Pocałunek
Rozpalone dłonie Harry'ego nieustannie błądziły po moich pośladkach, a jego wspaniałe malinowe usta narzucały tempo pocałunkowi, nad którym ja sama już dawno przestałam mieć jakąkolwiek kontrolę. Pomimo słów wypowiedzianych niewiele wcześniej przez muzyka. Słów, które uświadomiły mnie o tym, że to ja przecież wyznaczam granicę dla klienta, a nie odwrotnie jak zawsze dane mi było myśleć. Oddałam cię całkowicie wspomnianej wcześniej pieszczocie. Pozwoliłam na to, aby Harry zamienił nasz niewinny i trochę drętwy na początku pocałunek w taki, który powodował, że czułam się jak w niebie. Usta Stylesa w połączeniu z jego wszędobylskimi dłońmi spowodowały, że w przeciągu kilku sekund zapomniałam o Bożym świecie, a zdrowy rozsądek poszedł gdzieś w odstawkę. Nie spodziewałam się tego w żadnym wypadku, ale prawda była taka, że pomimo kilku lat rozłąki, wielu obietnic, które samej sobie złożyłam, oraz niewyobrażalnego bólu, jaki pojawiał się w moim sercu w momencie, gdy patrzyłam na twarz Harry'ego ja nie potrafiłam oprzeć się jego urokowi i najzwyczajniej w świecie go od siebie odepchnąć. Zgodziłam się na to, aby wspomniany wcześniej mężczyzna mnie pocałował, ponieważ myślałam, że w stosunkowo krótkim czasie uda mi się udowodnić, że ani trochę nie umiem się całować i że na szczęście dla mnie nie potrafię spełnić jego oczekiwań. Niestety cały mój misterny plan legł w gruzach w momencie, gdy wspomniany wcześniej muzyk złączył nasze usta w pocałunku mojego zatracenia. Gdy tylko poczułam specyficzny, tak bardzo niegdyś przeze mnie ukochany smak towarzyszący pocałunkom Harry'ego moje kolana mimowolnie zmiękły, dlatego też jestem pewna, że miałabym bliskie spotkanie z podłogą, gdyby nie fakt, że umiejscowione na moich pośladkach dłonie Stylesa skutecznie przyciągały mnie do jego ciała, blokując mi przy tym możliwość poruszania się. Możecie myśleć, że byłam głupia, lekkomyślna i naiwna, że przecież mogłam nie dopuścić do pocałunku poprzez unik, ucieczkę, albo klasycznego plaskacza w ryj i w sumie to macie rację. Mogłam, jednak z jednej, bardzo prostej przyczyny nie zdecydowałam się tego uczynić. Powodem mojej całkowitej bierności był fakt, iż ja najzwyczajniej w świecie nie chciałam przerywać tego, jak cholera przyjemnego pocałunku. W ramionach Harry'ego było mi tak dobrze, że pragnęłam, aby trwał on w nieskończoność, dlatego też pewnie nikogo nie zdziwi fakt, że w momencie, gdy z powodu zatrważająco niskiego poziomu tlenu w naszych organizmach Styles musiał przerywać wspomnianą wcześniej pieszczotę, z moich ust wydobył się pomruk niezadowolenia.
-Boże, to było niesamowite- wysapał muzyk, próbując przy tym unormować mocno przyspieszony oddech.
-Cieszę się, że udało mi się pana zadowolić- odparłam, posyłając przy tym w stronę Harry'ego promienny uśmiech, który był wynikiem zwiększonej ilości endorfiny w moim organizmie.
- Tylko chciałabym się dowiedzieć czy fakt, iż wykonałam zadanie, automatycznie da mi u pana pracę?- zapytałam, modląc się przy tym o to, aby Harry w ostatniej chwili postanowił zmienić zdanie, ponieważ w danym momencie z powodu uczuć, jakimi go darzyłam, nie wyobrażałam sobie przebywania z nim w jednym pomieszczeniu.
-Nie- odpowiedział muzyk, na co na mojej twarzy pomimo tego, iż w środku skakałam ze szczęścia, pojawił się teatralny smutek.
- Nie mógłbym pozwolić, na to, abyś dla mnie pracowała, ponieważ zbyt wiele dla mnie znaczysz- dodał po chwili, zbijając mnie przy tym całkowicie z tropu, ponieważ nawet nie będę próbowała przed wami ukryć tego, że najzwyczajniej w świecie nie wiedziałam, o co mogło chodzić mojemu dawnemu znajomemu.
-Proszę mi wybaczyć, ale mógłby mi pan wytłumaczyć co miał pan na myśli, bo troszkę się pogubiłam- oznajmiłam grzecznie, na co Harry najpierw popatrzył na mnie pełnym troski wzrokiem, a potem z czułym uśmiechem na ustach wypowiedział słowa, których nigdy w życiu nie zapomnę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro