Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Masky x Ticci Toby

Zamówienie złożyła Hita_Kun.

Postacie z Creepypast, które zostali ukazani w tej części nie należą do mnie.
Tak samo jak zdjęcie w mediach.

************************************

*Perspektywa Ticci Tobiego.*

- HEY MASKY! - krzyknąłem na widok Maskiego.
- Czego chcesz Toby? - zapytał się mnie Masky.
- Może gofry zrobimy? - zapytałem się jego.
- Nie. - odpowiedział Masky.
- Proszę. - zacząłem go błagać.
- Nie Toby. - powiedział mi on.
- Bardzo proszę. - ponownie zacząłem go błagać.
- Nie Toby w wczoraj zrobiłeś gofry i nadal Ci jest za mało? - powiedział i zapytał się mnie jednocześnie.
- Masky zgódź się. - prosiłem go.
- Toby ja powiedziałem, że... . - zaczął mówić Masky dopóki ja mu nie przerwałem.
- Zrobię dla ciebie specjalnego sernika jeżeli zgodzisz się na gofry. - powiedziałem z wielką nadzieją.
- Dobra. Zgadzam się. - powiedział on.
- Proszę Mas... . Zgodziłeś się? - ponownie zapytałem się jego nie wierząc, że się zgodził.
- Tak. Tylko ten sernik ma być na zimno z malinami, borówkami, jeżynami i truskawkami. - odpowiedział mi i powiedział co chce.
- A... . Skąd znajdę przepis na taki sernik? - po raz kolejny zapytałem się jego.
- A od Darkii. Ona zrobiła mega dobry sernik na zimno, że myślę czy przenieś się właśnie na te serniki... . - dopowiedział mi Masky.
- Zrobię Ci dwa serniki. - powiedziałem mu.
- Dwa? - spytał się mnie Masky.
- Tak jeden normalny czyli klasyczny, a drugi według przepisu Darkii. - odpowiedziałem jemu.
- Rozumiem. - powiedział Masky.
- To lecę do Darkii po ten przepis i będę robił te serniki. - powiedziałem Maskiemu kierując się w stronę wyjścia z rezydencji aby pójść po ten słynny przepis na sernik na zimno.

************************************

*Trzy godziny później.*

- Dobra tylko zrobić polewę karmelową i będzie wszystko gotowe. - powiedziałem do siebie zanim do kuchni weszli Jeff, Jason, Dr. Smiley i szef.
- Wow. Toby nie sądziłem, że coś takiego zrobisz w ogóle w życiu. - powiedział Jeff.
- Toby mogę wiedzieć co tutaj się stało? - zapytał się mnie Slenderman.
- Zrobiłem dwa rodzaje serników i gofry. - odpowiedziałem szefowi.
- Dwa rodzaje serników? - zapytał się mnie Dr. Smiley.
- Tak jeden tradycyjny sernik przekładany karmelem i polewą karmelową, a drugi według przepisu Darkii. - odpowiedziałem mu.
- Czyli? - zapytał się mnie Jason.
- Sernik zimno z malinami, borówkami, jeżynami i truskawkami. - odpowiedziałem Jasonowi.
- Rozumiem... . - powiedział Jason dopóki nie usłyszeliśmy czyjegoś krzyku.
- TICCI TOBY! JAK JA CI ZARAZ POKAŻĘ, ŻE TWOJA WŁASNA MATKA NIGDY CIEBIE NIE ROZPOZNA! - krzyknął Masky z jadalni.
- O mój... . - powiedziałem nie wiedząc jak skończyć zdanie.
- Powodzenia Toby. - powiedzieli w jednym momencie wychodząc z kuchni drugimi drzwiami, które kierują na dwór.
- Ej... . Chłopaki... . Szefie... . - powiedziałem do nich, ale już byli na dworze.
Nie wiedziałem o co chodzi Maskiemu.
Zastanawiałem się o co może mi chodzić.
Czy źle zrobiłem jakiś sernik?
Jeżeli tak to już mam kłopoty.
- Eh... . Chyba jest już po mnie... . - powiedziałem w momencie w którym do kuchni wszedł wściekły Masky.
- TICCI TOBY! - krzyknął na mnie Masky.
- Masky ja... . - zacząłem mu mówić dopóki on mi nie przerwał.
- JAK JA CIEBIE KOCHAM! - ponownie krzyknął na mnie Masky tylko tym razem byłem mocno zdziwiony jego słowami.
- C-co... .  A-ale... . T-ty... . - zacząłem się jąkać ze szoku i zacząłem się rumienić jak szalony.
Nie wiem czy on wie, że ja darzę go wielkim uczuciem.
- Inaczej nie umiem wyrazić tych wszystkich emocji naraz po zjedzeniu tego sernika. - powiedział Masky.
- Czekaj. Którego sernika zjadłeś? - powiedziałem i spytałem się jego.
- Na zimno. A co? - odpowiedział i zapytał się mnie Masky.
- Czekaj... . - powiedziałem mu szukając czegoś dziwnego w kuchni.
Podczas szukania Masky usiadł na blacie kuchennej i dalej jadł różowy sernik... .
RÓŻOWY SERNIK?!
TEN SERNIK MIAŁ BYĆ BIAŁY!
Czy ja... nie galaretkę dobrze dałem, ale dlaczego ten sernik jest różowy?
W trakcie szukania zauważyłem małą pustą fiolkę z napisem "Serum prawdy".
Rozpoznałem to pismo.
To jest pismo Dr. Smiley i Darkii.
Co ta dwójka wykombinowała tym razem?
Muszę porozmawiać w tej sprawie z Jasonem.
Ale teraz mam większy problem.
- Masky mamy teraz większy problem. - zacząłem tą ciężką rozmowę.
- Jaki gofrunio? - zapytał się mnie Masky z nietypowym dla mnie słodkim przezwiskiem.
- Problem jest taki, że w tym serniku był dodany przez Dr. Smiley "Serum Prawdy" i nie wiem ile będzie to Ciebie trzymać i... . - zacząłem mu tłumaczyć dopóki on mi nie przerwał.
- O mój boże co za obrzydliwy sernik na zimno. - powiedział Masky do mnie.
- Wrócił stary Masky. - powiedziałem.
- Jeżeli ten serum dał Dr. Smiley na prośbę Darkii to niech wie, że nigdy w życiu nie zjem od niej żadnego sernika. - powiedział wściekły Masky do mnie.
- Wiem o tym. I nigdy nie zrobię sernik na zimno według Darkii przepisu. - powiedziałem mu.
- Daj mi ten drugi sernik. - powiedział Masky.
- Sernik przekładany z polewą karmelową. - powiedziałem mu jednocześnie podając mu ten sernik.
- Powtórz to Toby. - poprosił mnie Masky.
- Zrobiłem sernik przekładany z polewą karmelową. - ponownie powiedziałem jaki to jest sernik.
- Mój... ulubiony sernik... . Tylko Hoodie wiedział jaki... ja mam... ulubiony sernik... . SKĄD TO WIEDZIAŁEŚ?! - zaczął mówić, a później zaczął na mnie krzyczeć.
- Z-zrobiłem ten sernik według przepisu z tej książki. - powiedziałem mu wskazując starą książkę.
- Masz szczęście. Bo bym Ciebie udusił na miejscu. - powiedział Masky jednocześnie ściągając z mojej twarzy czarną chustę.
Nie wiedziałem o co mu chodzi i co chce mi zrobić.
Myślałem tak dopóki nie poczułem jak on mnie całuje.
Ze zdumienia i ze szoku stałem i nie ruszałem się dopóki on nie skończył tego pocałunku.
Odsunął się ode mnie czekając na moją odpowiedź.
- O-okej... . - powiedziałem mu wiedząc, żeby z nim nie zaczynać.
- Na następny raz uważaj by nikt nie zniszczył tak pięknego sernika, bo jak nie to będzie po Tobie. I a to... . - ponownie mnie pocałował tym razem mocniej i namiętniej.
I po tym pocałunku ponownie się odsunął ode mnie.
- To oznacza, żebyś ponownie ze mną nie zadzierał Toby. - powiedział do mnie Masky idąc z sernikiem z kuchni do jadalni.
- Co tutaj właśnie się stało? - zapytałem się samego siebie.
Sam w kuchni próbuję przeanalizować to co właśnie się stało.
I to czy będę miał jakąś szansę, żeby być z Maskym razem do końca moich dni?

************************************

Ta część jest... nie jestem na 100% pewna czy ta część jest ciekawa czy nie.
Nie wiem czy chciałaś taką część Hita_Kun.
Eh... .
Ciężko mi się pisze One Shoty po takim czasie od ostatniego zamówionego One Shota, który był... 4 maja.
Pomimo takiego czasu postaram się takie One Shoty pisać na czas.
Czyli około 7 dni.
Może będę stawać częściej, ale... nie jestem na 100% pewna.
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Papa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro