyba nie będziesz teraz do końca życia miała mnie w dupie?- przez moment spojrzała na mnie, po czym przeniosła swój wzrok znów na drogę.
-Wiesz dobrze Tedy, że nigdy nie miałam cię tam, gdzie stwierdziłeś. Pomyśl tylko jak ja z ojcem się poczułam, gdy powiedziałeś o Elenie.
-A pamiętasz jak ja się czułem, kiedy ojciec pieprzył Judy?
-Pamiętam. Mnie wtedy też nie było łatwo.
-Jednak mu wybaczyłaś.
-Bo tak należało synu. -pff gówno prawda powinien pocierpieć tak ja to robiłem.
-A mi się nie należy wybaczenie?-w głębi duszy bałem się, że powie nie.
-Należy. Wiem postąpiłam źle wychodząc bez słowa, ale zrozum byłam w szoku twoim wyznaniem, a po drugie Christian znaczy twój ojciec był tak wściekły, że bałam się, żeby nic nie zrobił.
-Czyli między nami jest dobrze?
-Tak synku.
-A co z ojcem?
-Z nim nie będzie tak łatwo.

W apartamencie od razu udałem się do swojego pokoju. Wtedy dostałem SMS-a.

Nadawca: Leila Darrow
Witaj chorowitku. Cieszę się, że jesteś już w domu. Twoja mama mi powiedziała, że dziś wracasz. Cholernie się cieszę, ale jest chyba coś, co musisz mi wyjaśnić.

Nadawca: Ja
Ja tobie co mam wyjaśnić?

Nadawca: Leila Darrow
Kim jest ta baba, która była ostatnio u ciebie w szpitalu?

Nadawca: Ja
Po pierwsze nie baba, tylko Elena i jest ona moją przyjaciółką.

Nadawca: Leila Darrow
Przyjaciółka? Taka star... Dojrzała kobieta. Co ona ci takiego dała, byś nazywał ją przyjaciółką?

Oj skarbie dała wiele i to bardzo, ale trzeba jej to wyjaśnić.

Nadawca: Ja
Muszę ci to powiedzieć, ale nie przez telefon. Przyjdź do mnie.

Nadawca: Leila Darrow
Za dziesięć minut u ciebie.
P. S. Zobacz pocztę wysłałam ci tam coś fajnego.

Szybko włączam laptopa i uruchamiam pocztę. Jest wiadomość od Leili. To jakiś filmik. Odpalam go i z głośników wydobywa się piosenka, a pod nią jest dalsza wiadomość od dziewczyny.

Weź oddech.
Oprzyj głowę.
Zamknij oczy.
Jesteś w porządku.
Po prostu się ułóż.
Odwróć się do mnie.
Czy czujesz moje ciepło na swojej skórze?

Zdejmij ubrania.
Zdmuchnij ogień.
Nie bądź taki nieśmiały.
Masz rację.
Zdejmij moje ubrania.
Och, pobłogosław mnie ojcze.
Nie pytaj dlaczego.
Masz rację.

Dom, w którym się zatrzymuję.
Jestem w środku, wejdź.
Czy czujesz moje biodra w Twoich dłoniach?
I kładę się przy Tobie.
Smakuję słodycz Twojej skóry.

Zdejmij ubrania.
Zdmuchnij ogień.
Nie bądź taki nieśmiały.
Jesteś ok.
Zdejmij moje ubrania.
Och, pobłogosław mnie ojcze.
Nie pytaj dlaczego.
Jesteś w porządku.
Masz rację.

W mojej sukni serca podnieś się szybciej.
Zanurzam się w świętej wodzie.
I moje oczy stają się dużo jaśniejsze.
I zobaczyłam Boga.
Och tak, o wiele bliżej.
W ciemności.
Widzę Twój uśmiech.
Czy czujesz moje ciepło na swojej skórze?

Zdejmij ubrania.
Zdmuchnij ogień.
Nie bądź taki nieśmiały.
Jesteś w porządku.
Zdejmij moje ubrania.
Och, pobłogosław mnie ojcze.
Nie pytaj dlaczego.
Jesteś w porządku.
Masz rację.

Zdejmij moje ubrania.
Zdmuchnij ogień.
Nie bądź taki nieśmiały.
Jesteś w porządku.
Masz rację.

Zdejmij moje ubrania.
Pobłogosław mnie Ojcze.
Nie pytaj dlaczego.

To tekst tej piosenki, która leci z głośników. Trochę to dziwne, ale jakieś takie trafione w dziesiątkę. Po jakimś czasie w moim pokoju pojawiła się Leila.

-Jestem. O czym pogadamy?
-Elena jest moją przyjaciółką, dlatego że z nią spałem i nauczyła mnie wiele rzeczy na temat swojego ciała.
-Ty z nią się pieprzyłeś? Od kiedy to trwa?
-Jakieś dwa miesiące.
-To znaczy, że ty z nią i ze mną. Ty świnio. Jak mogłeś mi to kurwa zrobić, wiesz o tym, że kurwa ciebie kocham debilu jebany. Coś ty mi zrobił?
-Leilo proszę.- podszedłem do niej chcąc ją przytulić
- Nie dotykaj mnie kurwa. Brzydzę się tobą!
-Nie gadaj tak porozmawiajmy spokojnie Leilo.
-Spierdalaj zboczeńcu.
-Nie mów tak do mnie! - nie umiałem już wytrzymać opanowania, bo nie jestem żadnym kurwa zboczeńcem.
-Bo co do cholery!
-Bo trzeba sobie dużo wytłumaczyć.
-Wypierdalaj z tym wytłumaczyć, mam cię w dupie sukinsynie jesteś taki jak Judy nic się nie różnisz od niej.
-Zamknij się !
-Bujaj się dupku!
Kiedy wychodziła złapałem ją za nadgarstek i kiedy chciała się wyszarpać uniemożliwiłem jej to.
-Puść mnie, bo zacznę wołać o pomoc!
-Pogadaj ze mną skarbie.
-Pff
-Proszę.
-Masz minutę.
-Dziękuję.
-Pięćdziesiąt siedem sekund
-Leilo proszę cię zostań moją dziewczyną, potem żoną i matką moich dzieci. Dziś poprosiłem o pomoc znajomego o mieszkanie. Zamieszkaj ze mną, bo ciebie kocham i tylko ciebie pragnę.
-Brzydzę się tobą spałeś z takim próchnem.
-Nie gadaj tak.
-Bo co?
W tym momencie przywarłem ustami do jej ust i przygwoździłem ją do ściany nie pozwalając jej, by uciekła. Kiedy przestałem ją całować spojrzałem na nią.
-A więc jak zostaniesz moją dziewczyną?
-Tedy ja...

***

Hejka pierwsze co chcę zrobić to was przeprosić za to, że nie dodawałam rozdziałów, ale już jestem i wracam specjalnie dla was z dwoma rozdziałami. Komentarze i gwiazdki mile widziane.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro