Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XI

Notka pod rozdziałem

*********

Kiedy byłem już pod danym adresem , gdzie jest firma całej tej Eleny. Już szedłem w stronę budynku kiedy jakaś pokraka wychodząca z budynku , w którym jest kawiarnia  obok której teraz przechodziłem wpadła na mnie i wytrąciła mi telefon z ręki.

-Cholera jasna. Uważaj jak łazisz.-kiedy się nachyliłem po mój telefon osoba, która wpadła na mnie odezwała się.
-To ty patrz jak chodzisz , a nie telefon w łapach trzymasz i łazisz jak jakiś pan. - głos wydawał mi się brzmieć znajomo , ale za cholerę nie wiem do kogo on należy podniosłem telefon i wstałem z pozycji kucającej do pozycji stojącej i zobaczyłem kto jest właścicielem tego jednak znajomego mi głosu i pożałowałem wszystkich moich poprzednich słów. -Tedy, a co ty tu robisz?
-Leila Darrow co za spotkanie. - pokraką , która na mnie wpadła okazała się dziewczyna , która jest moją koleżanką ze studiów jedyna , którą bardzo lubię. Choć jej siostra jest naprawdę wredną suką, która dogaduje i krytykuje swoją siostrę Leile. Jak tak można zrobić by dołować własną siostrę. Też mam siostrę, ale nie potrafię jej krytykować.
- Miłe spotkanie Tedy, co ty tutaj robisz? -patrzyłem na dziewczynę nie mogąc oderwać od niej wzroku. Jest ona naprawdę piękną kobietą, ale musiałem się ogarnąć.
-Muszę iść załatwić pewną sprawę. -odpowiedziałem szybko , by skupić się na czymś innym.
-No tak w końcu jesteś Grey.
-Owszem jestem Grey. -uśmiechnąłem się do dziewczyny na co ona odpowiedziała mi tym samym gestem.
-Sprawy służbowe panie Grey? -nie lubię jak ktoś traktuje mnie z takim dystansem , szczególnie ktoś kogo lubię.
-Pan Grey to mój ojciec , a zresztą wiesz jak mam na imię Leilo. Nie są to sprawy służbowe, bo takich nie mam jeszcze, to spotkanie to bardziej jest prywatne. A ty co tutaj robisz, bo nadal nie wiem. -musiałem być lekko zgryźliwym, bo inaczej nie mógłbym odpowiedzieć na jej pytanie.
-Ja pracuję tutaj niedaleko i szefowa wysłała mnie po kawę i drożdżówkę.
-Aaa, no to teraz już wiem. -spojrzałem na zegarek i zobaczyłem jaka jest już godzina. Na zegarku , była szesnasta czterdzieści i wiedziałem, że mam mało czasu na to co zaplanowałem. -Muszę już iść, ale dam ci mój numer telefonu zadzwoń do mnie spotkamy się jeszcze i pogadamy na spokojnie. -dziewczyna spojrzała na mnie i była w szoku na moją propozycję spotkania.
-Teddy , ale ty masz... -nie pozwoliłem jej skończyć zdania , bo wiedziałem co chce powiedzieć, a Judy to inny temat do rozmowy.
-Po prostu zadzwoń i niczym się nie przejmuj. Będę czekać na ten telefon. -z tym czekaniem to racja , będę czekać ile tylko się da. Zapisałem mój numer telefonu na jej telefonie , który mi podała i dałem jej całusa w policzek. Pożegnałem się i odszedłem, bo w końcu mam coś ważnego do zrobienia.
***
Budynek  jest wielki i bardzo ładnie wystrojony widać i czuć w tej firmie grubą kasę tak samo jak w firmie ojca też to jest czuć. Na stanowisku recepcji siedziała blondynka z dużymi i raczej sztucznymi piersiami. Kiedy zobaczyła mnie uśmiechnęła się do mnie , a ja podszedłem do niej.
-Dzień dobry proszę pani , czy można spotkać się z panią Eleną Lincoln?
-Był pan umówiony z szefową panie?
-Grey. Nazywam się Grey. -kiedy kobieta usłyszała moje nazwisko spięła się i wybrała w telefonie cyfrę jeden i przystawiła słuchawkę do ucha.
-Pani Lincoln przyszedł do pani pan Grey i chce się z panią widzieć, czy mam pozwolić mu wejść... Tak...rozumiem pani Lincoln...tak jest...oczywiście proszę pani. -dziewczyna odłożyła słuchawkę i spojrzała na mnie na nowo, bo gdy rozmawiała z tą Eleną jej wzrok utkwił w kartkach papieru.
-No i jak można iść?
-Pani Lincoln zaprasza pana do swojego gabinetu panie Christianie. -o cholera one myślą, że ja to tak naprawdę mój ojciec , ale nie chciałem by myślały inaczej. -Olivia - zza biurka na wprost drzwi od windy pojawiła się kolejna blondynka , lecz już nie taka sztuczna i na pompowana jak jej koleżanka z recepcji. Dziewczyna podeszła do mnie i lalki za mną, gdy ta z recepcji kontynuowała. -Olivia zabierz pana Greya do gabinetu pani Lincoln, bo oczekuje ona jego spotkania.
-Oczywiście. Zapraszam za mną panie Grey. -widać było, że dziewczyna jest niższa rangą od tej blond lalki z recepcji. Ruszyła przodem , a ja jak jej piesek szedłem za nią tam gdzie ona mi każe iść, jednak był też tego plus , że szedłem za nią, bo ma ona naprawdę boski tyłeczek. Kiedy dotarliśmy do wielkich drzwi dziewczyna zapukała i usłyszeliśmy ,,proszę " dziewczyna weszła do środka zostawiając uchylone drzwi.
-Proszę pani, pan Grey czeka na spotkanie z panią.
-Powiedz mu by wszedł Olivio i zostaw nas samych i doprowadź do tego by nikt nam nie przeszkadzał.
-Oczywiście proszę pani. -dziewczyna po wyjściu z gabinetu swojej szefowej wskazała ręką w kierunku drzwi od gabinetu. Wszedłem do środka i zobaczyłem kobietę z siwiejącymi włosami, kobieta była w wieku babci Grace ,a przynajmniej na taki wiek wyglądała. Kiedy mnie zobaczyła wstał z fotela i w pozycji stojącej nadal patrzyła na mnie marszcząc brwi.
-Kim pan jest ,mówiłam Olivii by nikogo nie wpuszczała , bo mam za chwilę ważne spotkanie. Więc proszę wybaczyć i przyjść jutro na spotkanie ze stażystami.
-Nie jestem stażystą pani Lincoln, to ze mną miała się pani spotkać. -Nie. Teraz czekam na spotkanie bardzo dla mnie ważne.
-To ja jestem Grey. -kobieta zdjęła okulary i palcem wskazującym i kciukiem równocześnie  przetarła zmęczone oczy i założyła z powrotem swoje okulary.
-To jakaś pomyłka. Ja czekam na...-nie pozwoliłem jej skończyć zdania.
-Na mojego tatę. -kobieta wydawała się być  zaskoczona, usiadła na fotelu i gestem pokazała mi , żebym usiadł na fotelu na przeciwko niej. Zająłem więc  miejsce wskazane przez Elene i zacząłem rozmowę i czekałem na jej odpowiedzi po które tu przyszedłem.
-Pani Lincoln zna pani mojego ojca od jak dawna. - kobieta oparła się o oparcie fotela i przysunęła się bliżej biurka.
-Po co to panu , panie... jak pan ma na imię?
-Theodore nazywam się Theodore Grey.
-A więc jest pan synem wielkiego Christiana Greya. Cóż za zaszczyt móc gościć kogoś takiego jak syn Christiana.
-Proszę mi odpowiedzieć na kilka pytań pani Lincoln. -kobieta uśmiechnęła się do mnie i poprawiła się na fotelu.
-A co z tego będę miała panie Grey. - jest ona dość dziwna jej wzrok stał się pożądliwy.
-Nie rozumiem , co pani ma na myśli.
-Powiem tak ,po tym jak odpowiem panu na pańskie pytania , pan zrobi coś dla mnie bez żadnej odmowy.
-Dobrze. -nie miałem zielonego pojęcia o co jej chodzi , ale jednak musiałem poznać prawdę o ojcu , by móc wykorzystać to w zemście.
-A więc słucham , co chce pan wiedzieć konkretnie panie Grey.
-Kiedy poznała pani mojego ojca?
-Kiedy miał cztery latka, Grace adoptowała go , ale chłopiec był bardzo skryty i nic nie mówił za dużo zawsze miał przy sobie tylko swój ulubiony kocyk. Kiedy miał piętnaście lat zaczął sprawiać lekkie kłopoty Grey'om. Jednak to ja sprawiłam , że umiał wykorzystać swoją złość i wyżyć się w inny sposób niż bójki w szkole.
-Co pani zrobiła konkretnie ?
-Nauczyłam go kontroli i nic więcej. Potem pomogłam mu finansowo i tak twój ojciec zarabiał miliardy na siebie. Później poznał tą całą Anastasie, która sprawiła, że zmienił się w to czego nigdy nie chciał, ale ja jak mu chciałam pomóc olał mnie wybierając tą sukę
-Zapomina się pani , że ta kobieta to moja matka! - nie umiałem powstrzymać gniewu na tą kobietę.
-Nie zmienia to jednak faktu , że jest ona zwykłą suką.
-Dość tego do jasnej cholery ! -uderzyłem pięścią w jej biurko , aż kobieta drgnęła na fotelu.
-Uspokój się zachowujesz się jak twój ojciec , więc jednak nie wrodziłeś się do tej suki i będzie coś z ciebie.
-Kurwa mać to ty jesteś suką, która zmieniła chłopaka, który ma piętnaście lat w dominującego potwora.
- Ale jednak ona go zepsuła i to jest przez tą kobietę , że on mnie zostawił.
-Jesteś pojebaną kobietą i nie masz prawa obrażać mojej matki , bo ona jest dla mnie ważna.
-Jesteś durniem , myliłam się nie jesteś taki jak twój ojciec , tylko jak ona. -wstałem z krzesła, które pod wielką siłą wywróciło się, a ja jednym ruchem ręki strąciłem jej wszystkie papiery z jej biurka. Kiedy szedłem w stronę drzwi usłyszałem jak kobieta krzyczy w moim kierunku.
-Pożałujesz tego głupi gówniarzu , nie ze mną takie numery. Pokazałem  jej środkowy palec i wyszedłem z jej gabinetu, szybko opuściłem budynek i wiedziałem jedno to ona jest winna tego jaki jest mój ojciec, to ona pokazała mu to wszystko jednak nie pozwolę nikomu obrażać mojej matki za bardzo szanuje tą kobietę, by dać komuś po niej jeździć jak po byku i wyzywać ją. Nawet takiej starej szmacie jaką jest Elena Lincoln, kobieta która zmieniła chłopaka w takiego dominującego dupka jakim jest mój ojciec Christian Grey.
______________________________
Co sądzicie o tym wszystkim?
Jaką zemstę planuję Tedy? 
Co zrobi Elena?
Zostaw po sobie komentarz lub gwiazdkę, bym mogła wiedzieć kto jest ze mną i odwdzięczyć się. Kolejny rozdział pojawi się niebawem. Chcę  również podziękować za ponad 5 tyś wejść za to, że czytacie to co tutaj wypisuję. Kolejny rozdział pojawi się niebawem nie będę się bawić w to , że ma być dana liczba komentarzy i gwiazdek wtedy pojawi się rozdział , bo i tak wiem , że to by nie wypaliło bo widzę ile jest komentarzy na innych rozdziałach. Pozdrawiam kotna 19.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro