Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Historia

-Oczywiście, że mógłbym wszystko ci wytłumaczyć. Przed nami cała, długa noc, podczas której mógłbym opowiedzieć ci smutną historię mojego życia. Historię obrzydliwie bogatego, ale niestety cholernie nieszczęśliwego człowieka, który przez swoją własną głupotę stracił dwie najważniejsze osoby w jego życiu. Mógłbym ci to wszystko opowiedzieć i w sumie to nawet miałem na początku taki zamiar. Chciałem, aby pracująca u mnie kobieta znała o mnie całą prawdę. Wszystkie uskrzydlająco szczęśliwe oraz cholernie smutne sytuacje z mojego życia, a nie tylko to, czym nakarmiły ją szmatławce. W obecnej sytuacji nie będę jednak ci niczego tłumaczył, ponieważ oboje bardzo dobrze wiemy, że ty perfekcyjne znasz moją historię, która zarazem jest twoją własną. Prawda Grace?- Harry zakończył swoją wypowiedź pytaniem, na którego dźwięk moje oczy przybrały rozmiary piłeczek pingpongowych, szczęka z hukiem uderzyła o podłogę, a moja prawa dłoń, która była w połowie drogi do lekko zasłaniających mi pole widzenia włosów, dosłownie zawisła w powietrzu. Moje ciało w porównaniu do umysłu, który na wzmożonych obrotach analizował, jak do jasnej cholery Styles rozpoznał mnie po jednym pieprzonym pocałunku, zastygło na dobrą chwilę w bezruchu, nie reagując przy tym, na jakiekolwiek bodźcie napływające z zewnątrz. Nawet skanujący mnie z wyczekiwaniem wzrok Harry'ego nie był w stanie rozbudzić mojego ciała.

- Grace? Wszystko dobrze?- zapytał muzyk, łapiąc przy tym moją twarz pomiędzy swoje duże, rozgrzane dłonie.

-Ja, ja nie jestem Grace- wydukałam w momencie, gdy szok spowodowany odkryciem mojego dawnego znajomego opadł na tyle, abym na powrót mogła przejąć władze nad swoim ciałem.

-Nawet nie próbuj mnie oszukiwać- oznajmił srogim tonem głosu.

-Nie jestem głupi. Wiem, jak całowała moja ukochana i nie wydaje mi się, że udałoby ci się w stu procentach skopiować tak zajebisty pocałunek. To ty jesteś kobietą, która zmieniła mnie w lepszego człowieka- dodał po chwili, wpatrując się przy tym we mnie swoimi hipnotyzującymi szmaragdowymi tęczówkami, od których przepięknej barwy mimowolnie zrobiło mi się gorąco.

-Mam rację?

-Tak Harry masz pieprzoną rację- odpowiedziałam, próbując jednocześnie uciec od przenikliwego wzroku wspomnianego wcześniej mężczyzny, co biorąc pod uwagę fakt, że dzieliła nas stosunkowo mała odległość, było praktycznie niemożliwe.

- Jestem tą samą dziewczynką, która bawiła się z tobą w piaskownicy. Tą samą nastolatką, która potrzebowała porady w kwestii złamanego serca i w końcu tą samą kobietą, która zniszczyła ci życie. Kobietą, która jak ostatni tchórz uciekła bez żadnego słowa pożegnania, która przez dobrych kilka lat ukrywała przed tobą fakt, że byłeś ojcem wspaniałego aniołka. Masz rację, jestem kobietą, która cię zmieniła, ale na pewno nie była to zmiana na lepsze- oznajmiłam łamiącym się głosem.

-Jestem pierdolonym nieszczęściem, które odebrało ci chęci do życia, dlatego też wydaje mi się, że najlepiej dla ciebie będzie, gdy zwyczajnie o mnie zapomnisz- dodałam, pomimo tego, iż wypowiedziane przeze mnie słowa dosłownie paliły mój przełyk, a umysł alarmował, że będę cholernie żałowała tego kłamstwa. W danym momencie bardzo dobrze zdawałam sobie sprawę z tego, że ciągle czuję coś do Harry'ego i, że krok, na który się zdecydowałam, pozbawi mnie resztek mojej duszy, mojego człowieczeństwa. Niestety pomimo głosu rozsądku, który dosłownie płakał w moim wnętrzu, postanowiłam dać Harry'emu szansę na szczęśliwe życie, dlatego też z wielkim rozdzierającym na pół moje wielokrotnie już spękane serce bólem opuściłam pokój VIP, pozostawiając w nim zszokowanego i zrozpaczonego muzyka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro