Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział XII

Notka pod koniec.

Chodziłem po ulicach miasta. Dzień zaczął mi się dość dobrze dowiedziałem się dużo na temat ojca i jego upodobań od jego starej uległ Leili Williams. Kobieta choć na początku niczego nie chciała , nawet spotkania ze mną potem jednak opowiedziała mi o wszystkim o czym tylko chciałem się dowiedzieć. Spotkanie przyniosło duży efekt zrozumienia jaki jest ojciec i jakie są jego potrzeby. Jednak to co stało się potem przeszło szczyt bezczelności mam tu na myśli spotkanie z tą suką Eleną Lincoln, która ciągle czepiała się mojej matki jakby ta jej coś zrobiła. Wiem też z rozmowy z tą kobietą , że to właśnie ona zrobiła z mojego ojca potwora. Są też jednak plusy ich znajomości, bo ojciec dzięki niej mógł założyć swoją firmę i być tym kim dzisiaj jest , czyli Christianem Greyem najbardziej wpływowym i dobrze zarabiającym biznesmenem naszych czasów. Jednak ta jej groźba, że pożałuje tego wszystkiego i nazwała mnie też gówniarzem, co z ust kobiety w wieku mojej babci brzmiało ohydnie, ale za razem nie wiem czego mam się spodziewać. Jedynym najlepszym plusem dzisiejszego dnia , było spotkanie z Leilą , ale nie uległą ojca tylko dziewczyną , która chodzi ze mną do szkoły i naprawdę ją lubię. Już nie mogę doczekać się kiedy do mnie zadzwoni i będę mógł się z nią spotkać. Spacer trwał pół godziny zanim dotarłem do pobliskiego postoju taksówek, gdyż wszędzie dziś szedłem pieszo co nie zawsze mi się to zdarza. Wsiadłem do taksówki i poddałem facetowi adres i ruszyliśmy w stronę podanego przeze mnie adresu, czyli do mojego apartamentu.
***
Po zapłaceniu sumy pieniędzy taksówkarzowi udałem się w stronę apartamentu. Wprowadziłem kod do windy i drzwi zamknęły się , a winda natomiast ruszyła w górę na odpowiednie piętro. W środku przywitała mnie tylko Gail.
-Witaj Tedy , jesteś głodny?
-Witaj Gail nie, nie jestem głodny. Gdzie są rodzice? -podejrzewam , że skoro ich nie ma na sto procent są w ich pokoju zabaw.
-W swoich gabinetach, oboje mają dużo pracy.
-Aha rozumiem , a Pheobe?
-Pheobe jest u siebie w pokoju piszę ważne notatki do szkoły na zaliczenie ważnego przedmiotu w szkole. - o matko jaka przykładna rodzinka , każdy robi coś ważnego, a tak naprawdę ukrywają tajemnice.
Poszedłem do kuchni, by nalać sobie soku pomarańczowego ,po zrealizowaniu tej czynności udałem się do swojego pokoju zostawiając za sobą drzwi otwarte , co jest rzadkością , gdyż lubię zamknąć się w swoim pokoju i myśleć, że dzięki temu ucieknę od bolesnej rzeczywistości. Siedząc tak i czytając książkę usłyszałem rozmowę ojca z kimś.
-Grey...kto mówi...czego chcesz, chyba wyraźnie ci powiedziałem , że nie chcę cię znać!...o czym ty kurwa gadasz jesteś walnięta, on nigdy do ciebie by nie przyszedł , bo nie jest taki jak ja...to jest nie możliwe...odczep się od mojej rodziny rozumiesz Elena. -o cholera to ta kobieta dzwoniła i strasznie zdenerwowała ojca ciekawe czy jak mówiła, że się zemści to miała na myśli dzwonienie do ojca.
-Theodore zejdź natychmiast musimy pogadać! -ton głosu ojca bardzo mi się nie podobał wiedziałem, że nadeszła pora by wszystko ujrzało światło dzienne, tylko wtedy gdy ojciec posunie się o krok za daleko. -Zejdź powiedziałem do cholery! -nie miałem innego wyjścia jak stanąć oko w oko z rozgniewanym ojcem. Zszedłem na dół i w salonie zobaczyłem ojca i matkę, nawet Pheobe była.
-O co chodzi? -udałem, że nic nie słyszałem.
-Ja ci zaraz kurwa powiem o co chodzi. Jak mogłeś zdradzić mnie i matkę.
-Słucham? -teraz naprawdę nie miałem pojęcia i to najmniejszego o co chodzi teraz ojcu.
-Nie rób z siebie debila gorszego niż jesteś. -kontem oka zobaczyłem, że Pheobe udała się do drugiego pomieszczenia  w zabudowanym mieszkaniu dla Taylorów wraz z Gail.
-Christian. - powiedziała matka , ojciec spojrzał na nią wzrokiem seryjnego mordercy.
-Nie wtrącaj się kurwa jak gadam z synem. -zdenerwowało mnie jego zachowanie w stosunku do matki, bo nikomu nawet jemu nie pozwolę nic zrobić. Pora było pokazać kto teraz będzie rządził.
-Ja ciebie zdradziłem, a ty coś zrobił do jasnej cholery. Z mamą rób sobie co chcesz w tym pokoju zabaw, ale jak mogłeś. - w tej chwili chyba zorientował się co mam mu do powiedzenia bo przerwał mi.
-Zamknij się gówniarzu! -kolejny raz dziś ktoś nazwał mnie tym cholernym gówniarzem. I to o kolejny raz za dużo. Matka spojrzała na mnie , a później na ojca.
-Christian , o co chodzi. Możesz mi to wytłumaczyć?
-Zamknij się do cholery powiedziałem ci kurwa raz to zrozum to kurwa kobieto!
-Dość! Nie pozwolę ci tak do niej mówić. Nie bądź dupa , tylko przyznaj się do tego co zrobiłeś pokaż , że masz jaja i powiedz prawdę . - w tej chwili ojciec podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz po raz pierwszy , kiedy próbował zrobić to jeszcze raz matka odepchnęła go ode mnie broniąc mnie przed drugim ciosem od mojego ojca wymierzonego w moją stronę.
-Christian! -krzyk matki po tym jak ojciec ruszył zły w jej stronę. -Dość! Opanuj się do cholery. - ten zatrzymał się zmierzył ją groźnym spojrzeniem i jego wzrok przeniósł się  znowu na mnie.
-Co tak się patrzysz , powiedz mi jeśli masz odwagę, a na pewno ją masz , bo zawsze powtarzałeś nam , że Greyowie to odważni ludzie. Więc teraz kurwa powiedz matce i mniej odwagę zrobić to udowodnij , że masz jaja.
-Nie, nic nie powiem , bo nie mam pojęcia o czym gadasz.
-Powiedz jej , a jak tego nie zrobisz ja to zrobię.
-Nie ośmielisz się Ted.
-No to patrz. Mamo on.- znowu mi przerwał.
-Zamknij się kurwa!
-Nie! Miałeś jaja by pieprzyć moją Judy , a teraz nie masz odwagi , ani jaj by powiedzieć matce, że pieprzysz się z moją dziewczyną  w waszym pokoju zabaw i zawarłeś z nią tą pieprzoną umowę. I to jeszcze w drugą rocznicę naszego związku. Jesteś perwersyjną świnią jak dla mnie.
-Tedy, proszę. - jego zachowanie zmieniło się z potwora na potulnego baranka.
-Christian, czy to prawda? -mama stała i ledwo powstrzymywała łzy.
-Tak to prawda, ale Anastasia proszę wybacz mi wiesz jaki jestem.
-Wiem jaki jesteś, ale nie mogę zrozumieć dlaczego, dlaczego skrzywdziłeś jego, bo już nie mówię o mnie tylko o naszego syna mi chodzi dlatego mu to zrobiłeś? Co ona ma czego ja nie mam? Jeszcze jedno , dlatego właśnie ona?
-Anastasia proszę.
-Wynoś się stąd.
-Słucham? To jest też mój dom.
-Wyjdź stąd i wróć w niedzielę wieczorem dam ci odpowiedź co będzie dalej.
-Ale Anastasia proszę wybacz mi to już się nie powtórzy.
-Nie! Dość tego wyjdź stąd. Taylor! - w tym momencie pojawił się Taylor , a ja zastanawiałem się ile Taylorowie słyszeli z tych naszych wrzasków, krzyków i tak dalej.
-Tak pani Gray.
-Zabierz Christiana do jakiegoś hotelu  i dopilnuj , by nie wrócił do domu do niedzielnego wieczora powiedzmy do dwudziestej pierwszej.
-Oczywiście pani Gray. Panie Grey jest pan gotów?
-Anastasia proszę cię nie przekreślaj naszych wspólnych lat tak szybko.
-Idź już Taylor na ciebie czeka.
-Oczywiście Anastasio, Tedy proszę wybacz mi. -chciał mnie dotknąć, ale odsunąłem się. Ojciec ruszył za Taylorem. Kiedy zniknęli w windzie mojej matce puściły wszystkie emocje i zaczęła płakać, a wręcz szlochać. By nie stracić równowagi usiadła na schodach i spojrzała na mnie.
-Tedy tak mi przykro. Jak się dowiedziałeś?
-To nie jest istotne, powiedz mi mamo co teraz.
- Nie wiem synu , co dalej mam zrobić potrzebuje czasu. A ty jak się czujesz?
-Dobrze. Mamo potrzebuję twojej pomocy, mogę na ciebie liczyć? -spojrzała na mnie  znowu nadal płacząc i kiwnęłam głową w potwierdzeniu.
-Zawsze możesz na mnie liczyć.
-To dobrze , bo potrzebuję jeszcze tylko twojej pomocy do tego co zaplanowałem.
-Co zaplanowałeś kochanie . Proszę cię tylko nie rób nic złego.
-Nie no spokojnie to nie jest takie złe, tylko bez ciebie to się nie uda , dlatego potrzebuję pomocy.
-Słucham o co chodzi Theodore.
-Powiesz mi wszystko jaki jest ojciec kiedy jest dominatorem , a ty jego uległą.
-Tedy po co ci to wiedzieć synku nie rób nic złego. Do czego ci to Ted?
-Do zrealizowania planu mamo.
-Jakiego planu do cholery Ted powiedz swojej starej matce.
-Planuje zemstę na naszej kochanej Judy , bo ojciec już cierpi pora teraz na tą sukę, by ona wiedziała co teraz czujemy mamo.
-Dobrze synku postaram się ci pomóc.
******
Co sądzicie o tym wszystkim?
Co kombinuje młody Grey, w czym musi pomóc mu matka?(odpowiedź na to pytanie koniecznie w komach)
Gwiazdki i komentarze mile widziane.  Kolejny rozdział niebawem.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro