Mammon mój ukochany chłopaku... . ODDAWAJ MOJE PIENIĄDZE!
Nazwa całego tego tytułu to: "Mammon mój ukochany chłopaku... . ODDAWAJ MOJE PIENIĄDZE!".
Autorem "Obey me!" jest NTT SOLMARE.
Info o twojej postaci:
(T/I) - twoje imię,
(D/W) - długość włosów,
(K/W) - kolor włosów,
(K/O) - kolor oczu,
(U/U) - ulubione ubranie np. sukienka, spodnie, koszule, itd.,
(U/S) - ulubione słodycze,
Oto zaczynam.
************************************
*LOKALIZACJA: House of Lamentation.*
*MIEJSCE: Korytarz główny.*
************************************
*Perspektywa narratora.*
- MAMMON! - krzyknęła wkurzona dziewczyna stojąc na korytarzu.
Tak to jest (T/I).
(D/W) (K/W) włosa dziewczyna z (K/O) oczami jest miłością jedynego i niepowtarzalnego demona chciwości Mammon.
Jak widać jest na niego wkurzona.
Ciekawe dlaczego?
Zobaczmy więc ten powód.
- Tak mój ukochany człowieku? - zapytał się Mammon do niej.
- Oddawaj moje pieniądze. - odpowiedziała mu (T/I).
- Jakie pieniądze? - ponownie Mammon jej się zapytał.
- Te co zarobiłam pracując w Hells Kitchen. - ponownie odpowiedziała mu (T/I).
- Aaaaa. Te pieniądze... . To "pożyczyłem" na czas nieokreślony. - powiedział Mammon.
- Na czas nieokreślony czy ty... . - zaczęła mówić (T/I), ale przerwał jej odgłos czyjeś gry.
A te odgłosy pochodzą z najnowszej gry RPG na telefonie Leviathana.
- Mammon też jest Ci winien pieniądze? - zapytał się Leviathan.
- Raczej mi ukradł. - odpowiedziała mu (T/I).
- Ty wiesz jak twoje piękne pieniądze do mnie mówiły? -zapytał się Mammon do niej.
- Pieniądze nie mówią. Może ty znasz ten głupi ich język. - powiedziała (T/I).
- Ale na prawdę one... . - zaczął mówić Mammon, ale odgłos ruszającej się klamki mu przerwał.
Nagle drzwi się otworzyły się i wyszedł z nich Asmodeus.
- Mammon czy ty postanowiłeś okraść własną dziewczynę? - zapytał się Asmodeus do Mammony.
- To nie tak Asmo i tak wiem, że Lucyfer... . -zaczął mówić Mammon, ale czyjeś kroki mu przerwały.
I te kroki należały do najstarszego całej siódemki demonicznych braci.
Czyli samego Lucyfera.
- Że ja co? Nie dowiem się co zrobiłeś własnej dziewczynie? - zapytał się Lucyfer do Mammony z powagą w głosie.
- Ojć... . - powiedział Mammon.
- Za karę masz odrobić i oddać potem całą kwotę jaką jesteś winien (T/I). - powiedział Lucyfer.
- A jak tego nie zrobię? - zapytał się Mammon do niego.
- Zablokuje twoją kartę do końca roku. - odpowiedział Lucyfer.
- Na szczęście mam inne. - powiedział szeptem Mammon.
- Słyszałam to. - powiedziała (T/I).
- Co słyszałaś? - spytał się Mammon do niej.
- Mammon nie okłamuj mnie. Wiesz przecież, że dobrze usłyszałam, że masz inne karty kredytowe. - odpowiedziała (T/I) do niego szczerze.
- Ale ja ich nie mam. -powiedział Mammon.
- Ma tylko schował je u mnie myśląc, że Lucyfer je nie znajdzie. - powiedział Szatan wychodząc ze swojego pokoju.
- Dzięki Szatan. - podziękowała (T/I) niemu.
- Dziękuję Szatan. - podziękował Lucyfer Szatanowi. - (T/I) masz zgodę by wybrać z tych kart kredytowych kwotę pieniędzy jaką ukradł Ci Mammon oraz te co jest winien Leviathanowi.
- Tak zrobię Lucyfer. - powiedziała (T/I).
- Ale moje ukochane pieniądze... . - powiedział zwiedzony Mammon.
- Mammon albo ja albo pieniądze. Zdecyduj się dobrze. - powiedziała (T/I) do niego.
- To będzie ciężka decyzja. - powiedział Mammon szczerze.
- To pomyśl, a ja wezmę to co mi oraz Leviathanowi należy się. - powiedziała (T/I).
- Ale on specjalnie dawał mi te pieniądze bo chciał bym mu załatwił najnowsze gry i najnowszą Ruki-chan. - powiedział Mammon.
- A no tak... . To ja będę leciał. - powiedział Leviathan próbując zwiać.
- Leviathan i Mammon... . -powiedział Lucyfer z wściekłością w głosie.
Mammon z Leviathanem próbowali uciec, ale zablokował ich Beelzebub z Belphegor.
Widać było zdziwienie Beela i Belpiego na to co się dzieje.
Ale szczególnie widać, że Beel z torbą pod pachą je burgera.
A Belpie z swoją poduszką są nierozłączni.
- Co tu się dzieje? - zapytał się Beelzebub do nich.
- Lucyfer załatwił sprawę kradzieży moich pieniędzy przez mojego chłopaka. - powiedziała (T/I).
- Rozumiem. - powiedział Beelzebub.
- Beel czy ty znowu byłeś w Hells Kitchen? - zapytał się Lucyfer do niego.
- Nie. Tym razem wracamy ze siłowni. - odpowiedział Belphegor.
- Belpie mnie pilnował. - powiedział Beelzebub szczerze.
- Raczej spał niż pilnował. - powiedział Szatan.
- Pilnowałem Beela śpiąc. - powiedział Belphegor.
- Rozumiem. Mammon pamiętaj byś znowu... . - zaczął mówić Lucyfer, ale przerwał mu Mammon.
- Dlatego pieniądze w niektórych momentach są lepsze od kobiet ponieważ nie narzekają na wszystko. - powiedział Mammon na głos to co pomyślał.
Po tych słowach zapadła straszna cisza.
Nikt nie mógł uwierzyć, że Mammon mógł powiedzieć takie słowa przy reszcie braci i przy własnej dziewczynie.
A o (T/I) mowa, to widać, że te słowa ją zraniły i wkurzyły.
I to bardzo wkurzyły.
- CO TY POWIEDZIAŁEŚ?! - krzyknęła (T/I) na niego.
- Nie o to mi... . - zaczął mówić Mammon, ale przerwała mu wkurzona (T/I).
- Nie pokazuj mi się na oczy ty głupi, idiotyczny i okropny demonie chciwości. - powiedziała wkurzona (T/I) na swojego chłopaka.
- Ale (T/I)... . - ponownie zaczął mówić Mammon, ale przerwała mu jeszcze bardziej wkurzona (T/I).
- NIE POKAZUJ MI SIĘ! NIE CHCĘ CIEBIE WIDZIEĆ! - krzyknęła bardzo wkurzona (T/I) na niego.
I w tym momencie (T/I) pobiegła do swojego pokoju zatrzaskując drzwi.
Lucyfer odszedł w kierunku swojego gabinetu w bibliotece.
Nie odezwał się ani słowem do Mammony bo wie, że to będzie idealna kara dla niego, za te nieprzemyślane słowa w kierunku swojej dziewczyny (T/I).
Szatan, Beelzebub i Belphegor postanowili powrócić do swoich pokoi.
I na korytarzu pozostali tylko Asmodeus, Leviathan i Mammon.
- Auć... . - powiedział Mammon z poczuciem winy w sobie.
- Masz teraz zadanie specjalne jak w grach. - powiedział Leviathan idąc w kierunku swojego pokoju.
- Jak widać to tak. - powiedział Mammon.
- Powodzenia Mammon. - powiedział Asmodeus wchodząc do swojego pokoju.
- Czekaj Asmo. Możesz chociaż mi coś doradzić? - powiedział i zapytał się Mammon do niego.
- Tak, ale nie za darmo. - powiedział Asmodeus.
- Rozumiem. Załatwię to co będziesz chciał. - powiedział Mammon.
- To chodźmy do mojego pokoju i tam Ci pomogę. - powiedział Asmodeus.
- ... . Okej... . - powiedział Mammon idąc za Asmodeus'em.
I tak Mammon słucha rady Asmodeusa za niemałą kwotę pieniężną i nie tylko.
Oto jest dodatkowa kara Mammony, za swoje poczynanie.
************************************
*Kilka godzin później. Perspektywa (T/I).*
- Kochanie... . - powiedział Mammon próbując przytulić się do mnie.
- Nie. - powiedziałam do niego.
- Przepraszam Ciebie mój ukochany człowieku. - powiedział Mammon przepraszając.
- Nie Mammon. Nie o takie przeprosiny mi teraz chodzi. - powiedziałam mu szczerze.
- Ale wiesz, że ja wolę Ciebie niż pieniądze. - powiedział Mammon ponownie próbując przytulić się do mnie.
- To idź z nimi na randkę jak tak nie marudzą co ja. - powiedziałam będąc na niego wkurzona.
- Ale pieniądze nie odwzajemniają uczuć i nie ogarniają mnie jak ty. Szczególnie w sprawach handlowania zdjęciami Lucyfera, ich zdobywania i dobrej wyceny. - powiedział szczerze Mammon.
- ... . - milczałam obrażona na niego.
- Kochanie na prawdę Ciebie przepraszam. - powiedział Mammon szczerze.
- Nie. - powiedziałam mu.
- Kupię Ci (U/U). - powiedział Mammon proponując kupno ulubionego mojego ubrania.
- Nie. - powiedziałam.
- Jeszcze dostaniesz tonę (U/S). - powiedział Mammon proponując kupno tym razem moich ulubionych słodyczy.
- Chcesz, żebym była gruba i nie weszła w (U/U). - powiedziałam do niego.
- Nie... . - powiedział Mammon zdezorientowany.
- To po co chcesz... . - zaczełam mówić niego, ale on mi przerwał.
- Przepraszam za swoje słowa w sprawie pieniędzy. Ty jesteś od nich dużo lepsza i bardziej wartościowa niż te pieniądze. Nigdy one nie będą tak cudowne jak ty. Żaden skarb na świecie nie jest i nie będzie tak bardzo wyjątkowy jak ty. - powiedział Mammon bardzo szczerze.
- Mammon... . - powiedziałam chcąc powiedzieć mu, ale szybko mi on przerwał.
- Oraz to, że... . - zaczął mówić, ale tym razem ja mu przerwałam.
- Przebaczam Ci. - powiedziałam do niego mu wybaczając.
- ... . Jak ja Ciebie kocham i uwielbiam mój ulubiony człowieku. Takiej drugiej jak ty to na całym świecie nie ma. - powiedział Mammon przytulając się do mnie.
- Też Ciebie kocham Mammon. To jak będzie z tymi rzeczami co obiecałeś mi kupić? - powiedziałam i zapytałam się jego.
- Kupię je nawet dzisiaj. - odpowiedział Mammon próbując wyjść z mojego pokoju.
- Ale sklepy są już zamknięte. - powiedziałam mu szybko zanim wyszedł przez drzwi.
- To kupię je jutro po szkole jak pójdziemy razem. - powiedział Mammon.
- Obiecujesz? - spytałam się do niego.
- Obiecuję. - powiedział Mammon obiecując.
I tak dwóch kochanków są razem po tak ciężkiej chwili załamania.
Tylko jedno pytanie brzmi.
Czy Mammon nie złamie tej obietnicy w najbliższym czasie?
I czy (T/I) wybaczy mu ponownie czy sama go ukarze?
Na to trzeba będzie cierpliwie czekać na ten dzień.
************************************
Udało mi się to napisać.
I to pisałam przez cały czerwiec bo w maju... .
Nie miałam czasu po prostu.
Chociaż czasami wchodziłam by coś dopisać, ale i tak resztę dokończyłam w czerwcu.
Ja jestem aktualnie na etapie, że udało mi się albo nie napisać chociaż prawie dwie/trzy części na zapas.
Ale to wyjdzie dopiero w praniu jak się mówi.
I... .
I tak to jest na razie ostatni One Shot jaki pisałam na bieżąco.
Ponieważ robię przerwę pod tym względem.
Spokojnie będę pisać dalej te One Shoty tylko nie będę je publikować co miesiąc jak było przedtem.
Prawdopodobnie zacznę je opublikować pod koniec września.
Ale jak to zawsze tu piszę "Zobaczę jak to wyjdzie w praniu".
Więc... .
Oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro